Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wieje.


Nad morzem sztorm, wieje mocno, aż strach wychodzić. Mąż rano poszedł na rtg kolana, bo jutro ma wizytę u ortopedy. A ja jak Penelopa, wiernie czekalam. Zrobiło się w domu tak jakoś zbyt kolorowo, zabrałam się za porządkowanie , pochowałam sporo przedmiotów ozdobnych, ujednoliciłem barwy. Od razu spokoj zapanował. Rosół się gotuje, na obiad kotlety z piersi kurczaka, surówka. Na jutro moczą się śledzie , no to Popielec. Nie jestem osobą kościelną , robię to z tradycji, bo tak było od dawna. Śledzie podam w śmietanie zmieszanej z jogurtem , a w nich cebula, jabłko. Do tego ziemniaki i tyle. Odmroziłam kurki, zrobię polędwiczki w sosie kurkowym. A 8 marca będę jadła gdzieś , bo mąż zaprosi. Moja grupa licealna mocno nadal dyskutuje politycznie, wyłączyłam się z tego bicia piany ,zdanie swoje mam.  Tramp nigdy nie był moim idolem, USA uważam za taką Rosję, tylko z drugiej strony Pacyfiku. Pozostawiam politykę innym, sama szykuję się do wiosny i lata. Wczoraj kolejna rezerwacja, tym razem pobytowa, w Borach Tucholskich, przełom sierpnia i września. A za chwilę zabiorę się za gromadzenie najważniejszych dokumentów w jednym miejscu, tak aby były pod ręką . 

  • mada2307

    mada2307

    4 marca 2025, 18:29

    Zachciało mi się morza... może na mierzeję trzeba wyskoczyć?

  • barbra1976

    barbra1976

    4 marca 2025, 18:10

    Kocham burze i sztormy. Jak na Barbarę przystało w sumie:) "Zbyt kolorowo" brzmi restrykcyjnie i surowo. Rosół - znowu smaka robisz.

  • heket

    heket

    4 marca 2025, 16:21

    Sztorm, to będą bursztyny!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.