Nie mieli pieniędzy, ale mieli czas. Tak dziś śpiewałam wędrując przez lasy miejskie Gdyni, wzgórzami morenowymi, wśród buków i sosen. Spory kawałek przeszliśmy z kijkami, pogoda akurat na tego typu wędrówki, bo ok. 21 stopni. Cisza, spokój, ludzi prawie nie widać. A widoki z góry niezapomniane. Wyszło ponad 8 km. Muszę powtórzyć tę wędrówkę jesienią, aby jesienne kolory bukowe zobaczyć. Wczorajszy spektakl został odwołany, szkoda. Nie wnikam jaka była przyczyna, co za różnica? Spędziliśmy więc popołudnie i wieczór w domu, przy lekturach i przy muzyce. Jak to jest, że klasyczna się nie nudzi, a pop starzeje się od razu? Moje pelargonie angielskie podlane nawozem znów pięknie kwitną. To wielka przyjemność patrzeć na ukwiecony balkon. Wczoraj rozmawiałam z moim lekarzem, po raz kolejny zgłaszałam mu bóle mięsni. Twierdzi, że to nie mogą być statyny, bo istotnie pobieram bardzo małą dawkę. Dostałam skierowanie na usg tarczycy, teraz tylko ustalić termin. Codziennie piję 330ml soku pomidorowego. Akurat w przypadku pomidorowego, przetworzony ma więcej wartości. Może faktycznie potas podwyższę i będzie ok? Jutro zapowiada się ładny dzień, pójdziemy zatem na Kamienną Górę , to widokowe wzniesienie w Gdyni, z parkiem , fajne miejsce. Ma być muzyka promenadowa, muzyka, którą przed wojną grano w Gdyni nad morzem przy promenadzie. Ma być biblioteka pod chmurką, warsztaty kwiatowe, jakaś gimnastyka, jakieś pokazy. Weźmiemy ze sobą książki, gdy będzie nijak, po prostu poczytamy. Na jutro planuję upiec warzywa , zamiast ziemniaków do mięsa. Uwielbiam smak pieczonej pietruszki . W przyszłym tygodniu panicz ma zawitać .
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.