Waga dziś deczko w dół, dobre i 100 gram mniej ;)
Od rana aktywnie. Ciepło, nie za gorąco, aż miło było chodzić.
Postanowiłam wykazać się w kuchni i zrobić sobie na obiadek placki z cukinii:) Taka improwizacja, bo zwykle robiłam je troszkę inaczej, a że siedzenie w kuchni to nie moja bajka, więc poszłam na łatwiznę.
Do miski starłam, na grubych oczkach tarki, małą cukinię, kilka pieczarek, dodałam ćwiartkę posiekanej dużej cebuli, 100g chudego mięsa mielonego z szynki, dwa jajka i trochę siemienia lnianego mielonego, odtłuszczonego i oczywiście sól i pieprz. To wszystko wyrobiłam krótko widelcem i na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Dobrze jest dodać sól na sam koniec, wtedy cukinia nie puści tyle soku. Zapiekało się w 200 stopniach nie wiem nawet ile :)
Pokusiłam sie o policzenie ile to zdrowe danie ma kalorii i... w 100 gramach, tylko 75 kcalmożna wcinać do woli. Zjadłam tylko trzy placki, co dało niecałe 150 kcal, na 500 przypisanych do dania obiadowego. Spokojnie mogłam do tego zjeść ziemniaczki i surówkę. To może jutro, bo druga porcja została własnie na jutro. :)
W związku z powyższym, bez wyrzutów sumienia zrobię sobie dziś budyń:)
dziś jeszcze było w menu: owsianka na jogurcie, z brzoskwinią na śniadanie, na drugie- czereśnie, na podwieczorek- arbuz. Tu się nic zasadniczo nie zmienia.
========================================
Dziś nie ma klasycznego gadżetu, jest za to pochwała dla czarnej maski peel off. U mnie chińskiej:)
Mąż mnie namówił do zrobienia fotki, bo się nie mógł napatrzeć na moją murzyńską facjate ;) a niech tam;)
Wracając, do czarnej maski, jest rewelacyjna. U nas chyba w rossmanie za sporo więcej kasy, ale jest. Nakłada się cieniutką warstwę pędzelkiem, zastyga(zasusza się) po 10 minutach i ściągamy płatami, najlepiej podważając pęsetą. Skóra pozostaje po niej gładziutka, pory oczyszczone i ściągnięte. Zamówiłam już kolejną, tym razem w tubce, bo mam w saszetkach dedykowaną na nos, ale daję na większą powierzchnię. Gorąco polecam.