Dziewczyny,
Jak Wasze przygotowanie do lata? Gotowe na plażing i smażing?
Mój pasek wskazuje na to, że nie do końca, ale jest jeszcze sporo czasu, aby to zmienić! :)
Zatem do dzieła! Misja Bikini!
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (151)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 131073 |
Komentarzy: | 202 |
Założony: | 1 grudnia 2014 |
Ostatni wpis: | 4 kwietnia 2016 |
kobieta, 35 lat, Poznań
167 cm, 69.00 kg więcej o mnie
Dziewczyny,
Jak Wasze przygotowanie do lata? Gotowe na plażing i smażing?
Mój pasek wskazuje na to, że nie do końca, ale jest jeszcze sporo czasu, aby to zmienić! :)
Zatem do dzieła! Misja Bikini!
Jakiś czas temu byłam w Muzeum Czekolady w Kolonii. Polecam serdecznie, bardzo ciekawe miejsce produkcja czekolady jest tam pokazana od A do Z (od tego jak rośnie kakaowiec, po wyrób gotowy, którym jest zapakowana czekolada).
Natknęłam się tam też na ciekawie przedstawiony skład poszczególnych czekolad- mlecznej, ciemnej i białej, która tak naprawdę nie jest czekoladą!
Myślę, że już nigdy nie tknę tej białej tłuszczowej masy, która udaje, że należy do rodziny czekoladowych pyszności.
Biały oszust (cukier 39%, tłuszcz kakaowy 30%, mleko w proszku 30%, lecytyna 0,5%, ekstrakt z wanilii 0,5%)
Czekolada mleczna (cukier 40%, mleko w proszku 25%, 20% tłuszcz kakaowy, 14% miazga kakaowa, lecytyna 0,5%, ekstrakt z wanilii 0,5%)
Czekolada gorzka (miazga kakaowa 65%, cukier 29%, tłuszcz kakaowy 5%, lecytyna 0,5%, ekstrakt z wanilii 0,5%)
Ale nie jest, chociaż może się tak stać :)
I nie ma co płakać, że mi się nie chce, że zimno, a koc ciepły i serial czeka.
Pójdę wieczorem pobiegać :)
Skończyło się objadanie. Wracam do 5 posiłków w ciągu dnia, lekkich przekąsek i takiej ilości jedzenia na jedną porcję, która pozwala mi na swobodne podniesienie się z kanapy :)
14.02 popełniłam pierwszy w swoim życiu start w biegu na 10 km.
Ciekawe przeżycie, czas 1:00:19. Chciałam zejść poniżej godziny, ale przy panujących warunkach i biorąc pod uwagę, że był to debiut, myślę, że nie było najgorzej!
Buty są dość sfatygowane, mają już kilka lat. Czas na nowe :)
Tzatziki w wersji polskiej.
Bardzo mieszane uczucia, greckiego smaku raczej nie odnaleziono, a szkoda.
Od jednego pączusia nic się nikomu nigdy nie stało, ale od jednego, nie całej armii ;)