Hej. Dziękuję za komentarze pod poprzednimi wpisami. Bardzo mi miło.
Wczoraj nie zjadłam nic w nocy. Czułam się dobrze.
Dziś miałam aktywny dzień. Wstałam przed 6 rano. Kawka woda. Dzieciaki do przedszkola. Wróciłam. Zrobiłam pranie obiad - fasolkę po bretońsku. Poszłam na 2 godz w pole wycinać znowu gałęzie. Wróciłam do domu. Wzięłam się za sprzątanie. Góra dół kurze podłogi kwiatki itp. pojechałam po dzieciaki. Zjedliśmy obiad i poszłam z nimi na spacer godzinny :) słońce ☀️ napawa taka energia. Super. Teraz już jestem po kolacji usypiam dzieciaki. Zrobiłam dziś 10 tys kroków :)
A jadłam to :
6:00 woda i kawa czarna
8:40 owsianka ( 5 łyżek płatków zalane wodą ) do tego kiwi wiórki kokosowe i jogurt białkowy z marakują
11:30 kawa z mlekiem i bułka z makiem
15:00 obiad fasolka po bretońsku
16:30 kawa z mlekiem
18:15 dwa jajka sadzone kasza gryczana z warzywami
Wypiłam 2.5 l wody.
A co najważniejsze nie chodzę głodna. Nie mam ochoty na słodycze. Nie wiem czemu ale jakiś mam wewnętrzny spokój. Chyba po tym jak otwarcie napisałam o swoich wadach o tym z czym sobie nie radzę. Mam wrażenie jakbym zmyła z siebie całe negatywne emocje. Nie wiem czemu. Mam nadzieję że to nie chwilowe ale utrzyma się na dłużej.
Z jedzenia jestem dziś zadowolona. Ok II śniadanie mogło by być lepsze ale nie chciałam wyrzucić tej bułki. Mam jeszcze drugie pół więc jutro pewnie będzie to samo.
Dziękuje za wsparcie ❤️