Co za pogoda - jeszcze w zeszłym tygodniu nosiłam sandałki, a w tym zdarza się, że jest mi zimno w czółenkach :(. Niestety jeszcze nie grzeją, więc już zdążyłam złapać przeziębienie. Z nosa mi cieknie i głowa mnie boli, ale to w sumie o tej porze roku normalne, przynajmniej u mnie (plus depresja jesienna - słownie full wypas). Ale nie to wszystko jest najgorsze, od zawsze kiedy jestem przeziębiona bardziej chce mi się jeść. I teraz nie jest inaczej - do tej pory nie miałam większych problemów z przestrzeganiem diety - jedna wpadka ciastkowa i to wszystko.
Ale teraz - dosłownie napadają mnie dzikie żądze. Chce mi się MIĘSA. Mięsa a im bardziej słone tym lepsze. Mam nadzieję, że mi to minie kiedy lek zacznie działać, bo ok - jeden plaster szynki ekstra nie zakłóci wyrafinowanego procesu odchudzania - ale jakoś jeden mnie nie zaspokoił tylko pobudził apetyt :( Normalnie nie wiem? Co to będzie :(
DARMAA
21 września 2016, 11:42No u nas pogoda też jesienna na szczęście mamy możliwość zapalenia w piecu więc wieczory są przyjemne.Jak to trzeba walczyć żeby nie popłynąć-moją zgubą są słodycze to chyba jeszcze gorzej!
Malrad
21 września 2016, 12:34Na co dzień centralne ma swoje plusy - jednak w takich okolicznościach przyrody jak teraz tylko piece ;) No niestety życie na diecie to ciągła walka :(
angelisia69
21 września 2016, 03:49Uwielbiam jesien za klimat uwielbiam zime za klimat ale zimna NIE ZNOSZE!!Tez ci powiem ze jak cale lato miecha wogole prawie nie jadlam to teraz mam ochoty ;-) ale miesko zdrowe tylko trza odpowiednio przyradzic :P Mam nadzieje ze nastroj sie u ciebie poprawi,polecam min.8min na solarium,niby swiatlo sztuczne ale fajnie dziala ;-)
Malrad
21 września 2016, 08:21Właśnie mnie koledzy z pracy uświadomili, że w przyszłym tygodniu ma być podobno 26 stopni ;) Ja niestety jestem mocno mięsożerna, ale jak się wyleczę pewnie mi przejdzie nieopanowany apetyt. A jeśli chodzi o solarium, to jednak zbliżam się do czterdziestki więc raczej SPF 50 i ochrona przed promieniowaniem UV bardziej mi służą ;)
Malrad
20 września 2016, 22:20Ja właśnie nie lubię takich czasów przejściowych, a brak centralnego uzupełniam grzejniczkiem - ale to jednak nie to samo zwłaszcza w pracy - gabinet mam ogrzany, a na korytarzach (i w łazience o zgrozo) zimno :(