Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 59 lat, Wałbrzych

162 cm, 76.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 czerwca 2018 , Komentarze (8)

Dziś deszczowo było od rana, więc domowo, nie spacerowo jak zazwyczaj :) mam ten luksus , że nie muszę wychodzić, kiedy pada deszcz. Tylko tyle co z psem, bo tu niestety nie ma taryfy ulgowej. 

Od rana oczywiście słodko ;)

śniadanie- jogurt z bananem i orzechami, potem batoniki musli, które miałam czas sobie upiec

na obiad, uwielbiany makaron o smaku ruskich pierogów

podwieczorek- z braku truskawek, nie było standardowego koktajlu, ale wykorzystałam zalegające mi owoce i zrobiłam sobie:

Sałatka jagodowo-ananasowa

 Po południu się ładnie rozpogodziło, więc pognałam do biedrony po nową wagę :) Jutro mam kontrolne, cotygodniowe ważenie i ciekawe jak to się będzie miało do poprzednich wskazań.

na kolacje będzie- kanapka z serkiem białym i dżemem. Dziś tylko jedna, więc grzecznie jak przykazała Vitalia.

-====================================================

Gadżet na dziś: silikonowa buteleczka podróżna, na szampon, czy odżywkę do włosów. Zakręcana i ma zabezpieczenie w nakrętce, więc nic nie wycieknie przypadkiem. Dla mnie bomba

============================================================

Mąż dostał intratną propozycję pracy... w Irlandii, hmmm, życie może mi się wywrócić do góry nogami, jeśli się zdecyduje :?

13 czerwca 2018 , Komentarze (11)

Waga bez zmian, choć znów ważyć się musiałam dwa razy i nie wiem czy prawdziwe wskazanie biorę pod uwagę. Nowa szklana być może będzie jutro.

Dziś się nachodziłam sporo, bo w taki chłodniejszy czas, to aż przyjemnie spacerować. Według Vitalia tracker, choć wiem, że oszukuje ale biorę to za dobrą monetę:) 160% normy wyrobione.

Śniadanie- truskawki z joguretem

drugie-czereśnie

Obiadek wypas :) indyk z pieczarkami i ziemniaczkami. I z własnej nieprzymuszonej woli dołożyłam warzywa :) znaczy kupną surówkę. Jak obiad z mięsem i ziemniaczkami, to surówka musi być obowiązkowo

Może niespecjalnie ładnie wygląda to wszystko tak wymerdane, ale musiałam jakoś ziemniaczki okrasić :)

na podwieczorek- koktajl truskawkowy

 na kolacje obżarstwo, bo upiekłam mój zdrowy chlebek

Według Vitali mogłam zjeść 70g, co się przekłada niby na trzy kromki, jak ktoś na oko liczy. Moja jedna kromka ma gramaturę 70g, ale udając, że nie ważyłam i tak krakowskim targiem, zjadłam dwie:) oczywiście z serkiem białym i dżemem.To jedyny rodzaj kanapek jakie jestem w stanie zjeść. Żadne sery, wędliny czy inne dodatki mi nie wchodzą na kanapce.

=============================================

Gadżet na dziś- butelka z dozownikiem na farbę do włosów, czy inne mazidło do np. pielęgnacji. U mnie na olej kokosowy, bo to genialna odżywka dla moich włosów

12 czerwca 2018 , Komentarze (5)

Moja szklana niestety znów świruje, więc muszę się ważyć kilka razy i w różnych miejscach, żeby pokazywała... tyle ile chce :) Dwa kilo więcej, czyli jakbym w ogóle nie schudła? Dwa kilo mniej, jakbym startowała z wagą sporo niższą i dieta nie przyniosła żadnych zmian? No i weź tu człowieku bądź mądry, ech. Chyba zainwestuje jednak w nową, zwłaszcza ze akurat w biedrze są w promocji.

Dziś na śniadanie- kanapka z serkiem białym i dżemem

na drugie- czereśnie

obiadkowi zdjęcia dziś nie zrobiłam, bo to były naleśniki. Nadzienie miały z sera i gruszki

na podwieczorek- koktajl truskawkowy

 na kolacje miały być kluski twarogowe, ale... zostały na widoku trzy ruskie pierogi i je najnormalniej zjadłam ;) poprawiłam lodami koktajlowymi w sporej ilości, bo syn dziś wymiękł, tak wiec wtopa na całego.

Niby fajnie, że lato bo łatwiej jeść lekko, ale z drugiej strony sporo więcej pokus niż zimą.

===================================

gadżet na dziś to naklejka na kuchenkę. Ta akurat niespecjalnie mi pasuje do ścian, ale była przyklejana przed remontem, a nie mogę się zebrać, żeby zmienić

a to pomarańczowe po lewej, to silikonowa podstawka pod łyżkę, widelec, które odkładamy gotując coś, czy smakując

11 czerwca 2018 , Komentarze (4)

Waga mi sie zbiesiła dzisiaj. Pokazała franca dwa kilo więcej niż wczoraj, potem trochę mniej, potem znów więcej... Przetestowałam na trzech kilogramach cukru i zawyżała skubana modelowo aż o 2 kg. No ale stała na panelach, a te niedawno kładzione, widać sie któryś zapadł z lekka. A tyle sie trąbi, żeby stawiać na kafelkach ;) no już, już, przestawiłam :) Na kaflach ile razy bym nie zważyła, to 3 kilo cukru, waży 3 kilo cukru, no! :)

Ale i tak miałam dobry humor ;)

 Za śniadanie wzięłam sie już wczoraj wieczorem :), mąż się śmiał, że ja taka robotna ;) a miałam do upieczenia kulki owsiane. Rano to ja ani czasu, ani ochoty nie mam na takie pracochłonne śniadania. Coś poszło nie tak, bo mi to rzadkie i lejące wyszło, za cholere kulek z tego zrobić się nie dało. Ale uratowałam sytuacje robiąc taki myk

Na drugie śniadanie były czereśnie

na obiad, wykazanie sie w kuchni, żeby zrobić wymyśloną przez Vitalię, sałatkę z kurczakiem

Dobre to było i nawet mimo sporej porcji udało mi sie zjeśc całe

Aaaa, dietetyczka uznała, że jem za dużo :) i ciachnęła mi 100kcal z jadłospisu. No dobra i tak za dużo dla mnie było, to z głodu nie padnę na tych 1500kcal, aczkolwiek nie wydaje mi sie żeby to był dobry ruch przy mojej aktywności. Za chwile nie będzie z czego obcinać...

 na podwieczorek dwa grejpfruty i na kolacje banan z jogurtem

Syn coś przebąkiwał o lodach, ale dziś nie dałam sie namówić

========================

i gadżet na dziś, czyli bardzo przydatna rzecz na wyjazd czy pobyt w szpitalu, który mnie w sierpniu czeka, więc się zbroje pomalutku- składana szczoteczka do zębów. Chyba jej jeszcze nie pokazywałam, nie pamiętam ;)

11 czerwca 2018, Skomentuj
krokomierz,1677,14,101,4143,1107,1528712383
Dodaj komentarz

10 czerwca 2018 , Komentarze (4)

Waga bez zmian i poranny, jak nigdy w niedziele, spacer z psem. Więcej spacerów dziś nie było, wiec dobre i to co apka zliczyła.

Jedzonko miało być modelowo i według jadłospisu Vitali, już bez ekstremalnego, jak wczoraj, naginania przepisów :) takie były plany... a co z tego wyszło?

 śniadanie- truskawki z twarogiem, jogurtem i otrębami

drugie- batonik musli. Miał być sobie robiony, ale mi sie nie chciało :) kalorycznie wychodzi na jedno, to czemu nie

Obiad- wykopałam dobrze znany przepis, żeby spożytkować stare ziemniaki, które mi jeszcze zalegały

Placki ziemniaczane z łososiem

na podwieczorek miały być niskokaloryczne grejpfruty, ale w trakcie mojej poobiedniej drzemki, mąż w swej dobroci serca, kupił lody. Ożeszku... i to oczywiście moje ulubione koktajlowe. I żeby mnie dobić, to nie ten mały kubek, co poprzednio jedliśmy, a podwójny. No to 500kcal przeznaczonych na posiłki w dalszej części dnia wszamałam z lodami i potem to już tylko się rzodkiewkami będę ratować ;) Dobrze, że to nie było po kolacji, bo już by było po ptokach. Może mi szklana wybaczy i nie ukaże z rana swoim wskazaniem :) 

===============================================================

a tu efekty mojej dopołudniowej zabawy w stylistkę paznokci :) znów termiczny lakier ma pole do popisu:)

 i gadżet na dziś: perfumetka. Można do niej wpompować ulubione perfumy i mieć mały flakonik zawsze przy sobie

10 czerwca 2018, Skomentuj
krokomierz,2146,18,129,624,1416,1528604849
Dodaj komentarz

9 czerwca 2018 , Komentarze (5)

Waga dziś lekko w górę, ale nic to. Najwidoczniej o jedną kanapkę, wczoraj na kolacje, zjadłam za dużo. No i zawartość jelit pełnych do granic też robi swoje. Nie wiem czy się nauczę pić ile potrzeba, a to mi chyba robi pod gorę. Nie czuje pragnienia, więc nie pije na siłę. Podobno w starszym wieku pragnienie się zmniejsza i nawet o odwodnienie łatwo.

Na śniadanie jak zwykle owocowa owsianka, potem czereśnie, no a potem obiad. Dziś wypas, bo robiłam lasagne :) no kto by nie zjadł :)

I nie ma, że dieta, normalne żarcie w diecie być powinno i będzie. Nie co dzień, ale raz na jakiś czas zjem jak normalny człowiek.

Potem były jeszcze truskawki na podwieczorek i rzodkiewki na kolacje. Jedno i drugie z jogurtem naturalnym.

=============================================================

Gadżet na dziś: gniotek antystresowy :)

fajna sprawa dla nerwusów, ale to już muszę na filmiku pokazać

9 czerwca 2018, Skomentuj
krokomierz,9464,81,568,3400,6246,1528532184
Dodaj komentarz

8 czerwca 2018 , Komentarze (8)

Wczoraj zjadłam loda po kolacji, czyli po prawdzie, to po niezjedzonej części obiadu.  Lodów było tylko 220g, jakieś 250 kcal:) pikuś. Szczerze to miałam ochotę na większy kubełek, ale na moje (nie)szczęście, tylko takie małe były w sklepie.

 Natknęłam się na fajny, przystępnie napisany artykuł, polecam tu-> od czego tyjemy

Dziś waga bez zmian 67,7kg. Poranny spacer połączony z zakupami zapewnił mi 94% kroków do przejścia w ciągu dnia, a  południowy spacer z psem dobił licznik na ponad setke :) Fajnie, ze jest opcja, żeby się te wskazania automatycznie pojawiały w pamiętniku.

Sniadanie oczywiście na słodko- Musli z jogurtem i owocami

 na drugie, uwaga... lody :) truskawkowe. Własnej roboty, więc bez paniki ;) bez grama cukru, praktycznie bez tłuszczu, tylko truskawki, jogurt, mleko,słodzik. Ukręciłam całe wiadro i wszamałam solidną porcję

na obiad znów truskawkowo, czyli moje flagowe danie, Makaron z truskawkami i migdałami  

u mnie zamiast migdałów, orzechy włoskie, bo mam na stanie

Na podwieczorek- arbuz

 na kolacje będzie treściwiej, bo moje kanapki z serkiem białym i dżemem

=========================================================

Gadżet na dziś, to wyciskacz do tubek :) do zawartości tubek

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.