Cześć! Kolejny dzień za mną. W pewnej gazecie wyczytałam iż podczas odchudzania po miesiącu czy dwóch, albo nawet cyklicznie przychodzi kryzys i ja chyba taki kryzys miałam przez ostatnie dwa tygodnie. Teraz jest już ok. :-)
A oto moje wczorajsze menu:
Śniadanie: w zasadzie takie jak wczoraj czyli 3 kromeczki chleba razowego z cienko posmarowanym masłem i 3 plasterkami wędzonego schabu tylko że tym razem z zielonym ogórkiem i papryką (zdjęcia oczywiście nie mam bo za szybko zniknęło z talerza)
I przekąska:
1 jabłko i kawałek świeżego ananasa.
Lunch:
Razowa tortilla (własnej roboty, a raczej razowy naleśnik) posmarowana jogurtem z musztardą z dodatkiem zielonego ogórka, papryki i wędzonej polędwiczki a do tego 1/2 opakowania mixu sałat z tym samym jogurtem musztardowym.
II przekąska/podwieczorek:
Razowy naleśnik z białym serem i niskosłodzonym dżemem. Wygląda nie najlepiej, ale smakuje :-)
No i obiado-kolacja:
Udko z kurczaka w sosie warzywno koperkowy z ziemniaczkiem i brokułami polanymi resztką sosu jogurtowo musztardowego. PYCHA :-)
No to byłoby na tyle :-)