Moje życie
Ja tu dowodzę a nie żarcie!!!
2m
Drugi dzień meridi - czuję się dobrze. Wczoraj wieczorem udało mi się nie jeść bez większych problemów za to z piciem wody ehhhhhhhhhh 1 l to dla mnie tak dużo. Wypiłam może z 1,5 szlkanki i to ze zmuszaniem się. Kurde, ale ja mało piję. Babolciu - nie mogę nic do Ciebie pisać bo nie jestem dodana do znajmych :((( Więc mnie Kochana dodaj, co... ??? Słodycze niestety wczoraja jadłam no i dzisiaj na loda się skusiałam, ale za to wypiłam już z 0,75 l wody więc ... no i nie mam zamiaru wieczorem jeść. No zobaczymy ;))) Miłego dnia.
1 m
1 dzień z meridią. Musiałam po nią sięgnąć bo sama nie daję rady. Zamiast chudnąć - tyję. Oszukuję sama siebie!!!! Że niby coś robię ... no tak ... robię, myślę, ale od myślenia to jeszcze nikomu nie udało się zrzucić 30 kg nadwagi. Więc zdecydowałam się na meridię - MUSI POMÓC!!! No i wprowadzam na początek 2 małe zasady:
1. Pić wodę - przynajmniej 1l dziennie (a nie piję wcale wiec i to będzie coś).
2. Nie jeść po 18!!!
Narazie tyle zasad. W miarę postęmu i realizacji 2 powyższych będę wprowadzała nowe.
Taaa
Miało być wielkie odchudzanie, a tu .... klapa ehhhh. Nie ma dnia, żebym nie pomyślała o tym że muszę schudnąć, ale od myślenia niestety nic z wagą się nie dzieje. Jestem podłamana i wściekła na siebie !!!!!!! Wrrrrrr ... Co ja mam ze sobą zrobić ??? Przy takiej wadze zawał serca murowany, nie mówiąc już o miażdżycy, cukrzycy, zwiększonym ryzyku zachorowania na raka ... wiem o tym wszystkim, ale nie umiem się zmobilizować ehhh ....... TRAGEDIA
notesiki i karteluchy
Ostatnio takimi pirdółkami się zajmuje, zamiast się odchudzać, ehhhh ale tworzenie takich rzeczy sprawia mi tak ogromną radość ... a waga rośnie ... oj rośnie :(((
Wygram!!!!!!!!!!
Dzisiaj jazda z Olą na rowerze - conajmniej godzienkę. A co dalej ?? Byle do przodu, a do tyłu z wagą. Za dużo sobie nie obiecuję aby zacząć ... i żyć zdrowiej. Małymi kroczkami ... uda się!!!!!!
BĘDZIE DOBRZE!!!
Od wtorku zaczęłam dietkę ... który to już raz ... nie pamiętam, ALE TEN RAZ BEDZIE UDANY. Staram się liczyć kalorie, jeść zdrowiej, mniej a częściej i duuuuuuużżżżo warzyw. Najgorsze jest wymyślenie suróweczki małokalorycznej no i oczywiście zrobienie jej ... nie zabiera to wiele czasu, ale nie chce się ehhhhhhhhhh. Leń czasami i się wydaje, że to druga ja. Chcę baaaardzo schudnąć i żyć długo i zdowo i pomóc kiedyś mojej Oli (15 miesięcznej) tak jak moje mama teraz mi pomaga.
Wszystko do DUPY
Nic mi nie wychodzi !!!!!!!!!!!!! Tragedia!!!!!! Zamiast chudnąć to ja tyję i wyglądam juz jak kobieta w 4-5 miesiącu życia. Tyję dziwnie bo w brzuchu tak jak bym w ciąży była ... nie potrafię się opanować. Ryczeć mi się chce ,ale głupio mi przed mężem , bo on powie że i tak mu się podobam ... i co z tego jak przechodząć koło lustra to normalnie mi się żygać na swój widok chce. Przepraszam Was za wyrżenia, ale ehhhhh. Jestem tłusta jak świnia i jest mi z tym baaaaardzo źle. Najgorsze, że nic mi nie wychodzi ze zrobieniem z tym :(((((((
Znowu zaczyman
Wracam do walki poraz n-ty. Jestem tak nie konsekwentna, że ehhhh - szkoda gadać. Lato idzie a ja co??? W swetrach "zakrywających" moja tuszę nie będę przecież chodziła. W bluzeczkach letnich wyglądam naj ludek z reklamy opon Michellin (czy jak to się pisze). TRAGEDIA!!!! Czuję się w swojej skórze okropnie. Nie ma nic na moje usprawiedliwienie. Te moje lenistwo i brak samodyscypliny doprowadzi mnie do 100kg ........ Buuuu. Zastanawiam się nad jakimiś lekami. Podobno Meridia działa cuda, ale czy to bezpieczne?? Różnie piszą ... Nie wiem już co mam ze sobą zrobić ... Może tym razem?? Wczoraj pierwszy raz ćwiczyłam a6w ... może wytrzymam te 42 dni, aby się udało, aby się udało, aby się udało....
Pozdrawiam serdecznie - miłego weekendu - Kasia
:(
Jeszcze dobrze nie zaczęłam a tu już porażka. Miało być wielkie dietkowanie, a diabełek ogonkiem zamerdał i skusił ehhhhhh ta moja słaba silna wola - nic się nie zmieniła. Dzisiaj robię zaległe imieninki więc też z dietki nici, ale za to obiecuję poćwiczyć i od jutra ......... Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję, że lepiej sobie radzicie niż ja.
Witam ponownie Vitalijki
Wróciłam do pracy i mam zamiar wrócić również do dietkowania. Co prawda jeszcze karmię moje maleństwo, ale nie będę przesadzała. Zdrowa dieta i odżywianie tylko pozytywnie mogą wpłynąć na mój pokarm. Zaczynam od 1700 kal na dobry początek. No i oczywyście ZERO słodyczy. Ciekawe jak mi wyjdzie. Może jeszcze zacznę ćwiczyć, ale obiecywanie sobie tylu zmian na raz było by tylko mażeniem nierealnym do spełnienia tak z marszu. Widzę, że sporo się na Vitali pozmieniało - jakieś punkty i wogóle. Dobrze, że osoby napewno się nie pozmieniały i cały czas jest do stronka najbardziej odlotowych babeczek na tym globie. Pozdrawiam Wszystkich.