Hej. Napiszę relacje jak się sprawy mają. Otóż pewnie wiem że wiele z Was by chciało przeczytać że spakowane walizki już mam i się wyprowadzam. Ale jeszcze nie. Długo rozmawialiśmy dziś rano i potem i dajemy sobie czas na zmianę siebie. Ja mu postawiłam warunek że albo odcina pępowinę albo koniec z nami. I albo się przestraszył i widzi że to już nie żarty i się coś zmieni albo faktycznie mu zależy. Ja prawdę mówiąc nie wierzę na długą zmianę. Raczej zrobią tak żeby mnie utulić i nic się nie zmieni. Ale zawsze mogę się wyprowadzić i mam do kad iść. Muszę się prawnie dowiedzieć co i jak zrobić żeby było dobrze. Wiem że to pewnie głupie że próbujemy coś sklejać. Ale wydaje mi się że odejść jest łatwo. Zobaczymy. Nie liczę na dużo. W sumie już mi nie zależy. Zobaczymy co on zrobi dalej. I jak jego rodzice się będą zachowywać.
jezeli Was rozczarowałam takimi decyzjami. Przepraszam.
Dziękuje za ogrom wsparcia jakie tu dostałam. To dla mnie na prawdę wiele znaczy.
tak z inne beczki. Przez to wszystko dziś zjadłam pierwszy posiłek od 2 dni. Wyjęłam też mój stepper w końcu. Kurcze 35 min 300 kcal spalone i 2100 kroków a ja cała mokra ! Miałam go odesłać ale jednak zostawię. Może chociaż tu mi coś wyjdzie. Zobaczymy.
Blue_Fairy
7 lutego 2022, 14:06Ręce mi opadły. Dopiero co wspierały ścieżkę Zakręconą, żeby była silna, walczyła o siebie i uciekała. Teraz każda pieje z zachwytu ze zwrotu o 180 stopni, że jak to dobrze, że jednak zostaje. Zero konsekwencji, zmieniacie zdanie jak chorągiewka na wietrze. • Będę tą złą, Zakręcona, i dla odmiany powiem ci że owszem - ja jestem rozczarowana. Tobą. Zaczęłam już cię podziwiać za odwagę, by walczyć o własną godność, spokój, o spokojne i normalne życie dla dzieci. Miałam nadzieję, że wystarczy ci tej siły, by ułożyć sobie to życie dla siebie i dzieciaków. A ty się okazałości zwykłym tchórzem. Perspektywa zbyt poważnej zmiany cię przerosła i wróciłaś do punktu wyjścia. On naobiecywał, ty zadowolona, że będzie dobrze. Nie będzie. Wystraszył się, że straci gosposię, nianię i robotnika polowego w jednym - za chwilę, kiedy upewni się, że znowu ma cię w garści, cała jazda zacznie się na nowo. A wasze dzieci będą na to patrzeć. Dorastać w takiej atmosferze. Sama żyłam w takim domu, gdzie awantury i brak szacunku między rodzicami były na porządku dziennym, a dobre momenty należały do rzadkości. Moja mama też przekonywała samą siebie, że przecież nie jest tak źle, że jakoś to będzie, że zawsze zdąży odejść. Oszukiwała się. A pod koniec jej życia było tak źle, że będąc schorowaną fizycznie i lecząc się na depresję, słyszała od ojca, że zrobiła z siebie kalekę, że on się jej wstydzi i że już nie sypiają z jej winy. Dobijał ją, aż w końcu umarła. I gdy podczas jednej z ostatnich wizyt u nich byłam świadkiem jednej z takich kłótni, po których ojciec wyszedł z mieszkania, matka ze łzami w oczach błagała, żeby jej samej nie zostawiać. • Za jakiś czas wrócisz tu z ponownymi żalami, że jest źle, będziesz wmawiać nam i sobie, że odejdziesz, ale jutro, pojutrze, a koniec końców życie przeleci ci od jednej awantury do drugiej, bo nie znalazłaś w sobie dość konsekwencji, by odejść.
badguy
7 lutego 2022, 14:13Zgadzam się z tobą, ale tylko częściowo. Prawdopodobnie się wystraszył. Prawdopodobnie Zakręcona mu uwierzyła i ma nadzieję. Nie wiadomo, jak to się skończy, choć oczywiście jest prawdopodobne, że wkrótce wrócą do punktu wyjścia. Jednak do takich decyzji nie dojrzewa się w jedną noc, na fali emocji. Czasem trzeba kilku czy kilkunastu podejść podejść. Czasem trzeba stracić nadzieję, poparzyć się, przekonać, że to nie wyjdzie. Często trzeba się po prostu przygotować - psychicznie, organizacyjnie, materialnie. Stanąć na nogi, wzmocnić siebie. Może z pomocą terapeuty.
kMarika
7 lutego 2022, 15:25No a ja nadal stoję na swoim stanowisku, że warto zawalczyć o siebie (nie równa się "uciekać"). Przykro mi że tak miałaś w domu, ja miałam też niebyt różowo. Ale nie oceniajmy każdej sytuacji przez pryzmat naszego smętnego dzieciństwa.
zakrecona_zona
7 lutego 2022, 15:38Ale ja nie jestem zadowolona szczęśliwa że on się zmienił bo wiem że się nie zmieni. Może będziemy się starać. Ale wiadomo na zmiany trzeba czasu. Nie wiem czy doczytałas do końca że to nie jest tak że ja mam gdzie iść i odejść mogę w każdej chwili. Póki co właśnie jest zawieszenie to nie znaczy że decyzje które gdzieś podjęłam poszły do kosza. Nie. Zasięgamy porady prawnej. Odkładam pieniądze bo wiadomo że różowo to już było albo wcale nie było... Dałam nam szansę tak ale nie nastawiam się na wiele. Więc nie pisz mi że wróciłam do punktu wyjścia. Bo wreszcie mój krzyk został usłyszany. Wreszcie mówię głośno o otwarcie co czuje co myślę co chce i tak chce żeby zostało. A czy nam się uda czy nie czas pokaże. Odejść można w każde chwili. Przykro mi z powodu Twojej mamy.
dorotka27k
7 lutego 2022, 11:08macie dzieci - warto zawalczyć. Musicie właśnie zadać sobie pytanie czy się kochacie i czy zależy Wam , aby ratować Wasze małżeństwo. Spokoju i wytrwałości Ci życzę;))))
dominoa
7 lutego 2022, 09:45Moim zdaniem warto jeszcze powalczyć. U nas też było ostro. Teściowa niestety nastawiała mojego męża przeciwko mnie, opowiadała kłamstwa. Zresztą dalej kłamią z teściem a potem sami nie pamiętają co mówili. Albo każdy ma inną wersję jednego zdarzenia. W końcu powiedział mężowi jak się nie podoba wyjazd do nich. Może Ci piwnice udostępnią. Najlepsze jest to, że wszyscy dookoła zaczęli też dostrzegać jak oni mieszka nam. Potrafią np powiedzieć komuś kto do nich przyjedzie że chce się, nami spotkać, że my nie mamy czasu. I że nawet z nami w tej sprawie rozmawiała 😂😂 a to i tak wychodzi. Ale co bym Ci polecala to faktycznie jeżeli pojawi się teściowa znowu u Ciebie to od razu nagrywasz całą jej wizytę. Bo jak ja npowilam mężowi, że ten Iowa mi powiedziała to i to. To on nie wierzył. Ale jak słyszy ze ktoś to potwierdził to już przynajmniej mi wierzył.
kasiaa.kasiaa
7 lutego 2022, 07:06Lepiej spróbować i się przekonać, niż nie spróbować i żałować, że się nie przekonało 😉
Francuzeczkaa
7 lutego 2022, 11:20Otóż to! Wychodzę z tego samego założenia 🙂 Powodzenia!
kasiaa.kasiaa
7 lutego 2022, 11:47Wzajemnie 😊
kMarika
7 lutego 2022, 15:28Dokładnie tak, odejść można zawsze, trudniej jest stawić czoła i pokazać "patrz tak wyglądam, oto ja, a Ty jesteś moim mężem i będę o Ciebie walczyć"
Berchen
7 lutego 2022, 06:12rozczarowac to mozesz tylko siebie , to twoje zycie i absolutnie nie sugeruj sie presja obcych ludzi, ktorzy wiedza tylko tyle ile opisalas. To juz wielki krok ze wogole dalo sie rozmawiac, zadbaj o siebie, miej swoje zdanie, trzymaj sie zasad a byc moze bedzie ci lepiej, moze obudzi sie dawne uczucie, warto probowac a odpuscic zawsze mozna.
sacria
7 lutego 2022, 00:34To jest tylko wirtualne środowisko i ludzie którzy mogą pisać wiele, a Twoje życie i szczęście jest w Twoich rękach. Zawsze łatwo radzi się innym;) jeśli czujesz że warto dać szansę to dobrze ją dajesz. Trzymam kciuki żeby wszystko się w Twoim życiu ułożyło:)
dzanulka
6 lutego 2022, 23:10A ja się bardzo cieszę z uspokojenia nerwów :) Kiedy głową jest spokojna, to można rozmawiać, dyskutować, rozważać, wyciągać wnioski i.. dzialac! Również w kwestii odchudzania- na spokojnie wszystko się da przeanalizować i oczywiście zrobić, zmiany wprowadzane małymi krokami nie są nawet zauważalne, a jednak pchają nas ku lepszemu.. Trzymam nieustannie kciuki!
Wiosna122
6 lutego 2022, 23:08Życzę Ci żeby faktycznie się zmieniło. mój były zmienial się tak jak mówisz, na miesiąc. Potem znów było to samo... Potem żałowałam że byłam taka głupia tyle lat...
Wiosna122
6 lutego 2022, 23:10Zawsze warto walczyć, ale aż tak głebokie zmiany raczej nie zależą tylko od chęci,to wyuczone latami schematy których przełamanie samodzielnie graniczy z cudem
Cargulena
6 lutego 2022, 22:59Bardzo dobrze że oboje postanowiliście powalczyć jeszcze. Rozbić rodzinę jest łatwo, a macie dzieci. Myślę że nawet jakbyś wyszła z walizkami do mamy, to oznacza separację, a nie od razu rozwód. Czas na przemyślenie dla Was obojga. Szkoda że mąż nie odciął pępowiny. Kiedy ludzie sie pobierają, to oni dla siebie są na pierwszym miejscu i o siebie nawzajem mają najbardziej dbać. Wszystko inne to rodzaj "zdrady" i braku lojalności wobec współmałżonka/ki. Co do domu, to nie Ty decydowałaś, więc się nie obwiniaj że mąż postanowił budować. Nie słuchał Ciebie, to jego wina, nie Twoja. Będzie kiedyś dla dzieci. Wy nie musicie tam mieszkać. Chyba że będziecie odrębnym gospodarwstwem bez pozwalania na wtrącanie się "sąsiadów".
Milosniczka!
6 lutego 2022, 19:59Nie podejmujesz decyzji dla dziewczyn z Vitalii, tylko dla siebie, dlatego nie może być mowy o żadnym rozczarowaniu. Życzę Ci poukładania tego, co się posypało.
CzarnaAgaa
6 lutego 2022, 19:02To dobrze może on trochę zrozumiał swój błąd... Warto próbować się dogadać... Tylko tak sobie myślę ... że musisz wymusić jakoś dopisanie Ciebie do własności domu ,czy działki... żeby Ci nigdy nie powiedział , że nie jesteś tam u siebie Po drugie to czuła byś się bezpieczniej mając odłożone jakieś oszczędności...na tzw. czarną godzinę... Trzymaj się będzie lepiej 🤗
vitafit1985
6 lutego 2022, 18:10Co to są z A teksty, że nas rozczarowałaś? To Twoje życie, czy nasze? Ma być dobrze dla Ciebie, nie dla gieni, czy Kasi z vitki. Rozwieść się jest łatwo, a problemy są nadal. Rozmowa odpowiednią i praca z obu stron nad związkiem. Ograniczenie teściów. Jak się nie uda, to wtedy rozwód. Na to zawsze jest czas.
ojsetka
6 lutego 2022, 17:59Kochana to Twoje życie. Nie przepraszaj, że kogoś rozczarowałaś. To Ty jesteś na pierwszym miejscu. Żyj tak abyś nie miała do siebie pretensji....to siebie masz nierozczarowywać😘
eszaa
6 lutego 2022, 16:13odejść zawsze zdążysz, a moze się wszysko lepiej ułozy. Kiedyś jak sie popsuło to sie naprawiało, nie wyrzucało... moze i teraz jest sens, jesli nie pije, nie bije
annna1978
6 lutego 2022, 15:39Super wieści, jesteś młoda i tak jak pisałaś, było trochę błędów z Twojej strony też. Skoro to widzisz to jesteś mądra. Małżeństwo zwłaszcza gdy dzieci są małe nie tak lekko jak to wygląda na reklamie. A odejść najłatwiej i jeszcze jest czas skoro mąż chce rozmawiać. Trzymaj się 😊😄💪
ewelka2013
6 lutego 2022, 14:50Ale przecież to kie chodzi oto żeby odejść... jeśli maz się zmieni to ok, ale pamiętaj rób tak, żeby hyc niezależna... bo ogólnie z tego co piszesz to różnie może być...
Granatowaa
6 lutego 2022, 14:49Mam nadzieję, że Twój mąż coś zrozumiał.
Joanna19651965
6 lutego 2022, 14:43Spróbować zawsze warto, a jak nie to "żegnaj Fruziu". Najważniejsze jest to, że masz dokąd pójść.
molinaa
6 lutego 2022, 14:40Super że udało się wstępnie porozumieć, może jeszcze nie wszystko jest stracone, trzymam kciuki żebyś była szczęśliwa jakakolwiek decyzję nie podejmiesz i gratuluję odciecia się od teściowej, to już bardzo dużo!
mixamaxa
6 lutego 2022, 14:25To bardzo dobra decyzja, tak jak napisałaś odejść jest łatwo i w każdej chwili mozesz to zrobić. Tak daj Wam szansę, ale idź do prawnika i na wszelki wypadek dowiedz się co powinnaś zrobić, gdyby nic się nie zmieniło. Powodzenia.
Jemiolowa77
6 lutego 2022, 14:31W pełni popieram