Hej. Dziś robię wcześniej wpis a to dlatego że wieczorem idę do teściowej na imieniny. Dziś był zakręcony dzień. Rano pojechałam z dziećmi i teściowa do budowlanego sklepu dokupić listwy i podkłady pod panele. Potem do biedronki na zakupy. I powrót koło 11 dopiero. A wyjechałyśmy po 7 żeby nie było upału. Na śniadanie zjadłam omlet z wędlina sosem i sałata. A na obiad nie miałam nic konkretnego więc zjadłam 110 gr polędwicy miodewej usmażone na maśle z pieczarkami i do tego sałata ze śmietaną i sos czosnkowy. Na liczniku mam ok 1000 kcal ale celowo nie jem już nic żeby coś na imieninach zjeść. Teściowa chyba piecze karkówkę w sosie barbecue mmm uwielbiam ;)
dzis nie było treningu. W południe kosilam trawę więc masa potu i kalorii spalone. Dziś bez słodyczy i bez podjadania. Zaraz wypije czarna kawkę i będzie ok. Jakoś mnie zablokowało na jedzenie. Nie mam ochoty na nic. Może to upały może ta waga która tak mnie załamała.
dziś się zwazylam i pokazała 75.2 kg. Także coś zeszło. Może to woda ? No nic idę dalej. Po więcej