Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 267173
Komentarzy: 6698
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 17 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

30 listopada 2024 , Komentarze (2)

 Miło jest obudzić się po dobrze przespanej nocy, zjeść śniadanie z bliskim człowiekiem,rozmawiać o planach na dzień. Postanowiliśmy zrobić sobie dzień luźniejszy, bo te konieczne i poważniejsze prace są wykonane. Kierunek bulwar. Poświata piękna od strony Gdańska, widoczność doskonała, sporo ludzi. Powrót przez Piłsudskiego i Swietojanska. Sporo ludzi w mieście , szaleństwo zakupów trwa . Kupiłam kawałek ciasta u Sowy, dziś Andrzejki, jutro już grudzień i Adwent, może słodycze ograniczyć? Weszłam jeszcze do Hebe po niezbędne kosmetyki, kupiłam krem na noc w promocji i perfumy. Dokładam je do "niespodzianek" świątecznych dla mnie. Obiad przygotowałam wczoraj, tylko zupę podgrzałam, zapiekanka do piekarnika, zrobić surówkę to pryszcz. Po obiedzie jeszcze chwila porządkowania,przetarcie łazienki, podłóg. Partyjka kości a po niej czas na herbatę i ostatnie dwa odcinki Mindhunter, serialu o poszukiwaniu seryjnych morderców w USA. Film oparty na faktach, pokazano codzienność lat 70 ubiegłego wieku, aktualną wówczas mode, brzmiała muzyka mojej młodości. Mentalność amerykańska zawsze mnie dziwiła , tym bardziej po latach postrzegam ja jako nieprawdopodobnie pruderyjną . Odwoływanie się do Boga z jednej strony, a morderstwa, nienawiść , segregacja rasowa z drugiej. Już dawno doszłam do wniosku, że USA to jak dawny ZSRR, tylko z innej strony świata i pod innymi rządami. 

29 listopada 2024 , Komentarze (3)

Pogoda nie sprzyja, zajęłam się sprawami domowymi. Układałam ubrania w szafie, bo zawsze coś rozrzuce, gdy wyjmuję z półek. Przy okazji było kilka przymiarek rzeczy, które czekały na moją aktualna sylwetkę. Mogę nosić eleganckie spodnie koloru granatowego, do tego elegancką bluzkę białą z kloszowymi rękawami. Będzie jak znalazł na Wigilię . Przejrzałam trochę ozdób, coś tam postawiłam , zrobiło się przytulniej. Wyprałam kurtkę, ugotowałam zupę kalafiorową , reszta kalafiora do obiadu- ziemniaki, jajko sądzone I kalafior na parze. Zrobiłam kopytka,udusiłam bitki wołowe w sosie grzybowym, przygotowałam zapiekankę makaronową na jutro. Lodówka przejrzała, a ja mam spokoj na kilka obiadów. Pozmywane, płyta umyta, podłogi też  nawet pochlaniacz. , można zaczynać weekend.  Na jutro zapowiadana jest ładna pogoda, liczę na porządny spacer. Dziś spałam dobrze, to chyba po wczorajszym masażu . Często mam sny, w których podróżuje , gubię się , poznaje nowych ludzi. Nie potrafię czytać snów , ale to sny miłe, ciekawe. Szczepionki p-ko pneumokokom kupione, w poniedziałek będziemy kłóci. A we wtorek pojadę do Wrzeszcza na TK. Niestety , wiek wymusza częste kontrole stanu zdrowia, wolę zapobiegać. 

28 listopada 2024 , Skomentuj

Wizyta u pulmonologa wiele wyjaśniła. Pan doktor nie podzielił diagnozy rentgenologa,ale dla świętego spokoju będzie TK. Na szczęście doktor załatwił mi badanie z NFZ. Spirometria wyszła na 5+, chociaż samo badanie nie jest przyjemne,wyplułam   płuca. Jestem spokojniejsza. Przy okazji poruszyłam sprawę szczepień p- ko pneumokokom, doktor wyjaśnił, że aktualnie Prevener 20 to lek podawany jednorazowo w życiu, w odróżnieniu od innych, które należy powtarzać w ciągu roku. A przypadkowo doktor jest ordynatorem oddziału chorób płuc w jednym z trójmiejskich szpitali. A dziś byłam na masażu, wykonal go masażysta pochodzący z Mongolii, i zrobił to dobrze, dokładnie i wymasowal mi nawet palce. Po wyjściu było mi zimno, byłam senna i zmęczona, tak mnie to rozluźniło. A wczoraj łącznie wydeptalam prawie 10.000 kroków I prawie 7km. Dziś pogoda do bani, deszczowo i wilgotno. Spacer to tylko droga na masaż i z powrotem. Obiad to powtórka z wtorku. Reszta dnia spokojna, nawet leniwa i niech tak zostanie.

27 listopada 2024 , Komentarze (7)

Czqs płynie szybko, za miesiąc będzie po świętach! Nie ma co, trzeba zaplanować działania. A dziś poszliśmy do przychodni spytać o szczepienia p- ko pneumokokom, dla seniorów. Tak ogłaszano w gazecie Rady Miasta, okazało się, że było kilkanaście szczepionek. To po prostu śmieszne, miasto ma prawie 300.000 mieszkańców! Muszę się zainteresować kupnem w aptece. Spacer na bulwar i z powrotem to 5,5 km i ponad 8000 kroków. Morze dziś spokojne, ale niezbyt przyjazne. Dwa kutry wojenne były tak blisko na warcie, leciały dwa helikoptery bojowe, brrr🫢. Wymieniałam dziś  z kolezanka poglądy na temat kandydatów na prezydenta. Cóż, nie kryje swojej sympatii do Rafała Trzaskowskiego, to spokój, kultura i dobre wychowanie. W tak dzikim świecie polityki to bardzo istotne. Ufam, że poradzi sobie z kontrkandydatem o mocno prawicowych, wręcz nazistowskich poglądach. Zawsze zastanawia mnie nienawiść ludzi do jakiejś grupy społecznej, narodowej lub wyznaniowej. Tak lubimy Podlasie, prawosławne w większości a przecież nie katolickie. Czy będziemy odmawiać tym ludziom polskości? A ataki na Niemców, do których rzesza Polaków jeździła do pracy, bo tam lepiej. Pogardzanie Ukraińcami, którzy pracowali tam, gdzie "prawdziwy Polak" nie chciał? A brak świadomości, że wszyscy katolicy są potomkami żydowskiego Jezusa? Ostatnio pod naszym oknem siadywało późnym wieczorem dwóch bezdomnych, nazywanych siebie prawdziwymi Polakami. Nocowali w śmietniku, kilka razy zajmowała się tym Straż Miejska,smród i brud był przeogromny. Panowie nie chcieli do noclegowni, bo tam alkohol zakazany. Mieli ogromny żal, że im się nie pomaga, chociaż każda propozycja była odrzucana. Pozbyliśmy się po czasie klopotu,a ja nadal wspomagam darowiznami różne instytucję pomocowe, chociaż tatam takich Polaków jest mnóstwo. Jak oni będą głosować?

26 listopada 2024 , Komentarze (3)

Dziś jest pogoda "odwrotna", bo deszczowo, ponuro i wszyscy Niechcieje mają rację. Niby ciepło , ale wilgoci, oj. Powtórka zakupowa i przy okazji myśl o prezentach. Spożywka i chemia załatwione, kupiłam też 4 Gwiazdy Betlejemskie. Potem ruszyliśmy szukać czegoś dla męża . Znów dałam się nabrać , bo to powtarzająca się historia. No nie może się przemoc chłopina i szukać z innej strony sklepu. Natomiast dla mnie, proszę bardzo, zawsze coś . Tym razem to czarne , lakierowane Oksfordy, z akcentami czerwieni. Poza tym plecak skórzany, miękki, lekki , cenowo ciężki. To prezenty dla mnie gwiazdkowe, czyli tu mamy już załatwione. Dla męża udało się wcisnąć skórzany portfel, traktuje to jako "drobiazg" dodatkowy. Obiad zjedliśmy fastfoodowy, mąż shoarme ja burgera klasycznego. Jednak wołowina wygrywa! wczoraj dzwonił Panicz, zadowolony , szczęśliwy i to mnie cieszy. Jutro wizyta u pulmonologa, ciekawe co przyniesie. 

25 listopada 2024 , Komentarze (4)

Słonecznie, ciepło, wiatr powodował fale na morzu. Spacer zaczęliśmy od wjazdu kolejką na Kamienną Górę, aby spojrzeć na Zatokę Gdańska. Kolor wody zniewalał błękitem. po drodze podziwiałam wybudowane domy, te przedwojenne i te nowoczesne.Zejscie na bulwar od strony Piłsudskiego to jak otwarte okno na świat. Niewiele ludzi, ale wszyscy uśmiechnięci, co chwilę ktoś rozpinał kurtkę, zdejmował czapkę. Czysta radość. W drodze powrotnej zakupy, ktore miały posłużyć do obiadu. A obiad wyszedł bardzo smakowity. Była zupa tajska z makaronem ryżowym i mnostwem warzyw oraz mięsa, poza tym kotlety z kaszy gryczanej. Pasowały do zupy, muszę powtórzyć je do surówki. Zjedliśmy ze smakiem. Popołudnie leniwe, lektura, muzyka, rozmowy. Ciemno za oknem nadeszło nagle i szybko, taka to pora roku. 

24 listopada 2024 , Komentarze (1)

Pogoda fatalna, bo deszczowo, wilgotno i wietrznie. Gdynianom to nie przeszkadza, spacerują przykładnie. My też, bo otwarto wybudowana przestrzeń przy nowej marinie. To tereny mojego dzieciństwa, mieszkałam tuż przy parku tzw.sledzia, przy Dalmorze. Pod krzyżem upamiętniającym brzeg morza z 1920r. zakopany został mój pies, ofiara bezmyślnego spaceru. Teraz to przepiękne miejsce, z różnymi zakątkami, fakturami materiałów użytych do budowy, z zielenią. Budowa trwała ponad 4 lata, pandenia ją przystopowała i braku w dokumentacji terenu. Mimo zimna, wiatru i doskwierajacego reumatyzmu, chodziliśmy ponad godzinę. To wystarczy w taką pogodę. Powrót do domu z perspektywa gorącego rosołu to sama przyjemność. Poza rosołem był gulasz wieprzowy z zarzywami, zjadłam go z kaszą gryczaną i surówka z kapusty pekińskiej , która wyszła bardzo smaczna. Resztę rosołu przeznaczyłam na jutrzejszą zupę tajską , zrobię też kotlety z kaszy, bo akurat została  mała porcje. Mój palec ma się lepiej, to chyba tylko stłuczenie i tej wersji będę się trzymać. Dzwoniłam do szwagierki, bo dziś jej urodziny, złożyłam życzenia, chwila rozmowy. Jutro ostatni tydzień przed Adwentem, czyli można już przygotować ozdoby świąteczne . Poszukam w sklepach zoo wiszącego , nowoczesnego karmnika dla ptaków. Coraz im trudniej. Pójdę też na Hale Targowa po słoninę, wytopie smalec. Raz na rok wypada. 

23 listopada 2024 , Skomentuj

Zapowiadany śnieg nie zwiódł. Zimno, lekko wieje, a ja tradycyjnie w sobotę zajmuje się pracami domowymi. Dziś kuchnia I mycie szafek na gorze, sprzątanie wewnątrz. Mam gaz, jest co sprzątać co jakiś czas. Przed Świętami, to już za miesiąc, będzie jak znalazł. Przy okazji przypomnialam sobie, jakie produkty sypkie posiadam.Maz zrobił zakupy według listy. Tradycyjnie nastawiłam rosół z drobiu różnego, poza tym ugotowałam gulasz wieprzowy z warzywami, do tego będzie surówka z kapusty pekińskiej. To jutro. Wybiłam lub złamałam palecwskazujacy prawej ręki. Chyba ta pierwsza opcja, bo nie zwijam się z bólu. W poniedziałek muszę to prześwietlić, aby było wiadomo, co dalej. Czytam książkę Gabrielle Contestabile pt." Italia, opowieści o zachwycie." To opowiadania o pobycie bohaterów w Wenecji, zwanej przez tambylcow La Serenissima, we Florencji, w Rzymie i Cinque Terre. Pierwsza Wenecja przypomniała mi nasz pobyt tam, opis spacerów po Campo Santa Margherita, gdzie także jedliśmy lody, była pyszna kolacja w osterii w bocznej uliczce. Mieszkaliśmy obok bazyliki mniejszej Santa Maria della Salute, gdzie często bywalismy, gdzie byliśmy na koncertach muzyki klasycznej. Przede mną " wizyta" w kolejnych miejscach i kolejne wspomnienia. Jakie to przyjemne!

22 listopada 2024 , Skomentuj

po galerii, bo tak tylko można  nazwać naszą dzisiejsza wizytę w Rivierze. Wprawdzie dla Panicza nabyłam w Massimo Dutti kartę  podarunkową,  wprawdzie mąż kupił,  patrz zapłacił, ładny zegarek na rękę dla mnie, taki z tych eleganckich, ale znów przechodziłam katorgę  przy wyborze zakupów dla meza. A przecież tak jest za kazdym razem, powinnam więc być przyzwyczajona! Jeżeli kiedyś miałyście okazje do zakupów z dzieckiem, które nie potrafi wybrać, bo jest za dużo możliwości, to ja tak właśnie się czuje. Niestety, jeszcze przede mną takie przygody, bo do Świąt  daleko.Pogoda parszywa, zimno i ciemno coraz wcześniej.  Na obiad kopytka z bigosem i to tyle, ostatecznie piątek. Oglądaliśmy miniserial niemiecki Cryminal, na platformie Netflix. Widzieliśmy już brytyjski, bardzo dobry, ten też nie był zły.Zabieram się za książki wypożyczone.  Dziś miałam sen z rodzaju nieprawdopodobnych. Kucharze świata mieli pokazać graficznie w swoim języku dania , z których byli dumni.  Mistrzami okazali się Japończycy i Arabowie.  Ich dania opisowo brzmiały długo i bardzo poważnie,  graficznie zaś to były jakieś obrazki, zawijasy, robaczki.  Skąd taki sen?🤔

21 listopada 2024 , Komentarze (2)

No i stało się. Zima przyszła szybciej, pewnie tylko na chwilę, ale zrobiło się inaczej. Spacer wykonaliśmy w pełnym słońcu, gdy jego blask walił po oczach niesamowicie. Widoczność cudowna, morze srebrzyste. Tak było, a potem o 180 stopni odwróciło się. Wracaliśmy już w zapowiedzi pogorszenia. Naszło mnie, aby zrobić ciasto I w ten sposób wykorzystać Skyr ważny do jutra. Wyszła przepiękna babka cytrynowa,jestem z siebie dumna. Dziś na obiad wczoraj przygotowane roladki. Smakowały doskonale, i tu się sprawdziłam. Wizyta w bibliotece,3 książki lekkiego kalibru, jeden kryminał Przemysława Piotrowskiego. W nocy źle spałam, powod nieznany. Może ciśnienie? Za 2 miesiące mąż znów stawi się w szpitalu, drugi implant kolana. A ja już jestem poddawana testom na obawy, stres i inne uczucia przedoperacyjne. Cóż, widać taka moja rola.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.