Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

szczesliwa posiadaczka upragnionej wagi ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 84826
Komentarzy: 3223
Założony: 19 maja 2015
Ostatni wpis: 7 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Happy_SlimMommy

kobieta, 33 lat, Skierniewice

168 cm, 66.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: utrzymac wagę ;) dołożyć mięśni ;))

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 lutego 2017 , Komentarze (39)

Hej


Dzisiejszy post miał wyglądać troszkę inaczej niestety ostatnio same mankamenty - "tak przyciągam pozytywne zdarzenia do swojego życia ";(( zamiast wierzyć w jakieś brednie biorę życie w swoje ręce.. Nie chce walić zali ale ostatnie 2 tyg (leci 3 sa do d.. ) auto nam sie popsuło, wróciło nie naprawione już od 2 mechanika (oczywiście za wymieniane na ślepo części musieliśmy zapłacić ) i ubożsi w prawie tysiąc złotych szukamy kolejnego, a właściwie to w sobotę maz umówił sie na jakaś specjalna diagnostykę. Mały i ja jesteśmy wiec uwięzieni w domu (bez siłowni, bez zajęć w przedszkolu ;/ ) na domiar złego wczoraj mały zacząć prychac jakoś dziwnie ale temperatury nie miał i poszedł spać ...dziś od 4 rano sie zaczęło, nie patrząc na nic małego w samochód i do szpitala ... A samochód nie dość ze ostatnio przysparza tyle problemów to jeszcze zakopałam sie na podwórku !!! No myślałam ze oszaleje za duzo na raz rzeczy na mnie ostatnio spadło ... Na szczęście sasiad nas zawiózł .. Mały ma zapalenie krtani i jakieś świsty, nie zostawili nas na oddziale tylko dlatego ze sa poważnie chore dzieci, lekarka uznała ze skoro dotychczas był zdrowy szkoda go mieszać z innymi. Dostałam inhalacje, już kupiłam inhalator ...    A wiec tyle nam sie udało trzymać zdrowie bez tygodnia 21 msc choć i tak cieszę sie ze obeszło sie bez antybiotyków ... 

Chudniecie ..

14 lutego 2017 , Komentarze (13)

Hejo ;) 


U nas jakoś leci choć dzisiejsze Walentynki trochę mnie smucą - jestem sama, maz w delegacji.. Co prawda dostałam od niego bardzo miłego mmsa ale to nie to samo gdyby tu był, mam nadzieje ze w weekend wynagrodzimy to sobie ;) spędziłam natomiast cudowny dzień z synkiem : pełen zabawy, uśmiechu nie rozpaczam to był udany dzień ;)) po za tym ze w zeszły weekend popsuł nam sie samochód :/ mimo iż wrócił dziś od mechanika ciagle jest to samo ... Dany jak wróci będziemy szukać innego mechanika , nici z jutrzejszego przedszkola i mojej siłki ;((( . Z lepszych wiadomości to wpłaciłam już wpisowe za małego - mamy pewne miejsce na wrzesień ;)) ogromnie sie cieszę, w wakacje rozpocznę poszukiwania pracy ;) także to bedą moje "ostatnie" spokojne wakacje . Takie prawdziwe 2miesieczne - szkolne. Mam zamiar do tego czasu zrobic sie na bóstwo ;)) moja "naprawa " metabolizmu pozytywnie mnie zaskoczyła i poszło szybciej niz myślałam ;)) obecnie jem 1900 kcal wiec potrzymam jeszcze z tydz -2 i zaczynam redukcje !;) nie na początku kwietnia jak przewidywałam a marca ! To dodatkowe 4 tyg ;) Bogatsza w wiedzę i mądrzejsza o doświadczenie zrobię to jak Pan Bóg przykazał CEL - weekend majowy 55 kg :)) a pózniej lecę na 65 w mięśnie ;)) 

Udanych Walentynek ;))

6 lutego 2017 , Komentarze (45)

Hej, 

Poddałam się, ostatnie 4 dni to był istny koszmar..  W realnej postaci. Myślałam ze jestem twarda, ze ze wszystkim sobie poradzę: z przeciwnościami losu, z kłodami rzucanymi mi pod nogi, dieta - przy tych wszystkich przeciwnościach brzmi trochę banalnie ale z nią tez nie mam problemu, z samodyscyplina... Ale wobec krzywdy mojego dziecka jestem słaba, bezsilna .. On jest moja "pieta Achillesowa ". Pierwsze 2 dni po ustawieniu były ok, trochę płaczu, ale nie było problemu z drzemka, zasypianiem, myślałam ze wszystko będzie dobrze, ze damy radę.. Jakże sie myliłam. Już 3 dnia zaczęło sie z nim cos dziać : był bardzo niespokojny, nie odstępował mnie na krok , nawet do męża ani do dziadków nie chciał - o wizycie w przedszkolu nie wspomnę- bardzo szybko wróciliśmy do domu. Pózniej było już tylko gorzej. Nie poznawałam własnego dziecka - jak mógł sie zmienić w tak krótkim czasie ?! Zrobił sie bardzo agresywny, a przecież nawet nie ma skąd czerpać takich wzorców - i to wszystkich ! Na każde zwrócenie uwagi czy "nie" wpadał w histerie ! Ale co gorsza zaczął robić krzywdę sobie samemu - walić głowa w co popadnie : ścianę, podłogę , szafki ! No masakra jakaś a noce .. Słuchajcie spałam przez ten czas każdego dnia po ok 2 h i to na raty .. Mały spał z 30 min po czym budził sie z tak histerycznym płaczem ze kolejne pół godziny uspokajaliśmy go z mężem i lulalam go na rękach ... Zeby w ogóle znowu zasnął. Z deszczu pod rynnę .. I mówcie co chcecie : straszcie czym chcecie, ale wole opłacić pózniej tego stomatologa, założyć aparat czy co tam jeszcze będzie trzeba ale dziś przed 4 w nocy skapitulowałam, daliśmy mu smoka :( poniosłam porażkę, ale najwieksza wtedy kiedy w ogóle mu go dałam i dla "wygodnickiego życia " nie zabrałam wcześniej. Czuje sie strasznie , myśl tu człowieku pozytywnie jak sie takie rzeczy dzieją , poniosłam klęske, i pewnie jeszcze długo będę odczuwać tego konsekwencje. Mimo wszystko dla dobra małego skonsultowałam sie z psychologiem z jego przedszkola i Pani powiedziała ze efekt "uzależnienia" mija zwykle po 3 dniach (dziecko przestaje domagać sie smoka ) ale moje dziecko w ogóle sie go nie domagało, od 3 dnia zaczęły sie z nim dziać te złe rzeczy. Psycholog stwierdziła ze najwyraźniej nie jest gotów na rozstanie i trzeba będzie poczekać aż zacznie mieć świadomość swoich decyzji i sam z niego zrezygnuje najcześciej koło 2-3 roku ale to tylko statystyki .. 24.02 umówiłam sie tez na wizytę do stomatologa pójdziemy cała rodzinka na kontrole chce sie rzeczowo dowiedzieć czy mały odczuwa już w uzębieniu jakieś konsekwencje smoka czy nie - bo ile ludzi tyle opinii. Mały teraz śpi, a ja powinnam paść razem z nim z wycieńczenia, jednak spać mi sie nie chce siedzę i becze jak głupia jakaś, smarując smęty na vitalie bo Daniela znowu nie ma a ja zostałam z tym wszystkim sama, także chociaż Wam sie trochę wyżalę. 

Sorki za smęty .. Chudnijcie. 

30 stycznia 2017 , Komentarze (20)

hejo:)

już po wszystkim:)) odetchnęliśmy z ulgą:) stresowałam się bardzo przed przyjazdem architekta, a raczej tym  "problemem" o którym wspominał- już wizje miałam że nici z domu.. :/ na szczęście okazało się zupełnie inaczej! "problem" - okazał się dla nas zbawieniem :))!!!!

w skrócie... mamy działke ok 3000 m2 wąską - 24 m a dłuuuugaśną.. z przodu jest plac rodziców, zaraz za nim "podwórko" gdzie mamy zwierzaki, komórki i takie tam... chcieliśmy budować się jeszcze dalej za tym podwórkiem bo z przodu jest dość ruchliwa droga i jest po prostu głośno ... z Tyłu zaś (gdzie jest obecnie "pole" ) jest pięknie... co tu duzo gadać, lasy, rzeczka, jak znajdę to jakąś fotkę wstawię:)) oboje chcieliśmy tam, jednak prawo - zabroniło k.(musieliśmy się zmieścić w określonej odległości od pasa drogowego - w gre więc wchodziło 'drugie" podwórko) i Słuchajcie wtedy (kilka lat temu ) obejrzałam taki film "the secret" o prawie przyciągania i tym podobnych, (zaraz wyjaśnię po co o tym w ogóle wspominam) stwierdziłam że w tak beznadziejnym przypadku sprawdzę czy to prawo w ogóle działa... i wybrałam jakiś tam dom który sobie "wizualizowałam" właśnie na tamtym miejscu jakiś czas (dom pierwszy lepszy z łatwym układem pomieszczeń żeby szybciej zapamiętać) i nie pamiętam dokładnie ile to trwało bo  z reguły mam słomiany zapał.. z miesiąc może... i przestałam nic się nie wydarzyło olałam temat. łata mineły sprawy się skomplikowały i temat domu się przesunął. Słuchajcie... ten architekt wszystko rzeczowo nam wytłumaczył a problem o którym mówił to brak dokumentu o "zagospodarowaniu przestrzeni" czy jakoś tak a dzięki temu że go nie ma sami możemy "nanieść długość działki budowlanej" która jest na mapkach a na mapkach jest taka wielka!!!! że i 2 domy byśmy postawili właśnie w tamtym miejscu !!!!:))))) No coś pięknego, czekamy teraz na info od geodety odnośnie wytyczenia drogi dojazdowej i jazda do gminy!!! :) W tym roku stanie nasz dom:))) A żeby tego było mało... to teraz akcja, pokazaliśmy mu wybrany przez nas projekt wstawiałam go kilka wpisów dalej.. on popatrzył, porozglądał, a że człowiek kompetentny to tak nam wszystko pieknie pozmieniał, żeby wykorzystać każdą przestrzeń, a  i żeby dom był"ustawny" to co naszkicował zupełnie odbiega od naszego projektu ale szczerze jest dużo lepszy:)) i gdzieś już widziałam coś podobnego... tylko gdzie??? a no mam taki folder na pc" domek" gdzie wstawiałam sobie jakieś aranżacje wnętrz i takich tam marzycielsko.. słuchajcie to jest ten sam dom.. Dom który wizualizowałam... + pomieszczenie na kotłownie jest w naszym (nie znam się ale w tamym było tylko malutkie pomieszczenie gospodarcze- może inny sposób ogrzewania) zaniemówiłam. Dość duzy zbieg okoliczności zwłaszcza że rysował szkic przy nas a każde z pomieszczeń się zgadza:)) może jestem naiwna i takie rzeczy się nie zdarzają ale teraz myśle dużo bardziej pozytywnie, chyba pora na 6 w totka:))

28 stycznia 2017 , Komentarze (21)

Hejo!!

już jestem:) zaraz się biorę za Wasze Pamiętniki:)

U mnie ok, już prawie koniec egzaminów ale zostały tylko te "łatwe", najgorsze już mam za sobą i chyba nie jest najgorzej :)) Prawo Cywilne- bdb Prawo Administracyjne - db Działalność gospodarcza -db :)) proszę tylko od kujonów nie wyzywać :P rozwinę niżej... 

załatwiłam małemu miejsce w prywatnym Przedszkolu(na żłobek nie mamy szans - a prywatnych nie ma:((( )niestety dopiero od wrześnie (2 lata i 2 msc będzie miał dokładnie) tak więc, do tego czasu jestem uziemiona i przygnębia mnie to strasznie:/ staram się wykorzystać ten czas jak najlepiej z małym ale niestety teściowie nie ułatwiają mi życia... (długo by pisać). Obecnie przechodzę kumulacje - pms, choróbsko, i trochę czuję się samotna.. w domu wszyscy do mnie wilkiem, Dany w Delegacji, mały też lgnie do dziadków bo pozwalają na wszystko (nawet ukochana ciocia jest obecnie be- bo również zaczęła stawiać granice), nie mam tu nikogo, najlepsza przyjaciółka mnie olała na rzecz męża tyrana - bo śmiałam jej zaproponować rozwód ... mieszkam daleko od domu a w tym wieku nie łatwo nawiązać nowe znajomości i na siłe szukać nie będę. ogólnie chodzę jakaś taka przygnębiona - brakuje mi pracy, skupienia się na czymś. Przyłożyłam się więc do nauki i diety to jedyne nad czym mam obecnie kontrole. skutek jest super - tak mi się wydaje :)) Waga już wróciła do normy, dobijam kalorie bo zniszczyłam metabolizm głupimi dietami 1300 kcal - o dziwo tak się przyzwyczaiłam do takiej podaży kalorii że nie chodziłam głodna, obecnie naprawiam metabolizm (zwiększam maksymalnie kcal utrzymując tą samą wagę) obecnie jestem na 1700 kcal i chce dojść do 2200 więc redukować będę na 1800-2000 kcal a nie 1300 .... Chryste to czekolada więcej, hamburger czy coś tam jeszcze normalnie na redukcji masy ciała (chce się wysuszyć do 55 żeby nadbudować z 10 kg ale mięśni) dlatego uważam że warto odłożyć troszkę "odchudzanie" żeby później przebiegało przyjemniej :))

o 15 przyjeżdża architekt odnośnie planów budowy, niestety przez tel mówił że pojawił się problem... i trochę się stresuje... podobno chodzi o działkę. Chciałabym się już wyprowadzić... 

Miłego dnia:)

15 stycznia 2017 , Komentarze (20)

Hejo !:) <3

Tak jak powiedziałam, tak zrobiłam zważyłam się dziś, waga  60,9 kg od razu dodam że waga nie jest dla mnie wyznacznikiem, tylko cm - a one mają się   świetnie:)) tam gdzie trzeba spadło a tam gdzie trzeba przybyło !! - hello moje nowe pośladki:)) poleca gorąco Hip thrusty:) 

W końcu po 3 tyg restrykcyjnej diety, podnoszenia tego... obniżania tego, okazało sie że kalorii muszę dołożyć. Ale w końcu się udało ! (puchar) Mam swoje makro (zwycięstwo na tyle duże te to tylko 3 tyg a nie jak ostatnio 1,5 miesiąca:) ) Co oznacza świadomość mojego makro ?  - ano to, że mogę zacząć jeść normalnie, nie liczyć wszystkiego skrupulatnie:) i dziś z okazji zwycięstwa zjadłam już kawałek ciasta bananowego, wieczorkiem z mężem robimy pizze i pozwolę sobie na piwko (alkohol) :) Przeczytałam dziś u jednej z Was w pamiętniku że życie jest za krótkie żeby tracić czas na wieczne pilnowanie się i trzeba czasem pozwalać sobie na przyjemność. "Czasem" - czyt. nie codziennie i zupełnie zgadam sie z tym stwierdzeniem. moim priorytetem nie jest występ w "bikini fitness " ale fajna sylwetka, zdrowe nawyki i świetne samopoczucie a przyznam nic tak humoru mi nie poprawia jak sztanga<3 czekam na swój roller i bcaa mam nadzieje że zniwelują na tyle te początkowe Zawasy że wrócę do 3-4 dni ćwiczeń w tyg :) Co do planów sylwetka również jest dla mnie ważna - dlatego szukałam makro, dzięki jego świadomości nie musze jeść wiecznie kurczaka z ryżem (mimo że bardzo lubie:)) ale mogę sobie wrzucić i jakieś przyjemności a waga nadal będzie pięknie spadać, Witaj Normalności !! esencjo mojego redukcji ! :)) 

Z nowości  - w sobotę jesteśmy umówieni z architektem mamy przedstawić mu wybrane projekty (będzie rysował nam plan rozbiórki starych budynków i przy okazji narysuje nam plan naszego domu <3) tak więc, jak uda mu się posklejać to co uzbieraliśmy - będzie miał mistrza (impreza):) Spełnienie Marzeń - wszystko staje się realne w tym roku stanie nasz dom<3 

z mniej przyjemnych rzeczy 21.01- 4.02 mam egzaminy .. tak więc odpuszczam V na rzecz nauki, ale spokojnie za 2 tyg wracam z mam nadzieję lżejszą dupką :)

Co do diety - chce zbić do 55 kg tłuszcz ... może do 53 żeby się troche wysuszyć i wbić na masę mięśniową tak z 65 -67 kg plan myśle że 2-3 lata więc nie ma się co śpieszyć bo może i w tym czasie wpadne na coś nowego  :))) 

Pozdrowionka!:)

14 stycznia 2017 , Komentarze (17)

Hej ! 

U mnie nic ciekawego .. Od 2 tyg mecze sie z makro :/ waga mi schodziła za szybko, podniosłam wiec kaloryke .. Zobaczymy jutro. 
Po za tym opuściłam dziś trening ... Nie .. Nie chce mi sie .. A "nie mogę "? Serio nie sądziłam ze to powiem ale od czwartkowego treningu mam taki ból ud i pośladków ze masakra ! .. Próbowałam zrobic przysiad .. I na próbach sie skończyło;)) nawet śpię na brzuchu :)) :P (przy okazji wykorzystałam weekend i z mężem i małym zrobiliśmy prezenty dla dziadków ). Co do zakwasów sa dużo większe niz podczas pierwszego początku, zamówiłam wiec sobie roller - masażer. Sporo znajomych  mi go polecało i zobaczymy . Póki co maz pojeździł po mnie takim małym do stop ale za bardzo nie pomogło ;)) 
Używacie ?, macie jakieś opinie ?? 

Ciekawe jak pomiary - jutro sprawdzam ;)) 

Miłego wieczoru ! 

6 stycznia 2017 , Komentarze (13)

Witajcie robaczki ! 

Jak tam Wasze postanowienia noworoczne, dajecie radę ?? 

U mnie nowość !;) po ponad 3 msc dostałam zielone światło i mogę wrócić do ćwiczeń (kontuzja ) oczywiście w domu ćwiczyłam, mimo wszystko, tęskniłam za sztanga ;)) oczywiście mam być ostrożna, nosić opaskę - leki, smarowidła pełen zapas ;) Wczoraj zaliczyłam pierwszy trening ... I słuchajcie Masakra !! Wiedziałam ze będzie cieżko, wiedziałam ze bedą zakwasy... Ale ze taki będzie Regres to sie nie spodziewałam. Jestem laikiem, musze zaczynać wszystko od początku,  od najmniejszych obciążeń! Cała moja dotychczasowa praca poszła w las ;(( ale technika została. Odpracuje wszystko co straciłam ... Tak wiec zaczynam z Wami od samego początku. Co do diety to w przyszłym tyg będę znała swoje makro (obecnie od poniedziałku testuje gramatury aby dopasować najodpowiedniejsza dla siebie ) tak wiec jak ktoś chce pomocy w obliczaniu makroskladnikow odsyłam do filmu w poprzednim wpisie, albo jak macie z czymś problem piszcie ;)) 

Pozdrawiam !! 

29 grudnia 2016 , Komentarze (9)

Witajcie!

Na początku, chciałabym złożyć każdemu najlepsze życzenia z okazji nadchodzącego nowego roku . Dużo wiary w siebie, motywacji, samozaparcia i oczywiście jak najwięcej zadowolenia z siebie:)))

aby ułatwić Wam troszkę zadanie przekieruje Was do filmiku (nie chce mi się pisać tego samego bo po co powielać ) wiecie już że większość zależy od diety, a nie każdy sam potrafi ją sobie ułożyć  a więc proszę. pomoc naukowa od świetnego trenera :)) Jak obliczyć zapotrzebowanie na białka, węgle, tłuszcze... polecam się zapoznać bo dostaje sporo maili z prośbą o obliczanie MAKROSKŁADNIKÓW. Ja liczę je minimalne inaczej , ale Mariusz przedstawia uproszczony wzór dla początkujących:)) POLECAM. następnie skorzystajcie prosze z kalkulatora kalorii i sprawdźcie swoja dzienna diete... bo np mi sie wydawało że wszystko  jest ok ... a po sprawdzeniu wyszło że brakuje mi koło 30 g tłuszczu dziennie!! to bardzo duży brak, który może powodować zastój w spadku. Pamiętajcie tłuszcze odgrywają bardzo ważna role nie można ich bardzo redukować 

Co do świąt oczywiście na plusie hahaha(smiech) także wracam na redukcje:)) ale tylko 2+ nie 5 jak rok temu :))) jest progres:)

Powodzenia Kochani w grupie siła!!! 

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!(impreza)

21 grudnia 2016 , Komentarze (10)

Kochane 

jako że dziś wraca Mężór, a święta za pasem nie wiem czy znajdę czas na V chyba będę się cieszyć świąteczną atmosferą :))

Także Pięknych i Magicznych świąt Wam życzę kochani :))

 trzymajcie kciuki żebym nie przybiła jak w zeszłym roku 5 kg :) ! 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.