takie tam babskie smęcenie
postanowiłam dać odpocząć moim kudłom i mniej więcej od roku nie rozjaśniam, tylko farbuję. Więc mój kolor można określić jako karmelowy, rudy blond w porywach do ognistego bursztynu - w zależności od tego jaki kolorek sobie zaaplikuję
I generalnie lubię te odcienie rudości, bo są takie cieplutkie...ale jak tak czasem patrzę w lustrze to mi tak tęęęęęęęęsknoooooo...
farba blond u mnie odpada, bo mam za ciemne włosy i efektu nie będzie, czemu to cholerstwo do rozjaśniania tak niszczy włosy ?:)
i tęskno mi...i chodzę... i z nogi na nogi...bo kusi no zobaczymy, może jeśli uda mi się schudnąć to strzelę sobie znów blondzik w nagrodę???
całuski, miłego dnia... u mnie pięknie słoneczko świeci od rana