Hej!
Huraaa, huraaa, huraaa! Od rana jestem taka szczęśliwa! Waga niezwykle łaskawa dla mnie ostatnio! Mój cel numer 2 jest już na wyciągnięcie ręki!
Zaliczyłam dzisiaj spadek oooooooo 1KG, tak jeden równy kilogram, jak nigdy! Nie wiem co się dzieje, byłam większa chudłam bardzo powolutku, a teraz taki rozruch! A na miesięczny cel założyłam sobie -2,5kg więc prawie połowa za mną, a jest dopiero 6! Ale nie zapeszam!
Czyli na dzień dzisiejszy ważę 90,6 za mną:
19 kilogramów więcej szczęścia
19 kilogramów bliżej marzeń
19 kilogramów mniej
Mam dla Was jeszcze parę zdjęć z kilku dni, co sobie robiłam do jedzonka
#1. Owsianka z płatków żytnich, jagody goji, mleko 2%, rozdrobniony banan i suszone morele. 1-wsze śniadanie
#2. Sałatka - sałata lodowa, pomidor śliwkowy, orzechy nerkowca, ser sałatkowy z Turka, płatki jęczmienne, oliwa i zioła - kolacja
#3. Ciasteczka owsiane - Amarantus, płatki owsiane, banan, siemię lniane, wiórki kokosowe, słonecznik, oliwa + ciemne winogrona 2-gie śniadanie
#4. Bułka grahamka, ser babuni, mix pomorski, ogórki z sałatki szwedzkiej (domowej), ketchup, pomidorki z balkonu + woda z pomarańczami - 2-gie śniadanie
#5. Pudding jaglany - kasza jaglana, banan, ser typu włoskiego, jogurt grecki, odrobina mleka, żurawina, siemię lniane, jabłko, migdały - 1-wsze śniadanie
Na obiady i kolacje ciężko mi się robi zdjęcia, bo ostatnio u nas mocno pochmurnie i zdjęcia wychodzą ciemne, a nie lubię zdjęć z lampą, muszę iść do piwnicy po statyw chyba
Wczoraj byliśmy na kijkach w lesie, no i postanowiłam POBIEGAĆ, tak ja pobiegać! No i udało się jakiś kilometr przebiegłam śmiało w średnim tempie - ale to było cudowne uczucie, dzisiaj jedziemy na powtórkę. Możecie się śmiać, co to jest kilometr - dla mnie to bariera, wielka bariera - kiedyś wstając z rana z łóżka płakałam, a podbiec 20metrów do autobusu było prawie, że nie wykonalne, wejście po schodach po pracy tylko podciągając się na barierce, a wczoraj pobiegłam nawet zadyszki nie miałam! Nic mnie nie bolało, ani kolana ani kręgosłup. Myślałam, że się popłaczę jak skończyłam!
Udowadniam sobie, że mogę wiele, że jak tylko się postaram mogę- kiedyś w to nie dawałam wiary, nienawidziłam siebie, nie planowałam.
Dzisiaj jest inaczej, doceniam i szanuję to co mam, cieszę się nawet z najmniejszych rzeczy, uśmiecham się więcej, ostatnio nawet w sypialni zrobiło się inaczej :D jest zabawa! I radość! Patrzę daleko w przyszłość, realizuję powoli marzenia.
W przeszłość patrzę tylko dla przestrogi, a nie nią żyję!
Dziękuję, że jesteście!
Spełniajcie marzenia, bo warto!