Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uzupełnię :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4008
Komentarzy: 49
Założony: 14 listopada 2014
Ostatni wpis: 27 czerwca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sekhmet

kobieta, 34 lat, Lublin

175 cm, 82.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 czerwca 2017 , Komentarze (3)

Moje wolne postanowiłam, że będzie dość aktywne :D wyszukuję fajne ćwiczenia i staram się ruszyć moje sadełko. Dzisiaj też zrobiłam sobie pyszny mrożony jogurt z truskawkami i już wiem że mrożony jogurt domowej roboty plus mrożona kawa to będzie mój wakacyjny deser.  Do pracy wracam 10 lipca i chciałabym aby na wadze była wtedy 7 z przodu :D Zobaczymy jak wyjdzie bo najbliższy tydzień spędzam w domu rodzinnym z tu jest jak zawsze dużo pyszności :D A póki co wyciągnęłam moją wielką srebrną piłkę i szukam jakiś ćwiczeń na brzuch na piłce. 

15 czerwca 2017 , Komentarze (1)

Jestem trochę zabiegana ale odchudzanie trwa :) Nie mam tylko czasu aby tu regularnie skrobać. W poniedziałek na wadze było 85 mimo weekendu z % i mniej zdrowym jedzeniem. Tak więc jestem zadowolona :) Pełny plan ćwiczeniowy nie zawsze mam siłę robić ale moje minimum - Body Revolution zawsze się zmuszę :D

8 czerwca 2017 , Komentarze (4)

W tym tygodniu kompletnie nie chce mi się pracować. Ale jeszcze dwa tygodnie i zasłużony urlop bo muszę wypocząć :D Do odchudzania mam nieco większy zapał. Moim podstawowym programem treningowym jest Body Revolution od Jillian plus coś tam sobie truchtam i jeżdżę na rowerze :) A dietowo staram się sięgać po sezonowe produkty dostępne na targu :D Ten tydzień minął pod znakiem botwinki :D Jak jutro też taką ładną upoluję na zakupach to znowu szykuje się chłodniczek :)

5 czerwca 2017 , Komentarze (2)

Tak mi ładnie szło pod koniec roku... A potem sobie odpuściłam i jest jak jest. Sadełko urosło i nie mieszczę się w moje letnie ciuchy ... Wczoraj przeglądałam szafę i w sumie mam kilka rzeczy na krzyż w których nie wyglądam jakbym ukradła je od młodszej siostry. O spodniach nie wspominam bo większość nie chce przecisnąć się przez moje uda.

Ale jest plan, nawet jakaś motywacja i działam. Dziś na wadze było 87 kilo z rana. Do końca sierpnia założyłam, że będzie 15 mniej :D 

15 grudnia 2016 , Komentarze (4)

Gardło przestało drapać ale zatoki się rozkręcają. I tak dość późno bo ostatnimi laty już wczesną jesienią mnie brało. Tak czy siak jeszcze tragedii nie ma. Próbuje się kurować aby nie rozłożyć się na święta. 

Dzisiaj był mój dzień wolny od ćwiczeń a jutro ruszam z nową serią :) 

Z jedzonka owsianka, w pracy sałatka z grillowaną wołowiną i trochę twarożku a na kolację sałatka z wędzonym kurczakiem a po drodze jeszcze 3 mandarynki :D 

13 grudnia 2016 , Komentarze (4)

Walczę ze sobą mocno aby iść pobiegać. Najgorzej jak człowiek zje, wypije dobrą herbatkę wieczorem i otuli się kocem :D Później ciężko zebrać cztery litery do biegania. Ale nie pada więc trzeba korzystać z pogody. No i mam do odebrania paczkę w paczkomacie więc wracając wydłużę trasę biegu i sobie ją odbiorę :)

Zjadłam dziś na śniadanie owsiankę, w pracy fasolka na parze z sosem pomidorowym - sos jak do spaghetti i później gruszka a na kolację udko na parze i sałatka z pekinki. Zapomniałam kompletnie o sporym kawałku wołowiny w lodówce ale całe szczęście nie psuje się tak szybko jak drób :) Nasmaczyłam, ugrillowałam i na jutro będę miała do jakiegoś jedzenia :) 

A teraz koty zmuszają mnie abym rzucała im jakiegoś śmiecia i aportują :D Wieczorna głupawka w pełni :D  

12 grudnia 2016 , Komentarze (2)

Obudziłam się rano z lekkim bólem gardła no i niestety do wieczora nie jest lepiej. Gardło boli bardziej, mi trochę słabo i zaczynam pociągać nosem. Tak więc wieczorne bieganie sobie odpuszczam. Jak mi się uda do jutra troszkę podleczyć to jutro nadrobię zaległości.

Póki co dużo piję, zrobiłam Fervex do picia plus szałwię do płukania gardła, podwójna dawka Rutinoscorbinu i zaraz jeszcze zrobię herbatę z lipy z imbirem i pomarańczą :) Zakopałam się pod kocem i odpoczywam. No i do mojej wieczornej sałatki do sosu dodałam ogromny ząbek czosnku :P

A zjadłam dziś owsiankę na śniadanie, w pracy dojadałam jeszcze zupę z wczoraj a na kolację była sałatka z pekinki z grillowanym mięsem, fetą, jajkiem, pomidorem i cukinią. No i z rana Insanity zrobiłam i jak już wspomniałam biegi odpadają :/ A kurcze tak ładnie się przejaśniło i wiatr ucichł... Ale nie chciałabym się rozłożyć na święta.

A tak pilnują mnie moje koty kiedy mi się zaśnie :D Pół biedy jak przyjdzie jeden ale dzielenie łóżka z czterema bywa ciężkie :D

11 grudnia 2016 , Komentarze (7)

Dzisiaj waga pokazała 81,5 :) 2 kilo mniej niż w zeszłym tygodniu. Tak więc jestem na dobrej drodze do 7 z przodu w nowym roku :) Miały być też pomiary ale niestety stary centymetr zapadł się pod ziemię :D W przyszłą niedzielę postaram się nadrobić zaległości.

Poranny trening Insanity zrobiłam i chyba tyle aktywności na dziś. Na śniadanie zjadłam owsiankę, na obiad była zupa gulaszowa z wołowiną, teraz zrobię sobie kawusie i zjem na podwieczorek kilka mandarynek a na kolację planuję twarożek i kawałek grillowanego mięsa:)  

A jutro znowu do pracy... Już bym chciała troszkę więcej wolnego na święta :D

10 grudnia 2016 , Komentarze (8)

Miałam ambitnie sprzątać i takie tam a skończyło się na lenistwie :D Poranne ćwiczenia zaliczyłam i wieczorem pobiegałam ale reszta dnia minęła mi na wylegiwaniu się i oglądaniu seriali :)

Jeśli chodzi o jedzonko na śniadanie była owsianka, potem zjadłam gruszkę, na obiad makaron ze szpinakiem, fetą i papryką a na kolację sałata z grillowaną szynką 

I przyszły dziś moje kolejne kuchenne dobroci: nasiona chia, sól himalajska, daktyle i olej koksowy :) 

a jutro rano ważenie :D

9 grudnia 2016 , Komentarze (4)

No i mamy weekend. Plan zakłada porządki i świąteczne dekoracje :D Boję się o choinkę bo w zeszłym roku miałam tylko dwa koty a teraz są już 4... Może być ciekawie. 

Dietowo dziś ok. Oficjalnie kocham owsiankę z masłem orzechowym :) W pracy jadłam sałatkę z kaszą pęczak a na kolację udko na parze z marchewką i burakiem. Poranna dawka Insanity zaliczona. Teraz mogę wylegiwać się na kanapie, głaskać koty, pić herbatkę i oglądać seriale przez resztę wieczoru :D 

Na zdjęciu moja banda bez najmłodszego :P ciężko ich razem złapać na zdjęciu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.