Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Monika123kg

kobieta, 41 lat,

170 cm, 106.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2015 , Komentarze (25)

Jak się cieszę że TU jestem :D !

Jesteście kochani .Bardzo dziękuję za wszystkie wiadomości prywatne - nie miałam jak na nie odpisać , zaległości Waszych pamiętnikach nadrobię jeszcze w tym tygodniu.

NIE - NIE - NIE rzuciłam diety , jak nieliczni myśleli :D 

Ostatni wpis jest 9 marca - wtedy było jeszcze OK. 11 marca ( środa ) rano wybrałam się po stomatologu na spacer - teraz już wiem że był to kiepski pomysł - wiatr / deszcz wraz ze śniegiem a w drodze powrotnej chodziłam "od sklepu do sklepu " - zgrzałam się / potem mnie przewiało .Późnym popołudniem czułam się już źle . W czwartek zamiast siedzieć w domu to szukałam ( głupia ja :P ) stroju dla dziecka na szkolne przedstawienie . I właśnie się doprawiłam - katar , ból gardła , bardzo wysoka gorączka ( przekraczała już 40 st.) która nie chciała spadać mimo przyjmowanych leków . Żeby było mało doszła biegunka i wymioty :/ 

W piątek ( jeśli pamięć mnie nie zawodzi :D ) w nocy szłam do toalety . I tyle pamiętam.Obudziłam się w karetce. Musiałam upadkiem obudzić moje dziecko . Całe szczęście że był w domu - mąż zagranicą a on miał być u mojej mamy . Jak sobie pomyślę przez co przechodziło wtedy moje dziecko ( ma 9 lat ) to mam dreszcze.

Teraz jest już dobrze - wszystkie wyniki mam w normie.Wczoraj wypisali mnie ze szpitala :D Jak cudownie być u siebie :D


Przez 2 dni byłam na przymusowej , szpitalnej diecie czytaj - kleik :D Fuuuujjjjjj :P

Ale potem moje posiłki wyglądały tak jak "na co dzień " - mama z mężem się starali :D - wszystko wg moich wytycznych.

Jedyny "plus " - wiem,wiem głupotą to nazywać plusem - jest spadek . Przy wypisie widnieje waga - 118,6 kg :D


A dziś ?

Ładuje swoje akumulatory . Jestem po tym szpitalu taka niemrawa i rozbita. Ale to nie znaczy że mówię ruchowi STOP ! Co to , to nie :D Po prostu teraz będę podchodzić do tego bardziej z głową.Nie mogę kłaść na pierwszym miejscu spacerów , bo przecież zdrowie też jest najważniejsze.I będę musiała słuchać swojego rozumu :D Niestety chyba za często sugerowałam się starym powiedzonkiem " Z cukru nie jesteś - nie roztopisz się " :D


A jadłospis na dziś :

śniadanie - 2 kromki chleba żytniego z tuńczykiem ( w sosie własnym)

II śniadanie - koktajl bananowy z otrębami i płatkami owsianymi - jeden z moich ulubionych :D

obiad - łosoś , sałata rzymska z dresingiem jogurtowo - ziołowym ( własna produkcja ) oraz pieczony ziemniak.

podwieczorek - grejpfrut 

kolacja - omlet z 2 jaj oraz sałatka z pomidorów i ogórków.


Chciałam się pochwalić :D

Taralalalalalalalala - gotowe do spożycia :D

Tu mają 10 dni.


A to mój nowy nabytek :D



Dziękuję za wszystkie wiadomości , komentarze / rady i sugestie :)

9 marca 2015 , Komentarze (26)

Bez kija nie podchodź :D

Kiepski mam humor od weekendu . Mąż przyjechał do domu - ponieważ , chciał koniecznie odwiedzić kuzyna w szpitalu ( miał poważny wypadek ) . Ale suma sumarum - nie odwiedził . Wytłumaczyłam mężowi że kuzyn ma teraz same pielgrzymi ( DOSŁOWNIE ! - nie ma godzinny spokoju) , uważam że osobie cierpiącej potrzebny jest tylko spokój . 



W sobotę miałam ochotę spędzić ten dzień tylko z moimi chłopakami. Ale troszkę potoczyło się inaczej :) -stwierdził że pójdzie z kwiatami i życzeniami dzień wcześniej do mojej i swojej mamy / babci żeby jak to stwierdził " 8 marca być tylko Twój :P " .



I nadszedł Dzień Kobiet :D 

I teraz najlepsze :P - Mąż wstał z samego rana i .... :D

Najpierw prysznic - myślę sobie , pewnie złoży życzenia "po".

Potem papierosek - myślę sobie , pewnie po nim do mnie wystartuje :D

Potem kawka / gazetka / / telefonik - NIC .

Po 2,5 godzinie nie wytrzymałam i z uśmiechem na twarzy "Kochanie dziękuję za życzenia - aż się nimi w całości wypchałam " :D I wiecie co ? Gdybym nic nie powiedziała .... to on by o niczym nie pamiętał :D - mój GAPCIO - o mnie zapomniał :P . Pobiegł do pobliskiej kwiaciarni po bukiet tulipanów - komicznie to wyglądało , jakie wyproszone :P .

Przeżyję :D 

Ps.Od braciszka też dostałam tulipany a od synka laurka . I to w sumie jedyne osoby co o mnie pamiętały :D



A wieczorem  ( wczoraj )?

Ciśnienie mi się podniosło :/

Leżymy sobie a tu nagle zauważam że mój staruszek nie ma obrączki .

Pytam się " Gdzie masz obrączkę ? " . 

A on - "Kochanie zgubiłem "

Ja - "Jak to zgubiłeś ? "

On - "Musiałem zgubić w piątek w pracy jak rękawiczki ściągałem "

Ja - " I dopiero teraz mi to mówisz ? " 

On - "Nieprawda ! Miałem zamiar Ci powiedzieć "

Ja - " Gdybyś miał zamiar mi powiedzieć to być powiedział już w piątek,ewentualnie w sobotę .... Teraz się tłumaczyć bo zauważyłam brak tej obrączki "



Trochę mnie to wkurzyło .

Nie dlatego że zgubił - bo jednak takie rzeczy mogą się zdarzyć . Ale po co tyle milczał ? Twierdzenie "Miałem Ci powiedzieć "  - zawsze mnie rozwala na łopatki i działa jak płachta na byka .



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PRYWATĘ ODDZIELAM GRUBĄ KRESKĄ - CZAS NA MILSZE RZECZY :D

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Najpierw ważenie - UWAGA - MINUS 0,6 kg - czyli już jest 120,6 kg :D

Zapomniałam rano ( koniecznie na czczo :D ) zrobić foto - dobra kolejnym razem :D

Jestem już o 3 kg lżejsza :D 

Cieszę się że moja druga "cyferka" za chwilę uciekanie i będzie 119 :P

Myślę że moja dzisiejsza waga byłaby lepsza - ale zbyt dobrze się "dopieściłam " :/ - za duże porcje oraz zjadłam lody i kawałek ciasta...... wieczorową porą :/ Przyznałam się i czekam na rozgrzeszenie :D


Dziś jest idealny dzień na spacer - już odhaczony :D - 1 godzina.

Na wieczór umówiłam się z koleżanką - ja będę szybko maszerować , ona będzie biegać . Zobaczymy co z tego wyjdzie :P



Mój jadłospis na dziś :

śniadanie - owsianka na mleku 2 %

II śniadanie - 2 kromki chleba orkiszowego z szynką , 1/2 papryki i 1/2 dużego pomidora

obiad - zupa krem ze soczewicy 

podwieczorek - mrożony jogurt ( jogurt naturalny bez dodatku cukru zmiksuje z mrożonymi truskawkami , dodam troszkę otrębów i płatków owsianych )

kolacja - omlet z sałatką a'la grecką



A oto "moje dziecko " :D

DZIEŃ 2

DZIEŃ 4

DZIŚ - DZIEŃ 6



Dziękuję za wszystkie komentarze :)

6 marca 2015 , Komentarze (26)

Dzisiejszy dzień zaczęłam od spaceru.Nie był to długi dystans - zimno i wietrznie. Nie chciałam się doprawić , tym bardziej że już dokucza mi lekki ból gardła i katar .


Zapraszam Was na dietetyczne potrawy :D - z książki "FIT...."

W każdym razie uprzedzam :D :

Po pierwsze - marny ze mnie fotograf :D

Po drugie - kiepskie oświetlenie :D

Po trzecie - słaby sprzęt :D

Po czwarte - nie używam programów "upiększających" :D



ZUPA RYBNA CURRY




Foto z książki :



Wrażenia - PYCHA 


Przepis :

50 dag mintaja

2 marchewki

1 pietruszka

1 por

3 ziemniaki

1 ząbek czosnku ( dałam ciut więcej bo był mało wyczuwalny)

kawałek imbiru - ok 2 cm

2 łyżki oliwy z oliwek ( ja smażyłam na odrobinie masła )

1 liść laurowy

2 ziarenka ziela angielskiego

10 ziarenek pieprzu

1 łyżka soku z cytryny

1 łyżka posiekanej natki pietruszki ( nie miałam :P )

1 łyżeczka curry

sól , kminek rzymski 


Marchew i pietruszkę pokroić w plasterki , ziemniaki w kostkę,czosnek posiekać , imbir zetrzeć na tarce a por pokroić w krążki. W rondlu rozgrzać oliwę ,zeszklić czosnek,dodać imbir,marchewkę,pietruszkę i por - dusić ok 10 min. , mieszająca.Wlać 1 l wody , dodać kawałki ryby i ziemniaki,wsypać przyprawy i gotować ok 30 min na małym ogniu ( delikatnie mieszajcie by nie porozrywać ryby). Zupę przyprawić sokiem z cytryny , solą i posypać natką.


1 porcja : 163 kcal

22,6 g białka

3,4 g tłuszczu

12,58 g węglowodanów

2,8 g błonnika



SAŁATKA Z WĘDZONĄ MAKRELĄ



Foto z książki :



Wrażenia - PYCHA :D


1 makrela wędzona ( ja dałam wędzonego pstrąga)

1 ogórek świeży

1 garść rukoli

1 garść roszpunki

10 pomidorków koktajlowych

kolorowy pieprz

Wszystkie składniki układamy na talerzy .

Sos :

2 łyżki jogurtu greckiego ( dałam zwykły naturalny )

1 łyżeczka soku z cytryny

1/2 łyżeczki miodu

Wszystko mieszamy i polewamy sałatkę.


Ja dałam taką mieszankę sałat ( kupione w Biedronce)


1 porcja - 193 kcal

16,2 g białka

11 g tłuszczu

9,2 g węglowodanów

1,7 g błonnika



Mam coś dla Was na deser - w sam raz na nadchodzący weekend :D


JABŁKO PIECZONE Z TWAROGIEM




Foto z książki :



Moje chłopaki stwierdzili - sernik w jabłku :D .


4 średnie jabłka

30 dag zmielonego chudego twarogu

1/2 szklanki gęstego naturalnego jogurtu

2 łyżki miodu ( tak naprawdę +/- w zależności jak będzie mieli ser)

4 łyżeczki suszonych owoców np . rodzynek,żurawiny ( ja pominęłam - syn by nie zjadł :D )

1/2 łyżeczki cynamonu ( dałam więcej bo dla mnie był mało wyczuwalny)

szczypta kardamonu


Jabłka dobrze wymyć , odciąć wierzch na wysokość ok 2 cm , wydrążyć . Twaróg utrzeć z jogurtem,miodem,cynamonem i kardamonem,dodać suszone owoce,wymieszać. Wydrążone jabłka napełnić masą,przykryć wierzchami.Ułożyć je na wyścielonym papierze do pieczenia blasze i wstawić do piekarnika nagrzanego do temp 180 a 25-30 minut ( w zależności od gatunku jabłka).Moje się piekło 45 minut i końca nie było widać :D


1 porcja 192 kcal

15,3 g białka

1,5 g tłuszczu

32,3 g węglowodanów

3,4 g błonnika



Dziękuję bardzo,bardzo,bardzo mocno że chcieliście mi pomóc w poszukiwaniu chirurga stomatologicznego. Brat wczoraj trafił do (dobrej? - mam nadzieję ) Pani profesor która zajmuję się "przypadkami beznadziejnymi " . Wczoraj obejrzała brata,zobaczyła zdjęcia , opracowała plan.Dziś miała bratu wyznaczyć termin zabiegu ( będzie miał robione każdą "8" osobno) . Pani profesor naprawdę bardzo sympatyczna,mimo że ma zaklepane terminy od góry do dołu , to powiedziała że zrobi wszystko by brata przyjąć już w przeszłym tygodniu bo widać że cierpi .


Muszę się pochwalić że chyba COŚ z moich kiełków wyjdzie :D Coś zaczyna się pomalutku kiełkować :D Cieszę się jak dziecko :D


Jakie macie plany na weekend ?

Ja miałam zamiar spędzić czas tylko z synkiem - siedzieć w domu , wybrać się na spacer i pójść do kina ( obiecałam dziecku :P ) . A tu pisze w pamiętniku i dzwoni ślubny " Kochanie jak by Ci tu powiedzieć - będziesz mieć pracowity weekend,bo dziś przyjadę " . Cieszę się ( miał przyjechać jutro wieczorem , ponieważ dowiedzieliśmy się że jego bardzo bliski kuzyn miał wypadek i jest w ciężkim stanie - chcę jego odwiedzić ).


Życzę Wam udanego weekendu ! Dziękuję za wszystkie komentarze :)

4 marca 2015 , Komentarze (14)

Dziś wpis zaczynam od apelu - bo jest najważniejszy. Czy macie namiary do dobrego CHIRURGA - STOMATOLOGA ?

W czym rzecz ? Jak już wcześniej pisałam był w niedzielę u mnie brat z bolącym zębem / szczęką. W poniedziałek poszedł do stomatologa - babeczka zaleciła jemu prześwietlenie. Na zdjęciu ( wg jej opisu) widać 4 "wychodzące" ósemki .....Ciężko to nazwać "wychodzącymi" , ponieważ "coś jest nie tak" i one w życiu samodzielnie nie wyjdą gdyż korzenie uciskają na inne nerwy itd i że potrzebna jest interwencja chirurga . Brat był u dwóch ( którego ona podała ) - ALE czas oczekiwania to MIESIĄC czasu . Brat szukał coś na własną rękę - ale dwóch kolejnych - odmówiło , że oni się tego nie podejmą bo ciężki przypadek . Dziś brat jest pod wieczór umówiony do kolejnego,ale nie wiadomo co z tego wyjdzie.

Chcę jemu pomóc - dlatego pytam się Was - macie jakieś namiary ???!!! MUSIMY BYĆ NAPRAWDĘ DOBRY ! - pytaliśmy już się rodziny , znajomych - ale nikt nie miał z takim stomatologiem do czynienia.

Jest to bardzo dla nas ważne gdyż brat nie może normalnie funkcjonować . Ból nie do opisania .Dodam że leki NIE POMAGAJĄ - brał ketanol , coś podobnego do morfiny oraz środek stosowany przy operacjach - oczywiście wszystko po konsultacji z lekarzem.


Dzisiejszy dzień przywitał mnie piękną pogodą . Więc żeby nie odkładać porcji ruchu , stwierdziłam że nie będę spacer / marsz odkładać na później i wyszłam już rano pomaszerować. Nie jest to długi dystans bo 1 godzina .


Mój jadłospis na dziś :

I - chleb orkiszowy z makrelą wędzoną

II - gruszka

III - zupa rybna - zobaczymy co z tego wyjdzie :P - przepis z tej książki fit ( foto + przepis wstawię później )

IV - sałatka grecka

V - omlet z szynką i pomidor


Dziś w końcu poromansowałam z moimi kiełkami :D Dopiero za mną pierwszy etap :P - wypłukanie nasion i przełożenie ich do słoika na 12 godzin .Po tym czasie mam zlać wodą :D Postępuję zgodnie z instrukcją , więc zobaczymy co z tego wyjdzie.


Oglądaliście wczoraj "Rozmowy w toku" ? Odcinek był o otyłych dzieciach . Musze obejrzeć na komputerze...


Dziękuję bardzo za rady na temat ust :D - Już jest OK :D Pierwszego dnia smarowałam się co 1 godzinę - nie powiem troszkę piekło , ale stwierdziłam że to pewnie wina zbyt bardzo podrażnionych ust,a nie od wazeliny. Drugiego dnia poprawa - usta prawie zdrowe i nadal smarowałam się parę razy dziennie.A dziś ? - trzeci dzień - idealnie ! Ale żeby problem się nie pojawił , będę od czasu do czasu jednak używać wazeliny . Więc tą którą kupiłam - mogę w 100 % polecić. 


Zobaczę jeszcze co u Was słychać. Dziękuję za wszystkie rady,opinie i sugestie.

2 marca 2015 , Komentarze (29)

W piątek dostałam takiego oto smsa : "Kochanie - przywitaj mnie uśmiechem " :D

Później do drzwi dobija się ślubny :D - niespodzianka nie z tej ziemi :D Mieliśmy dla siebie całe 59 godzin ....TEORETYCZNIE , ponieważ kiedy mąż przyjechał to musiał pozałatwiać swoje sprawy . W sobotę do południa poszedł do swoich rodziców , gdyż dawno ich nie odwiedzał , po południu znów odwiedził siostrę - miała parę dni temu urodziny . Przynajmniej niedziela - była nasza :) .

A dziś ? - Znów pojechał do pracy . I znów czekamy - znów odliczamy - znów tęsknimy :)


Ale zostało to :P




Ten weekend do najłatwiejszych nie należał - impreza za imprezą , pokusa za pokusą .

W sobotę - spotkanie dobrych przyjaciół - mamy taką tradycję że przynajmniej raz w miesiącu spotykamy się u nas i .... dobrze się bawimy.

W niedzielę - przyjechał na 2 dni mój braciszek :D - akurat 1 marca miał urodziny więc u nas , zrobiliśmy jemu "urodziny - niespodzianka " . Biedaczka cały czas ząb bolał :(


A ja ? Nie do uwierzenia :D - posiłki wg planu , jedynie co na czas imprez stwierdziłam że jednego i drugiego dnia zwiększę kaloryczność swoich posiłków ( kolacja ) o 100 - 150 kalorii .Jak ja sobie pomyślę ile wcześniej jadłam na takich imprezach to od razu żołądek mnie boli :/ Skoro każdego dnia pokonuję swoje słabości - bo nie ukrywajmy , każdego dnia jest idealny moment by się najeść to dobry znak - jedzenia mną nie będzie rządzić.

Nawet mój mąż stwierdził - " Nie poznaję Cię miśka - jestem z Ciebie dumny" .

A inni ? - patrzeli podejrzliwie :P Jeszcze nikt nie wie żem na diecie :P Niech tak póki co pozostanie.



Dziś rano tradycyjne ważenie . Tralalalaalla - od koloru do wyboru :P

Dawno nie wymieniałam baterii - pewnie, to TO :/




Obiecałam sobie że w każdy poniedziałek będę dokonywać ważenia i dokumentować foto. Tak więc pobiegłam ( mimo potwornego deszczu ) do przychodni . A tam 121,2 kg :D - równy MINUS 1 kg . Ale czy ona waży tak samo jak moja waga ? No dobra, nie ma co gdybać - wynik zapisuję z wagi z przychodni , za tydzień już będzie moja waga. Aaaaa chciałam zrobić sobie foto w przychodni :D , ale pielęgniarka ciągle stała mi za plecami :P - dałam sobie więc na luz.


Nie wiem czy to od pogody czy brakuję mi jakiś witamin ( uważam że w mojej diecie jest wszystko co być powinno ) , ale coś od 2-3 dni moje usta brzydko się prezentują . Nie są popękane,ale takie szorstkie,z miniaturowymi kosteczkami ( jak się przyjrzę to je widzę :D ) , czuję dyskomfort i czasami pieczę .Wybrałam się do apteki po jakąś maść na "moją dolegliwość " . Efekt taki - że kupiłam watę , gazę - do kiełków ( jeszcze nie zaczęłam ich siać :D ) ...a o maści zapomniałam . Ale w drodze powrotnej zahaczyłam o Biedronkę i wpadła mi w oko wazelina . Może pomoże.




Dzisiejszy jadłospis :

I - 2 kromki chleba żytniego z pieczoną piersią ( pierś natarłam ulubionymi ziołami i upiekłam )

II - domowy kisiel z wiśniami

III - talerz rosołu

IV - potrawka z kurczaka z ryżem

V - jeszcze nie wiem co na kolację.


Ze względu na deszcz - ruchu praktycznie brak,tyle co pobiegałam po sklepach.Ale coś się rozpogadza , wiec zamierzam przynajmniej godzinę pospacerować.


Zobaczę co u Was słychać - dziękuję za wszystkie komentarze,rady,opinie,sugestie :)

26 lutego 2015 , Komentarze (30)

Dzisiejszy dzień zaczęłam bojowym nastawieniem - idę do przodu :D

Potem owsianka która syci mnie naprawdę długo i zbieram się do lasu . Tradycyjnie 30 minut marszu i 1 godzina spaceru. Jest tak świetna pogoda że szkoda byłoby kisić się w domu . Mam nadzieję że zima już mnie nie zaskoczy , bo tak sobie chodząc między drzewami już wyobrażałam siebie na rowerze :D  Jak tylko zrobi się cieplej wyciągam rower z piwnicy ( mam nadzieję że tam jeszcze stoi :D - mam awersje przed pójść do piwnicy :/ ) , myję go,napompuję koła i jadę w siną dal :D :P


Dzisiejszy jadłospis :

śniadanie - owsianka na mleku 2 %

II śniadanie - sałatka owocowa

obiad - talerz zupy szczawiowej oraz gotowane udko bez skóry

podwieczorek - 2 naleśniki z domową konfiturą jagodową ( dziecko "prosiło" od 2 dni , stwierdziłam - zjem bez rozpaczy :D , wliczyłam je w bilans więc gra gitara :P )

kolacja - 2 kromki chleba orkiszowego z połową wędzonej makreli


Wracając ze spaceru zahaczyłam o Biedronkę .

Oto zakup :D



Będąc na diecie lub jak kto woli "na zdrowym odżywianiu " zaczęłam kupować kiełki i je dosłownie pokochałam :D Zawsze to była już gotowa mieszanka,wystarczyło otworzyć opakowanie i je jeść :P Tym razem podniosłam sobie "poprzeczkę " i stwierdziłam ZROBIĘ SAMA :D Tym bardziej że na opakowaniu jest bardzo łatwa instrukcja jak je zrobić . Dam znak za jakiś czas czy coś z tego mi wyszło :P


Pamiętacie mój zakup "książki FIT" ? Obiecałam że jak tylko coś ugotuję / przyszykuję z tej książki to się tym podzielę .UWAGA - dzielę się :D



Oto zapiekany pomidor z jajkiem



To oryginał :P



Mi bardzo smakowały - tanie , szybkie i proste danie . Dodałam do tego ciemne pieczywo i śniadanie gotowe. Do środka pomidorka można dodać szynkę - dodam następnym razem :D


Oto przepis ( ilość składników - podaję jak piszę w książce ).

2 duże dojrzałe pomidory

4 jaja

1 łyżka oliwy z oliwek

sól,pieprz

trochę świeżych ziół np szczypiorem,tymianek


Ściąć kapelusz i wydrążyć łyżeczką środek - to jest moja kombinacja ( Autorka wspomina przekroić je w poprzek na połowę ) . Oprószyć środek solą i pieprze. Piec 10 minut w temperaturze 200 stopni . Pomidory wyjąć, wbić do nich jaja,oprószyć solą i pieprzem , ponownie zapiekać przez 10-15 minut , aż jaja odpowiednio się zetną.


Autorka piszę że to są 4 porcje - 1 pomidor = 2 porcje.

1 porcja 89,5 kcal

6,8 g białka

6 g tłuszczu

2,8 g węglowodanów

0,8 g błonnika 



Sałatka z awokado



Oto oryginał :



Moja porcja to :

1/2 awokado

1 pomidor

garść kiełków

feta ... "na oko" :D


Przepis autorki :

2 awokado

4 pomidory

10 dag sera fety

1 garść dowolnych kiełków

2 łyżki soku z cytryny 

sól morska


Awokado pokroić w plasterki . Pomidory pokroić na ćwiartki. Awokado i pomidory ułożyć na półmisku , posypać pokruszoną fetą i kiełkami .Całość skropić sokiem z cytryny , oprószyć solą morską.


Liczba porcji - 4

1 porcja 178 kcal

6,9 g białka

13,5 tłuszczu

11,4 g węglowodanów

3,8 g błonnika


Ja zużyłam połówkę awokado . Co zrobić z resztą by nie ściemniało ? Nie wyjmować pestki :D Kiedyś taką poradę przeczytałam i sprawdzone w 100 % . Dodam że ten "egzemplarz" był bardzo dojrzały , przepołowiłam w ramach II śniadania a zdjęcie te zostało zrobione wieczorem . Dziś rano 90 % wyglądał tak samo.




Idę zobaczyć co u Was słychać. 

Dziękuję za każdy komentarz,radę,opinię i sugestię :)

23 lutego 2015 , Komentarze (35)

Dziś poniedziałek - czas na ważenie :D

Oto efekt tygodniowych zmagań


Minus 0, 7 Chyba nie jest źle tym bardziej że okres mnie nawiedził.

Chodź nieskromnie powiem - liczyłam na więcej :)

Ale się nie załamię . Walczę dalej .Kolejne ważenie za tydzień - w poniedziałek.


Dziś u mnie idealna pogoda na spacer . Zrobiłam więc 30 minut marszu i 1 godzina spacerowania . Mogłabym więcej , ale parę spraw musiałam na mieście załatwić.


Poszłam na zakupy



"Zaszalałam " - kupiłam masło orzechowe . Nie wiem jak Wy , ale ja uwielbiam . Ale obiecałam sobie ( i mam zamiar się tego trzymać ! ) że będę kosztować go po 1 łyżeczce , raz w tygodniu :)


Dzisiejsze jedzonko :

I - kromka chleba orkiszowego , 1 jajko na twardo , pół sporej papryki , kefir

II - koktajl bananowy z otrębami

III - sałatka grecka

IV - udko kurze gotowane bez skóry , kasza gryczana,buraczki

V - twaróg z rzodkiewkami i chleb orkiszowy


A dziś ze szpitala wychodzi moja babunia :D - I wszyscy są szczęśliwi :)


Zobaczę zaraz co u Was słychać.

Życzę Wam miłego dnia .Dziękuję za wszystkie komentarze,rady i sugestie :)






20 lutego 2015 , Komentarze (21)

Dziś samego rana wybrałam się do Biedronki po książkę :D

Niewkupione :P

Zakupiłam TĄ :


Uważam że zakup rewelacyjny ! Cena książki to 19,99 zł - więc nie jest źle. Co mogę o niej na szybko powiedzieć ?

1.6 działów - koktajle / surówki i sałatki , dania mięsne,dania rybne,dania na bazie warzyw i kasz,zupy i chłodniki , desery i wypieki .

2.Potrawy naprawdę na każdą kieszeń - przy czym proste i nieskomplikowane.

3.Do każdego przepisu zamieszczona jest przepiękna fotografia.

4.Każda potrawa ma wyliczoną kaloryczność oraz ilość białka/tłuszczu/węglowodanów / błonnika .

5.Minusów brak :D


Dokładnie przejrzałam książkę K.Gacy -szkoda kasy . W Biedronce to koszt 24.99 zł , w księgarniach taka sama kosztuje 39 zł. Za dużo w niej przepisów nie ma , potrawy które są w niej zawarte "nie powalają na kolana " , zdziwiło mnie że "mistrz" odchudzania nie ma zawartej kaloryczności potraw ( dla laików to ważny element ) , wiele jest pustych kartek na swoje własne zapiski ( dla mnie szkoda papieru bo ja nie lubię pisać po książkach :P ) . Odebrałam tą książkę jako reklama , ponieważ na ostatnich stronach ( sporo ich ) znajdują się metamorfozy gwiazd i ich "historia życia " .


Mój jadłospis na dziś :

I 2 jaja na twardo , kromka chleba orkiszowego

II koktajl bananowy

III pieczona dorada z warzywami

IV zupa krem z groszku zielonego

V sałatka nicejska


Niestety dziś spacer był niewykonalny - za dużo spraw do załatwienia.


Ps. Babcia została przetransportowana karetką do innego miasta . Zabieg przesunięty na jutro.


Życzę Wam udanego weekendu.


Dziękuję za wszystkie życzenia dotyczące babci,komentarze,rady i porady.


19 lutego 2015 , Komentarze (40)

Nie wiem co się wczoraj ze mną działo . Ciągle na coś miałam ochotę, ciągle bym coś miętoliła w ustach ...... I wcale nie jest to "winna" okresu . Tylko moja - mojej głowy . Mój brzuch nie był głodny , ale głowa mówiła coś innego . Odczuwałam taki głód psychiczny - znacie to ? Nieciekawe doświadczenie.Ale będę z tym walczyć - muszę ! Wiem że wiele może być takich sytuacji ( mam nadzieję że ta była tą ostatnią ! ) .Dam radę !


Nie,nie,nie - nie obżarłam się jakoś szczególnie .Co nie znaczy że jestem z siebie zadowolona - nie jestem :/ Śniadanie / II śniadanie / obiad - wzorowo wg swojego wcześniej przyjętego planu . ALE po obiedzie zjadłam 2 naleśniki ( nadprogramowo ) oraz ugotowałam sobie woreczek ryżu na mleku .... dodałam 3 łyżki cukru :/ Zamuliło mnie , zrezygnowałam z kolacji bo taka opchana byłam.


Wiem,w dupę powinnam dostać.

ALE ja się nie poddaje ! Walczę dalej i nie mam zamiaru już się zastanawiać nad tym co było . Tylko zastanowię się nad tym co zrobić by tak więcej nie było :D :P Kiedy wczoraj żaliłam się przyjaciółce że nie dałam rady ( jeszcze nie powiedziałam że się odchudzam , myśli że odstawiłam słodycze :P ) to powiedziała coś naprawdę mądrego "Misia nie płacz - zobacz słońce to jest i tak sukces , jeszcze tydzień temu w momencie smutku zjadłabyś pięć razy tyle.Jestem z Ciebie dumna " . Dodało mi to skrzydeł !


A dziś ?

I owsianka z jabłkiem

II kromka razowca z serem żółtym i kefir

III zupa krem z groszku zielonego ( zabrałam ze sobą i zjadłam podczas spaceru - wiecie ze wcześniej wolałabym głodować niż jeść wśród ludzi )

IV pstrąg grillowany i surówka z kapusty kiszonej

V omlet z 2 jaj i sałatka ( mix warzyw z dresingiem na bazie jogurtu i czosnku )


Dziś pospacerowałam sobie 2 godziny :D - jestem zadowolona .

Często pytacie mnie co macie rozumiem przez słowo "spacer" czy to 30 minut chodzenia po parku a kolejne 1,5 godziny chodzę po sklepach / urzędach itd :)

Nie,kochane -spacer to spacer :D

Wychodzę z domu i maszeruję / spaceruję ( staram się to robić na zmianę - 30 minut marszu , potem spacer i tak w kółko) . Najczęściej po lesie , "górskich" terenach , rzadziej po parku . Oczywiście że czasami czas mi się dłuży , dlatego też zawsze zabieram słuchawki słucham muzyki lub radia . A jak mi się znudzi to rozmyślam :D Wychodzę na ten spacer nie tylko dlatego że to polubiłam , ale po to że siedzenie w domu ogłupia ( mnie :D ) . Będąc w domu myślałabym o jedzeniu . Więc rozwiązanie jest proste - spacer :D


Poszłam dziś specjalnie do Biedronki . Dziś były w niej książki "fit" . Polowałam na te dwie pozycje :






Zaczęłam je wertować , ale przed oczami stanęła mi teściowa i tyle z moich zakupów :D :P Kompletnie o książkach zapomniałam . Mam nadzieję że jutro je kupię bo wydawały się ciekawe :)


Idę zobaczyć co nowego u Was słychać. Trzymajcie się cieplutko.

Dziękuję za wszystkie komentarze , rady i sugestie :)


Ps. Trzymajcie kciuki za moją babcię - ma jutro bardzo ważny zabieg :)

17 lutego 2015 , Komentarze (15)

Oglądacie "Rozmowy w toku " ?

Jeszcze parę lat temu oglądałam je namiętnie - ciekawi goście i tematy . Potem formula programu spadała , miałam wrażenie że tematy powstają "dla jaja " , " dla śmiechu" , by cała Polska miała z kogo się śmiać.

Wczoraj włączyłam Ewę Drzyzgę - z nudów i z ciekawości.Z przewagą na ciekawość :)

I tak sobie oglądam i stwierdzam : Dobra , większość facetów rację ma - tylko tak się zastanawiam czy chcą by partnerka była szczęśliwa swoim odbiciem w lustrze czy może to efekt czysto egoistyczny .

Pierwsza para - nie powiem sympatyczna . Ale zaskoczyło mnie że by ją zostawił gdyby była gruba . Może tak powiedział , bo zaskoczyło jego pytanie Ewki ?

Druga para - Andżelika i Seweryn - Rozumiem że dwójka dzieci , w tym niemowlę to nie bajka i raj na ziemi , bo jest naprawdę ciężko . Oczywiście że mogłaby się bardziej postarać - nie jeździć w gumofilcach umorusanych gnojem do sklepu czy zacząć samemu myć włosy ( póki co włosy myje mąż , mąż te włosy też rozczesuje bo jej by się nie chciało / nie miałaby na to sił ) . Ale mimo to było mi jej żal , ciężko było patrzeć na jej łzy i słowa " Przepraszam że przynoszę Tobie wstyd" . Tak - on się jej wstydzi i nie takiej "wizytówki " oczekuję.

Najbardziej byłam pod wrażeniem 41 letniej Iwony i 29 letniego Tomka - facet o,tak któregoś dnia ją zaczepił i powiedział że wygląda koszmarnie :) Ja to pewnie puściłabym buraka i uciekła do domu :D Ja to pewnie Ale wiecie co ? Ją to pchnęło do szczęścia.Wydaję mi się że jest szczęśliwa "rygorem" ćwiczeń jakie ustalił jej parter . Więc tak naprawdę nie ma do czego się przyczepić .A swoją drogą - ciekawe czy naprawdę nie miała na swoim ciele skalpela / botoksu - twierdzi że nie :)

I ostatnia para - maniak zabiegów . Nie przemawia za mną ten chłop :P


Tu macie link do tego odcinka http://player.pl/programy-online/rozmowy-w-toku-odcinki,63/odcinek-2406,masz-byc-seksbomba-a-nie-matka-polka,S00E2406,36176.html


I tak sobie myślę że przecież drugą osobę można zmienić , ale w sposób subtelny. Dlaczego ludzie tak łatwo potrafią powiedzieć " Masz schudnąć ! Masz na to pół roku . Inaczej koniec " Tak wygląda szczera,prawdziwa miłość ? Jeśli tak - to ja takiej bym nie chciała . Przecież drugą osobę kochamy nie tylko ze względu na atrakcyjność . Przecież jest tyle innych powodów ! Ja mojego męża kocham chociażby dlatego że ma anielską cierpliwość .... do mnie , za to że potrafi słuchać , że potrafi cieszyć się z każdej najmniejszej rzeczy , że potrafi dać mi duchowe wsparcie ... bez wypowiadania zbędnych słów .... I dla wielu innych powodów . A uroda ? Waga ? - te aspekty są dla mnie idealne. Nawet jeśli by przytył 50 kg a ja bym tyle schudła ( ba ! nawet więcej ) -zawsze będzie mój. Myślę że ja i on pochodzimy z innej planety -doświadczenia , wiek - chodź mąż jest starszy , tyle lat spędzonych razem - 13 :) - sprawia ze inaczej podchodzimy do pewnych kwestii . Jeśli coś nam nie pasuję to nie wyrzucamy - staramy się dla siebie zmienić.


Wracając do subtelności - tak niewiele trzeba !

Kiedy ja ( za każdym razem !) zmieniałam się czytaj odchudzałam , gdzieś tam z boczku towarzyszył mi mąż - pomagał , wspierał , naprowadzał . Dla przykładu :

Miałam lenia , wolałam leżeć na kanapie - on z radością " Monia -Wiem ! Rowerowy piknik .Zobaczysz będzie super " . Zapakował same zdrowe jedzenie - warzywa , owoce , ciemne pieczywo i grillowane piersi . Efekt taki że się ruszyłam - pokochałam rowery :D I zmobilizowało do dalszej walki .

Dla kontrastu parter - cham , by powiedział " Rusz dupę - idź na rower " .

Podobną sytuację miałam z ćwiczeniami . Mąż mimo że nie jest maniakiem ćwiczeń , stwierdził że będzie ćwiczył ze mną , tylko dlatego by było mi lżej / bym się nie podała.


Zaznaczam że temat ten nie powstał po to by wychwalać mojego ślubnego :D

Po prostu Panowie muszą zrozumieć że dla kobiet liczy się wsparcie swojego partnera , ale i subtelność :)


Dzisiejszy jadłospis :

I - owsianka z garścią malin

II - kromka chleba orkiszowego i 200 g twarożku wiejskiego.

III - zupa jarzynowa - gotowana na udkach , zabielana śmietanką.

IV - łosoś pieczony + szpinak

V - jajecznica z 2 jaj , szynka,pomidor i chleb orkiszowy


Pytaliście się o chleba na sztuki :D

Dziś z ciekawości odwiedziłam inne piekarnie - w mieście mam 5 . I ku radości w 3/5 można taki chleb kupić .Popytajcie w swoich piekarniach - to naprawdę świetna alternatywa :)


Jeśli chodzi o ruch - nie miałam czasu .... a jak się znalazł to chęci brak :/


Dziękuję wszystkim za komentarze , rady i sugestie :) Naprawdę fajnie jest mieć przy sobie osoby które cieszą się razem z Tobą :)








© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.