Dużo to ja tych warzyw nie zjadłam, ale zawsze cos. Na obiad postanowiłam zrobic cos z przepisów Vitalii, a ze akurat pory lubie to zaryzykowałam.
Danie sie nazywa: Pierś kurczaka z duszonym porem.
Najadłam sie do porzygu i na długo nie wroce do tego dania. Było owszem smacznie, ale jak dla mnie o połowę za dużo. Jadłam na siłe i niestety obrzydziłam sobie całkiem niezły obiadek. No nic to, poeksperymentuje z innymi daniami
Dotarło do mnie czemu ja nie jem warzyw. Dla mnie warzywa to zazwyczaj w postaci surówki. Surówka jest nieodłacznym składnikiem typowego obiadu. Ziemniaczki, kawał mięcha, surówka... i tu jest pies pogrzebany, bo ja takich obiadów nie jadam... nie jadłam od lat. A lubie suroweczki i z czerwonej kapusty i z kiszonej i z pekinki, colesław tez lubie i buraczki. Samo nie wchodzi, a wypasiony obiad kłóci sie z zalozeniami diety.