Obudziłam się rano z lekkim bólem gardła no i niestety do wieczora nie jest lepiej. Gardło boli bardziej, mi trochę słabo i zaczynam pociągać nosem. Tak więc wieczorne bieganie sobie odpuszczam. Jak mi się uda do jutra troszkę podleczyć to jutro nadrobię zaległości.
Póki co dużo piję, zrobiłam Fervex do picia plus szałwię do płukania gardła, podwójna dawka Rutinoscorbinu i zaraz jeszcze zrobię herbatę z lipy z imbirem i pomarańczą :) Zakopałam się pod kocem i odpoczywam. No i do mojej wieczornej sałatki do sosu dodałam ogromny ząbek czosnku :P
A zjadłam dziś owsiankę na śniadanie, w pracy dojadałam jeszcze zupę z wczoraj a na kolację była sałatka z pekinki z grillowanym mięsem, fetą, jajkiem, pomidorem i cukinią. No i z rana Insanity zrobiłam i jak już wspomniałam biegi odpadają :/ A kurcze tak ładnie się przejaśniło i wiatr ucichł... Ale nie chciałabym się rozłożyć na święta.
A tak pilnują mnie moje koty kiedy mi się zaśnie :D Pół biedy jak przyjdzie jeden ale dzielenie łóżka z czterema bywa ciężkie :D
angelisia69
13 grudnia 2016, 03:34zaopatrz sie w komin na przyszlosc,sa takie fajne polarowe dla biegaczy i rowerzystow.Ponoc koty "wyciagaja" choroby,oby sie sprawdzilo ;-)