Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem osobą pozytywnie nastawioną do świata i ludzi, bardzo lubię jeść i gotować co niestety nie ułatwia mi sprawy w trzymaniu wagi. Przez ostatnie dwa lata przytyłam prawie 10 kg (przez siedzący tryb życia i brak aktywności fizycznej). Chociaż jeszcze nie mam nadwagi nie podoba mi się ciało w jakim się znajduję i chcę wrócić do dawnej formy.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12490
Komentarzy: 170
Założony: 26 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 16 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kisielek27

kobieta, 39 lat, Poznań

169 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 58

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 listopada 2013 , Komentarze (2)

Jaka brzydka pogoda;(

Humorek jednak dopisuje, ponieważ właśnie spaliłam bardzo dużo kalorii:)

45 minutek na orbitreku, a potem 40 minut ćwiczeń na uda i brzuch:)
Czuję się fenomenalnie:) Teraz trzeba coś przekąsić, by doładować akumulatory na resztę dnia:) Dzisiaj czeka mnie przyjęcie urodzinowe mojej mamusi, więc będę mogła zjeść bez większych wyrzutów sumienia;)

Te ćwiczenia wykonywałam również dzisiaj, warto je uzupełnić o inne jakie znamy.
Ja uzupełniłam ćwiczeniami Ewy i Jillian.







Wczoraj zrobiłam sobie przerwę, ale zamiast ćwiczeń sprzątałam mieszkanie ok. 3 godziny, odkurzanie, zmywanie, mycie podłóg, więc zaliczam to jako mały trening:)

Jutro mam zamiar zrobić jakiś program treningowy... Macie jakieś pomysły?
Ogólnie stwierdzam, że muszę spalić bardzo dużo tłuszczu z ud, więc jazdę na orbitreku postaram się wykonywać minimum 3 razy w tygodniu....Nie wiem czy mi to wyjdzie;) Trzymajcie kciuki:)

Podaję fajny link do stronki na temat spalania tłuszczyku z ud:)

  http://www.tipy.pl/artykul_6192,jak-spalic-tluszcz-z-ud.html

Życzę miłego weekendu:)


21 listopada 2013 , Komentarze (2)


Jak już wspominałam od ponad tygodnia zaczęłam nowe podejście do zmiany swojego ciała. Po ostatnim razie stwierdziłam, że sam Skalpel na dłuższą metę może się znudzić, dlatego tym razem eksperymentuję i sprawdzam na ile mnie stać.
Wiem już na pewno, że Kiler jest jeszcze troszkę za ciężki, więc póki co odpuszczam, muszę się troszkę bardziej wprawić.
 
Zainspirowana wpisem innej vitalijki na temat treningu Jilian Michaels "No More Trouble Zones" postanowiłam spróbować. Tak więc łatwo mi nie było w niektórych miejscach, ćwiczenia z ciężarkami nie należą do najłatwiejszych. Przyznam, że w połowie miałam ochotę się poddać, ale potem jakoś poszło i dałam radę. Teraz jestem bardzo zadowolona z siebie. Jilian ma niesamowitą charyzmę i naprawdę napędza, daje bardzo dużo energii i naprawdę ma się ochotę ćwiczyć dalej mimo zmęczenia.
Podczas niektórych ćwiczeń można wrócić do siebie, zwłaszcza po tych cięższych. Czuję, że jutro będą nieziemskie zakwasy....no, ale trzeba się na nie przygotować.
Bardzo mi się podobały ćwiczenia na brzuch:)
Myślę, że będę powtarzała ten trening chociaż raz na tydzień, muszę jeszcze trochę wzmocnić wydolność i porobić może coś łatwiejszego, no ale w sumie jak jest wyzwanie to człowiekowi jakoś lepiej idzie:)


A Wy co polecacie za trening na poziomie Skalpela czy Total Fitness?



 

20 listopada 2013 , Komentarze (3)

Kolejny dzionek dobiega końca:)

Kolejny dzień zakończony sukcesem:)

Udało mi się dzisiaj wejść na orbiego, pojechałam całe 40 minutek na niskim obciążeniu, tętno kontrolowane przez pulsometr więc całkiem profi:)

Do tego dołożyłam cztery ćwiczenia na brzuch, w trzech seriach po 15 powtórzeń:)
Czyli ponad godzinka ćwiczeń zaliczona:)

Przełamałam lenia, co było dosyć trudne ze względu na brzydką i ponurą pogodę... tak mi się chciało spać, no ale w końcu się rozkręciłam:)

Jeśli chodzi o jedzonko to w żaden sposób nie zgrzeszyłam, nie podjadałam słodyczy, piłam wodę i jadłam 3 razy w ciągu dnia (troszkę mało, bo cały dzień na biegu).. Teraz wypiję sobie koktajl truskawkowy:)

Przepis na koktajl raczej każdy zna, ale podaję jak ja go robię:

1 szklanka maślanki
1 szklanka truskawek mrożonych
łyżeczka siemienia
łyżeczka otrębów
ewentualnie łyżka miodu:)
Wszystko razem blendujemy i gotowe:)






Smacznego i miłego wieczorku życzę;)

19 listopada 2013 , Komentarze (3)

Zrobiłam pierwszy Total Fitness :)

Czuję się wspaniale i na pewno będę robić ten trening częściej, przynajmniej się postaram...  Jestem cała czerwona i spocona, cudowne uczucie, żadne ćwiczenie mnie nie zraziło, przy niektórych nawet można było troszkę odpocząć. Jedyne czego nie mogłam tak szybko załapać to wymach nogą w przód, w bok i tył, miałam za mało miejsca, następnym razem zrobię sobie więcej:)

Dzisiaj byłam naprawdę zmęczona i nie miałam ochoty ćwiczyć, a jednak się przełamałam i teraz jestem szczęśliwa... Wykonałam wszystkie ćwiczenia, jedne mniej intensywnie, inne bardziej, ale sukces, że przeszłam cały trening.

Jestem z siebie dumna:)
Naprawdę polecam ten trening:)


Jeśli chodzi o posiłki, to dzisiaj ładnie, na śniadanko muesli z bananem, na obiad barszcz ( do tego placek ziemniaczany), o 18 naleśniki z sosem pomidorowym (tu troszkę za dużo), ale już teraz nic nie będę jadła, tylko woda i herbatka:)

Dzisiaj żadnego podjadania:)

Słodkich snów:)



 

18 listopada 2013 , Komentarze (1)

Przepis na odżywcze smoothie z mango (zaczerpnięty z listopadowego czasopisma Olivia).

Składniki:
- duży banan lub dwa mniejsze
- dojrzałe mango
- szklanka soku z pomarańczy
(może być z kartonika)
- 3 łyżki jogurtu naturalnego
- 1/2 szklanki mleka
- łyżka miodu lub łyżka brązowego cukru
- łyżeczka cukru waniliowego (do smaku)
- 2-3 łyżeczki kakao
- ewentualnie 1/4 melona


1. Obierz banana, pokrój na plastry, wrzuć do blendera. Przygotuj mango i melona, pokrój na kawałki, dodaj wszystkie pozostałe składniki i wymiksuj w blenderze.
 
2. Podawać z odrobiną kakao posypanym na wierzchu.

Smacznego:) Ja już wypiłam...:)


 


18 listopada 2013 , Skomentuj

Skalpel nr 3 (po raz kolejny) zaliczony, ostatnio skończyło się na 20-stu...

Czuję się wyśmienicie. Dodatkowym sukcesem jest również fakt, że nie palę już 3 dni:)
Nie wiem jak będzie jutro, ale póki co dobrze mi z tym.

Dzisiaj na śniadanko zjadłam jajecznicę z szynką i pomidorami, do tego połówkę bułki fitness z pastą z suszonych pomidorów. Na obiad: gotowana brukselka oraz gnocchi z boczkiem:)  Niezbyt niskokaloryczne, ale przy ćwiczeniach ujdzie. Nie robiłam obiadu sama, dlatego musiałam zadowolić się tym co dostanę...Przyznam jednak, że było przepyszne.


Ostatnio trafiłam na świetny blog o odchudzaniu, wiele wspaniałych przepisów, wszystko opisane, jasno i czytelnie, do tego wiele interesujących informacji.

http://www.znajdzprzepisy.pl/click/index/12864401/?site=qchenne-inspiracje.blogspot.com

Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że 100 gram suchego makaronu to nie to samo co 100 gram ugotowanego..... Wiem, wiem, głupota, ale ja naprawdę myślałam, że makaron jest tak bardzo kaloryczny..... a teraz okazuje się, że nie jest tak źle, zwłaszcza gdy je się makaron pełnoziarnisty!!! Cudownie:)


Dzisiaj na kolację koktajl z mango, bananem i jogurtem naturalnym, pycha.....
Pamiętajcie jeść naturalne jogurty!!!!


Pozdrawiam




17 listopada 2013 , Komentarze (1)

Skalpel zaliczony, nie było tak źle jak poprzednim razem, zakwasy minęły i mogę znowu ruszać do boju:)

Leniwa niedziela, było trochę czasu, żeby poświęcić go sobie:). Cały czas poszukuję nowych przepisów, wskazówek. Staram się jeść więcej owoców, warzyw i dodawać wszędzie, gdzie to możliwe zioła. Czytam o zdrowych właściwościach warzyw i owoców. Odkryłam ostatnio łodygę selera, która używam w koktajlach. Zdrowe jedzenie może być bardzo smaczne. 

Śniadanko: dzisiaj klasyczne, bułka fitness z pasztetem, pomidorkiem i ogórkiem, Obiad: filet z tilapii pieczony, surówka z kiszonej kapusty z marchewką, puree z ziemniakami i groszkiem.
Deser: mus z awokado i banana z kakao i jogurtem naturalnym posypanym płatkami migdałowymi.

Na kolację planuję sałatkę z piersią z indyka.

Jeśli chodzi o ćwiczenia to na razie spokojnie, bez szaleństwa, ważne, żeby codziennie ruszać się chociaż 30 minut:)

Miłego wieczoru:)
 

14 listopada 2013 , Skomentuj




Koniec z bezsensowną przerwą.
Moim jedynym usprawiedliwieniem jest dużo pracy, wyjazdy i przeziębienie.
Już teraz koniec wymówek. Kolejne podejście czas zacząć, nadal się nie poddaję!!!

Mój ostatni bilans:

Poniedziałek: 30 minut marszobiegu (początki według metody 1 minuta bieg i 4 minuty marsz), jeśli chodzi o jedzenie to wieczorem mocno popłynęłam z pizzą. Do dziś mam wyrzuty, ale nadal nie słodzę i jem pełnowartościowe śniadanka. Jakiś plusik:)

Środa: 30 minut marszobiegu  (tak jak poprzednio) + zestaw ćwiczeń na brzuch (z książki Ewy- około 25 minut) , śniadanie: muesli z mlekiem, obiad potrawka z piersią kurczaka i warzywami w sosie kokosowym z curry, kolacja: skibka razowego chleba z twarożkiem, pomidorkiem i szczypiorkiem. Zgrzeszyłam niestety szarlotką z sosem waniliowym...ale z tym już koniec:)

Czwartek: Skalpel:) ponowne podejście, dałam radę, ciężko było z wyrzutami nóg do tyłu i z brzuszkami, ale i tak uważam, że nie jest źle po takiej długiej przerwie:)


Mam nadzieję, że tym razem może się uda:) Waga mocno nie poszła w górę, więc załamana nie jestem, wiem, że potrafię trzeba się tylko zmobilizować;)

25 października 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj waga wskazała 65,3 kg i nie wiem zupełnie dlaczego, bo w lustrze według mnie wyglądam fatalnie. Przypomnę tylko, że od ponad trzech tygodni zaniechałam bardzo ćwiczeń, ale teraz dopiero widzę jak wyglądałam przy tej wadze kiedy regularnie ćwiczyłam i jak wyglądam teraz kiedy nie ćwiczę... Zawsze moim celem była niska waga, ale po co mi ta waga jeśli ciało jest rozlewające się na boki. Nie ma sensu zwracać uwagi na wagę, bo ona daje tylko złudzenie bycia zdrowym i w normie...

 

Zdrowy tryb życia i piękne ciało to  nie tylko dieta, ale przede wszystkim aktywność fizyczna... Szkoda, że to odwieczną prawdę tak późno zrozumiałam...

Wczoraj kupiłam sobie Dziennik Ewy Chodakowskiej, wiem, że brzmię jak jakaś maniakalna fanka, ale pierwszy raz w życiu naprawdę mogę powiedzieć, że jestem czyjąś fanką. Mimo różnych o niej zdań, ja podziwiam to co robi, cieszę się, że dzięki niej zwróciłam uwagę na wiele aspektów mojego zdrowia, odżywiania się, życia.. Podoba mi się to jak rusza do walki miliony kobiet takich jak ja czy Ty;) Postaram się ruszyć z nią znowu do boju, żeby spełnić marzenia o zdrowym ciele:)

 

Buziaki:)

 

 

 

 

 

 

23 października 2013 , Komentarze (1)

Wszystkim zbędnym kilogramom mówię:



Miłego dnia:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.