Co za pogoda - jeszcze w zeszłym tygodniu nosiłam sandałki, a w tym zdarza się, że jest mi zimno w czółenkach :(. Niestety jeszcze nie grzeją, więc już zdążyłam złapać przeziębienie. Z nosa mi cieknie i głowa mnie boli, ale to w sumie o tej porze roku normalne, przynajmniej u mnie (plus depresja jesienna - słownie full wypas). Ale nie to wszystko jest najgorsze, od zawsze kiedy jestem przeziębiona bardziej chce mi się jeść. I teraz nie jest inaczej - do tej pory nie miałam większych problemów z przestrzeganiem diety - jedna wpadka ciastkowa i to wszystko.
Ale teraz - dosłownie napadają mnie dzikie żądze. Chce mi się MIĘSA. Mięsa a im bardziej słone tym lepsze. Mam nadzieję, że mi to minie kiedy lek zacznie działać, bo ok - jeden plaster szynki ekstra nie zakłóci wyrafinowanego procesu odchudzania - ale jakoś jeden mnie nie zaspokoił tylko pobudził apetyt :( Normalnie nie wiem? Co to będzie :(