Dziś drugi dzień 2014 roku (trzeba się przyzwyczajać pisać końcówkę 14 :D)
Długo sobie dziś pospałam - do 11. Potem 2h szybko zleciało i pojechałam do kina na 2cz. Igrzysk Śmierci. Pomijając 15min reklam, film niezły. Nie żałuję, że na niego poszłam. Książek nie czytałam, a stoją na półce i czekają na przeczytanie, lecz poszłam mimo to do kina. Inaczej ogląda się w kinie aniżeli w domu. Jednak Intruz i tak lepszy był :)
________________________________________________
Na śniadanie zjadłam owsiankę z mandarynką, siemieniem lnianym, amarantusem i miodem (trzeba wykorzystać mandarynki kupione na święta).
W kinie obyło się bez popcornu, ale za to wzięłam ze sobą orzechy laskowe, wiec schrupałam ok. 50g.
W domu czekała ogórkowa jeszcze i ziemniaki gotowane na parze z kminkiem oraz kotleciki z kurczaka podgrzane na parze.
Na kolację zjadłam 2 kromki swojego chleba z ziarnami i 2 małe zrazy z indyka.
~ z napojów standardowo: kawa z mlekiem, woda i sok marchwiowo-pomarańczowy home made ;)
__________________________________________________
Poćwiczyłam dziś ok. 30 min i było to:
Tiffany BSWW
XHIT Daily - Best Exercises For Burning Calories klik (jednakże z małymi przerwami) Mel B BUM
~ można byłoby doliczyć też chodzenie po galerii, po zaszłam do kilku sklepów :)
___________________________________________________
I podsumowanie moich początków z Endomondo.
Przygodę zaczęłam z nim 31 maja 2013r. spacerem z psem.
Aerobik - 51 treningów - spalone 26 870 kcal
Chodzenie (spacery z psem) - 8 treningów - 583 kcal - 6,67 km
Jazda na rowerze - 4 treningi - 986 kcal - 28,7 km
Wędrowanie (zbieranie grzybów :D) - 3 treningi - 657 kcal - 3,98 km
Bieganie (moje pierwsze zmagania) - 3 treningi - 584 kcal - 5,79 km
I tyle. Bardzo mało. Ale jakby nie patrzeć 54 hamburgery spalone :D
Nawet tylu w swoim życiu nie zjadłam. :)
____________________________________________________
A teraz krótko o Nature House
Poszłam tam na bezpłatną konsultację pod koniec listopada. Moim zamiarem było tylko dowiedzieć się jak prezentują się wyniki analizy składu ciała. Panie tam jednak zachęcały, że warto podjąć u nich odchudzanie. Jednakże wydawanie ok.150 zł/tydzień to spora kwota jak dla osoby, która studiuje, a nie pracuje. Cel osiągnęłam - analiza składu ciała jest :) Fajnie byłoby, żeby za rok pod koniec tego roku, też była taka akcja, to bym poszła zobaczyć jak wyniki się zmieniły.
Wyniki dały dużo do myślenia, że kolorowo to nie jest. I to na serio.
Trzeba wziąć się za siebie.
Jak widać za ładnie to nie jest... ;|
BMI = 29,9
% tkanki tłuszczowej = 38,5% ,czyli oba wskaźniki w górnej granicy nadwagi ;|
Jak widać prawie 12kg tłuszczu i prawie 10kg zatrzymanej wody w organizmie...
Trzeba zlikwidować to do 0.
Jednak najbardziej mnie dziwi brak masy mięśniowej... Tego punktu nie omówiła mi pani dietetyk. A zauważyłam go dopiero w domu jak dokładnie przejrzałam to co dostałam. Ale czy to możliwe? Brak masy mięśniowej? Przecież ćwiczyłam po 4-5 razy w tygodniu przez lipiec-sierpień-wrzesień... I co nic?
Nawet 1kg mięśni? Nawet 1dkg?
_______________________________________________
Ania Karwan - What The World Needs Now
PS. Mam nadzieję, więc że warto jest marzyć i czekać.
Pozdrawiam