Wizyta męża u ortopedy odpędziła wszelkie ewentualne obawy co do procesu gojenia się, tak więc kule dziś odrzucone. Mówiłam to mężowi, że będzie ok. Nie mam posłuchu, bo ja nie lekarz. U nas nadal wieje mocno, jest ciepłej ale d.. nie urywa. Wyszłam po zakupy i zawsze idę ddroga okrężna, aby jeszcze spacer wykonać. Na skwerze pustawo, nad morzem takze. Przeszłam ok.5000 kroków, czas było iść po zakupy. Pomyślałam o sałatce jarzynowej, bo dziś Popielec, to akurat. Mąż wrocil od lekarza a ja byłam gotowa z obiadem, sałatka zrobiona, dom posprzątany, wywietrzony. Zjedliśmy rosół I śledzie w śmietanie. Po obiedzie zabrałam się za porządki w dokumentach. Przejrzałam sporą stertę papierów , sporą kupka pójdzie do niszczarki. Przy okazji przypominaliśmy sobie fajne momenty z naszego życia, np. menu z obiadu na 60 urodziny męża . Przeleżało ponad 14 lat. Znalazlam nasze świadectwa komunii św., moje szkolenia zawodowe m.in. mediatora w sprawach nieletnich i takie tam podobne. Najwięcej było tych dot.ubezpieczen, bankowych,nawet z OFE. Listy miłosne mojej teściowej i teścia zostawiamy oczywiście, zresztą czytamy je od czasu do czasu. Kolega przysłał mi zdjęcia z ostatniego spotkania mojej klasy licealnej. Nie widziałam tych ludzi w większości od pół wieku, niestety ząb czasu pracował. Cóż ,takie zdjęcia potwierdzają , że przede mną ta mniejsza część zycia zostala.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.