Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 126010
Komentarzy: 3363
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 24 stycznia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 84.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 33 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 października 2021 , Komentarze (24)

Hej. Dziś kolejny dobry dzień pod względem trzymania się diety. Na śniadanie jajecznica 3 jajka na maśle ze szczypiorkiem pomidor i chleb graham 

drugie śniadanie znaleziony przepis w necie na naleśniki budyniowe 

budyn proszek bez cukru jedno jajko i 150 Mln mleka i smażymy. Do tego zjadłam serek wiejski rodzynki i masło orzechowe. 

i tak z ciekawości wpisałam sobie wszystko w apke do liczenia kalorii bo naleśniki wyszły super. A tam wychodzi mi Ponad 600 kcal! Szok! Fakt że zjadłam o 12 i jestem mega syta a już jest 15 godz. Ale jak na drugie śniadanie jednak za dużo. Myślałam że mają mniej kcal. Same naleśniki bez dodatków mają jakieś 320 kcal. No nic. Jednak warto liczyć kalorie. I chyba zacznę to robić. Bo jak widać można nie źle się przejechać. No nic. Przede mną jeszcze obiad. I jakąś kolacja. Na fabryce siły wyliczyło mi następujące wartości 

także jeszcze mam trochę kalorii do wykorzystania. Na śniadanie wyszło mi jakieś 400 kcal. A na obiad będzie jakieś 400 kcal. 

27 października 2021 , Komentarze (16)

Hej. Wybiłam się z jakiegoś letargu. Ocknęłam się ze snu. Jakiejś formy zawieszenia. Czuje że znowu oddycham pełną piersią. Chce mi się zadbać o siebie. Pomyśleć trochę w kuchni żeby zjeść mądrze i do syta a nie co wpadnie mi w ręce. Tak z przypadku. Wiem wiem to dopiero trzeci dzień ale od czegoś trzeba zacząć. Dziś dobrze mi poszło. 

sniadanie kanapki i surówką z kapusty pekińskiej w wczorajszego obiadu. 

II śniadanie owoce masło orzechowe kawa z mlekiem ( porcja mniejsza niż na zdjęciu bo syn się dosiadł 😅) 

Obiad zupa z pulpecilami ziemniaki smażone na małej ilości masła ogórki korniszony 

przekaska kefir 3/4 kubka i bułeczka maślana.

kolacja śledzie domowe po myśliwsku surówka i chleb graham. 

wydaje mi się że dobrze. Więcej warzyw porcja owoców. Nie podjadalam. Wody też wyszło 2 l także mogę sobie przybić piątkę. 

Martwie się o syna. Dwa mc już chodzi do przedszkola. Były przerwy ale od trzech tygodni chodzi ciągiem i miałam nie miłą rozmowę z wychowawczynia. Tzn nie miłą dla mnie bo okazuje się że mój syn jest trudnym dzieckiem. Nie słucha się. Nie jest skupiony. Przeszkadza w zajęciach. Ja wiem że on aniołem nie jest bo w domu daje mi do wiwatu od jakoś dwóch lat nie zmiennie. Ale myślałam że może w grupie się ogarnie. Ale widzę że nie :( 

W piątek mam konsultacje z panią. Będziemy myśleć co dalej. Jak mu pomóc. Ja czytam internet o różnych metodach jak go zdyscyplinować ale wszystko wymaga czasu. Wiadomo. Nie stanie się aniołem z dnia na dzień. Im dłużej o wszy myślę tym bardziej sobie zarzucam że to moja wina. Za często krzyczę. Wybucham gdy jest nie grzeczny. A prawda jest taka że nie radzę sobie sama z dziećmi. I taki tego finał. Mam nadzieję że da się go "naprawić". Na pewno ja muszę nad sobą pracować. Bo duży problem jest też we mnie. Dziecko to tylko dziecko. To my dorośli powinniśmy nad sobą panować. Aż wstyd że tak się zatraciłam w tym wszystkim. 




26 października 2021 , Komentarze (10)

Hej. Dietetycznie dobry dzień za mną. 

bez podjadania. 

woda wypita. 

na obiad miałam takie cuda 

Brązowy ryż pół torebki. Do tego surówka z pekińskiej kapusty. I pierś z kury smażona z porem śmietaną i brokułami. 

po tym obiedzie byłam mega syta aż do kolacji. Kolacjia. 

chleb Graham ser żółty schab wędzony masło ketchup na sałacie rzymskiej rzodkiewka :) 

dobrze? Mi się wydaje że dobrze. 

przedemna jeszcze 60 przysiadów ;) 

26 października 2021 , Komentarze (19)

Hej. Dziś stanęłam rano na wagę i 77 kg. 🤦 No nic. Stało się. Nie ma co płakać. 

wczoraj dobry dzień. Trzymałam się planu. Zrobiłam 1/3 treningu tzn rozgrzewka i jedna seria. Plus 50 przysiadów. Pierwszy dzień wyzwania 30dniowego. 

Dzis byłam na zakupach i kupiłam rodzynki. Pamiętacie że mam problem z wieczornym podjadaniem. I zawsze wchodziły jakieś żelki albo groszki a teraz nie mam nic takiego w domu. Za to mam rodzinki. Zawsze to mniejsze zło. Oczywiście chce wyeliminować podjadanie ale lepsze rodzynki niż groszki w czekoladzie. Także taki progress do zmian. 

rano zjadłam śniadanie trochę na siłę. I tu kolejna dobra zmiana. Normalnie wypilabym kawę i pojechała głodna i wróciła mega głodna i napchala się byle czego a tak wróciłam lekko głodna i właśnie zjadłam banana jabłko i łyżka masła orzechowego 

i starczyło mi ;) 

nad obiadem ciągle myślę. Może pierś z kury z warzywami i ryżem ? Chyba tak ;) 

25 października 2021 , Komentarze (36)

Hej. Postanowiłam wziąć się w garść. Koniec z użalaniem się nad sobą. Koniec z nic nie robieniem. A dupsko rośnie. Mam super kieckę i chce wystąpić w niej na wigilii. Pierwszej wigilii w naszym nowym domu. Żeby się w nią wcisnąć trzeba się odchudzić. 

Plan jest tak. Spisałam to. Trening 3 razy w tygodniu. Niestety wieczorem. Wolałabym w dzień. Ale nie da się z dzieciakami. Dziś próbowałam z jednym jak starszy w przedszkolu ale nie dał mi zrobić nic. Ciągle jęczał i chciał na ręce. Muszę znaleźć w sobie tą siłę która miałam kiedyś. 

temat męża przemilcze. Pojechał i mam spokój. 

teraz najważniejsza jestem ja. Żeby to mi było samej ze  sobą dobrze. A reszta na drugim planie. 

dzis zjadłam dwie kanapki z masłem orzechowym i serem żółtym pół banana kawa z mlekiem. Teraz wypiłam czarną kawę. Na obiad mam zwykła zupę pomidorowa. A na kolację zjem jajka na twardo i kromka chleba z masłem. 

oby nie podjadać. I dać radę! 

a moja czerwona sukienka będzie pięknie leżeć na mniejszej wersji mnie 😍💃

24 października 2021 , Komentarze (3)

Hej. Dziś taki spoko dzień..mąż w nocy pojechał do pracy 🙂 mam swój spokój. Rano postanowiłam wziąć dzieciaki i pojechałam do taty na prawie cały dzień. Tata ma raka..jutro kolejna chemia. Nie jest dobrze... Tak mu umililam dzień..mama była w pracy cały dzień. Wróciłam mocno po południu. Także miło. Odskocznia od mojej wsi. Miasto. Moje rodzinne miasto. 

Mialam dziś ćwiczyć ale nie było sił. A może bardziej chęci ? Zjadłam dość dużą kolację -obiad był dość wcześnie i całe popołudnie nic nie jadłam. A na kolację 5 pierogów z mięsem domowe ketchup i 4 pl sera żółtego. 4 konderki. Garść żelek. Kolejne odreagowanie na stres ? Kiepskie małżeństwo. Choroba taty. Ehh. 

A może by tak zacząć radykalne zmiany ? Odstawić wszystko co źle. Przejść na dietę tak na całość? Ehh. 

Ide spać. 

Dobranoc :* 

22 października 2021 , Komentarze (23)

Hej pod moim ostatnim wspiem o pomyłce małżeńskiej posypała się lawina komentarzy. Postanowiłam napisać zbiorcza odpowiedź na wszystkie bo niektóre nie znają do końca sytuacji. Otóż jestemsy taka rodzina na odległość. Maz jest kierowcą i nie ma go przez większość miesiąca. Jak wraca to na 2 dni i spowrptem jedzie. Te dwa dni zwykle spędza w polu lub w obejściu chyba że jest niedziela lub święto to w domu. Mieszkamy na wsi. Obok małej miejscowości. Praca najbliżej jakieś 20 km do miasta niedużego. Miasto wojewódzkie jakieś 50 km w jedną stronę. 

Decyzje o dzieciach rok po roku podjęliśmy wspólnie. Wspólnie też doszliśmy do wniosku że po macierzyńskim płatnym drugim ja nie wracam do pracy. Teściowa nie da rady siedzieć z dziećmi. Młodszy do przedszkola jeszcze nie pójdzie a żłobka w okolicy nie ma. Trzeba by wozić daleko. Więc siedzenie w domu jest jedynym wyjściem. 

ja nie mam pretensji że mąż jest zapracowany i jestem sama ze wszystkim bo tak jak jedna z was napisała mam to na własne życzenie. Zgodziłam się na wyprowadzenie z miasta na wieś. Wiedziałam jak to się skończy. I nie jest tak że żałuję. 

najbardziej jest bolesne to że on nie docenia tego że ja też pracuje mimo że jestem w domu. I nie jest mi lekko. Co trochę slysze że ja nic nie robię. Jak wspomnę że jestem wieczorem zmęczona to pyta a po czym? Jak mu powiem że nogi mnie bolą bo się odchodziłam za dzieciakami to mi powie dla zdrowia.... I tak ciągle. Zero współczucia. Zero wsparcia. A dzieciaki mamy trudne. Nie słuchają się. Rozrabiają. Sam sie przekonał ostatnio jak pojechalam do lekarza i został sam z młodszym. Dwie godz mnie bylo. Prania nie rozwiesil. Po śniadaniu nie pozmywal. A ja muszę to ogarniać wszystko i dać radę z nimi. 

ten wpis to mój krzyk o uwagę. O docenienie tego co ja robię. O pochwałę. O troskę o mnie. Ale od mojego męża tego nie dostaje. 

Wiem że potrzebna jest rozmowa. Na wiosnę mieliśmy taka i nic nie dało. Chwilę było lepiej i znowu to samo. 

Musze sobie przemyśleć wszystko. 


21 października 2021 , Komentarze (87)

Hej. Dziś na smutno. Jak już wiele z Was wie mój mąż rzadko jest w domu ze względu na pracę. Teraz jest na urlopie dwa tygodnie bo sadzenie porzeczki itp. ale co z tego ? Jak nie mam w nim pomocy tak nie miałam. Wychodzi z domu po 7 rano wraca po 19 wieczorem gdy dzieci już śpią. Zje wypije piwo i idzie na górę a ja siedzę sama. Tak w sumie jakby go nie było. Do tego dochodzi wytykanie że ja nie pracuje. Że tylko on zarabia itp. już mnie zaczyna to męczyć. Świadomie zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Było wiadomo że nie wrócę do pracy. A mimo to tak się zachowuje. A to przez głupie koło w aucie. Bo był kapeć i opona do wymiany. I to moja wina. Po co mi taki mąż ? Którego nie ma obok? Który ma mnie i dzieci w nosie. Liczy się tylko jego ja. Ja nie mogę nic do domu kupić bo wszystko pcha w pole. Nie wiem czy to był dobry wybór. To małżeństwo. 



20 października 2021 , Komentarze (7)

Hej. Dziękuję za wsparcie. W sumie nie wiem czemu się zwazylam wieczorem. Dawno nie stawałam na wagę i może dlatego ? No nic. Trzeba walczyć. 

od kilku dni udaje mi się nie jeść w nocy i wieczorem. Sukces. Mam ostatnio dużo pracy w polu więc tak jakbym robiła dwa treningi w ciągu dnia każdy po dwie godziny... Ale praca dziś się skończyła więc trzeba się brać za treningi w domu. Do tego dieta. Jakoś trzeba to ogarnąć. Muszę pilnować wody. Trochę bardziej liczyć kalorie. I trzymać się jakoś posiłków a nie jeść ciągle. 

Ciagle to ja o tym piszę. Ciągle o tym wiem. I nic z tego nie wynika. Chyba taka już zostanę gruba... Ehh. 

18 października 2021 , Komentarze (9)

Właśnie się zwazylam dostlownie 5 min temu. Waga 78.7 kg!!! 🤦😢 Zalmka... 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.