Hej. Dziś miałam trzecia dawkę szczepienia. Póki co jest ok. Ręka nie boli. Nic mi póki co powoli nie dolega. Zobaczymy jutro. Jak wiecie mieszkam na wsi. Ostatnio pogoda taka że na podwórko nie ma jak wyjść bo błoto wszędzie. Dziś po szczepieniu miałam 40 min czasu żeby odebrać starszego z przedszkola a że młodszy był ze mną to spacerowaliśmy po parku po alejkach. Przez chwilę poczułam się jak w mieście. Czasem tęsknię za moim miastem. Za ludźmi. Za innym otoczeniem... Hym. Myślę że niedługo znowu się wybiorę do rodziców do mojego rodzinnego miasta ❤️
Po ostatnich wydarzeniach bo tej burzy jest spokój. I nie chodzi mi o męża czy teściów. Tylko chodzi o spokój we mnie. Ja w środku wreszcie poczułam ulgę. Nie duszę w sobie negatywnych emocji. Efektem jest to ze nie krzyczę na dzieci. Mam chęć się z nimi bawić. Jeżeli chodzi o dietę to też się trzymam. Wczoraj 3 posiłki bez podjadania. Bez słodyczy. Post 16 godz. Dziś tez 3 posiłki. Bez podjadania. Bez słodyczy. Od 18 już nie jem. Był stepper 30 min. 1700 kroków 💪