Hej. Dużo piszecie mi komentarzy. Za wszystkie dziękuję. Każdy coś wnosi. Uświadamia mi w jakim beznadziejnym punkcie swojego życia jestem. Zbieram się żeby w ten weekend porozmawiać z mężem o wizytach teściowej. Chce żeby on to załatwil. Ale czy się odważe nie wiem. Tak wiem napiszecie że jestem po prostu głupia że po co się żale skoro sama nie umiem nawet pogadać i się odezwać. A no nie umiem. Taka jestem. Walczę z tym. Ale nie umiem. I jest mi z tym jeszcze gorzej i źle że taka słaba jestem. Ale muszę jakoś się odważyć dla dzieci. Bo taka zestresowana matka to nic dobrego dla niech.
dieta idzie ok. Mam jeszcze w planie trening i kolację.