Marzec ze spadkiem tylko kilograma, ale dobre i to. Biorąc pod uwagę tydzień rozpusty, gdzie dieta leżała i kwiczała i po którym waga pokazała prawe dwa kilo więcej, to i tak sukces. Poza tym zmieniłam wagę, która na bank pokazuje więcej niż poprzednia.
Ruch jest, dieta w zasadzie też. Drobne odstępstwa w postaci czekoladek i za mało wody. Więcej grzechów nie pamiętam :)
Co do obecnej sytuacji... Wyczytałam, że mniej podatne na zarażenie są osoby posiadające zwierzęta domowe i chyba coś w tym jest.
Być może to moje dwa zwierzaki są powodem, dla którego nie choruję. Znaczy żadne przeziębienia się mnie nie łapią. I oby tak pozostało. artykuł tu
Zaliczyłam moją pierwszą wizytę lekarską przez telefon i... podobało mi się to nawet. Przynajmniej nie trzeba jechać do przychodni, czekać w kolejce i marnować kupę czasu. Pogawędzić z psychiatrą można i przez telefon, gorzej jeśli wizyta wymaga badania.Tego sobie nie wyobrażam.