Witajcie
Ostatni mój wpis był 3 kwietnia tego roku, od tamtego czasu duuuużo się zmieniło. A mianowicie... zaczęło się od tego, że po Świętach Wielkanocnych przyszła wiosna, przyszło lato a wraz z nimi grilki i weekendowe pojadanie...
MÓJ nie był na diecie więc jadł wszystko jak leciało a ja to widziałam i nie mogłam się powstrzymać hahah schudłam i wmówiłam sobie, że jedzenie w weekend przecież nie zaszkodzi...w końcu w tygodniu trzymam dietę i chodzę do siłowni... Niestety! Zaszkodziło To co jadłam przez sobotę i niedzielę nie zdążyło się spalić przez cały tydzień nawet podczas trzymania diety i ćwiczeń. To nie był jeden posiłek odstępstwa.... to było cały dzień, a właściwie całe 2 dni odstępstw i to konkretnych odstępstw. Na przykład 5 moich ulubionych sękaczy wjeżdżało na raz ......
........jakieś ciasta, brzdące, kostki migdałowe, syte śniadania z białym pieczywem, tłuste obiady, makarony naleśniory, fast foody no wszYYYYYYYYstko na co miałam chęć. A miałam na dużo hahah Wiadomo, że jak miałam wrócić od poniedziałku do diety to jadłam dużo, często, nie pilnując żadnych godzin. Pod koniec urlopu w sierpniu byłam już tak zła na siebie, że przywaliłam znowu tyle ile straciłam, że zaprzepaściłam tyle wysiłki, wyrzeczeń że aż ze złości łezka poszła
Co założyłam to było za obcisłe, wszędzie wychodziły fałdki, czułam się otyta Jeszcze byłam przed okresem więc nastrój i samopoczucie fantastiko MÓJ też przytył megaa, więc obiecaliśmy sobie, że jak wrócimy z urlopu zabieramy się za dietę razem i nie ma BATA! - schudniemy! Będziemy się wspierać, motywować i działać razem bo razem raźniej i łatwiej. No i tak zrobiliśmy. Wykupiliśmy catering dietetyczny na 2 miesiące z Body Chief tu u nas w Poznaniu. Ja 1000 kcal a MÓJ 1500 kcal a potem po miesiącu on zmienił sobie na 2000 kcal. Powiem tak, jak ktoś Ci gotuje i przywozi pod drzwi to jest naprawdęęęęęęęęęę EKSTRA wszystko jest policzone, obliczone, ugotowane a Ty masz tylko jeść i nic innego nie podjadać. Tak też było. Trzymałam się maxymalnie. Jadłam co przywieziono, piłam dużo wody i chudłam :) Najpierw wolno leciało bo spadała woda, potem dodałam do ćwiczeń siłowych w siłowni i dworze bieganie bieganie bieganie i bieganieeeee i to był strzał w dziesiątkę. Zawsze ćwiczyłam ale aeroby nie istniały za bardzo, to znaczy robiłam! Ale nie w takiej ilości jak teraz. To było 25 min po siłowych i koniec. W tej chwili moje ćwiczenia wyglądają tak, że ćwiczę na przemian górne i dolne partie ciała (jeden dzień góra i brzuch, jeden dół) i po nich biegam godzinę w siłowni. W weekendy a czasem w tygodniu biegam z MOIM również po lesie. Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że zrobię 13 km to bym go wyśmiała! Prawda jest taka, że zrobiłabym o wiele więcej, jednak mam przeszkodę w postaci bolących kolan a nie chcę mieć z nimi w przyszłości problemu. Mój organizm zresztą ostatnio troszkę się zbuntował po dwumiesięcznej diecie i katowaniu go wysiłkiem 5 razy w tygodniu. Noooo wcześniej tyle nie biegałam... Ćwiczyłam dużo siłowo ale to jednak nie do końca to samo. Troszkę mi się dni kobiece przesunęły i mój lekarz gin powiedział, że moja postawa jest godna pochwały, że 5 posiłków super, że wysiłek fizyczny super, ale 3,4 razy w tygodniu po 6, 7 km zupełnie wystarczy tym bardziej, że bolą mnie kolana, no i że już ładnie schudłam i więcej nie trzeba Obiecałam sobie i lekarzowi, że noooo dobraaaa Będę ćwiczyć te 3,4 razy w tygodniu (siłowo a potem godzina biegu) aby podtrzymać efekty i nie tyć już never ever No i wczoraj byłam i dzisiaj mam dzień przerwy. Jak organizm wróci do normy to może znów podkręcę intensywność ale w tej chwili najważniejsze jest dla mnie moje zdrowie
Jeśli chodzi o efekty jakie osiągnęłam w ciągu tych 2 miesięcy to myślę, że fotki poniżej przekażą więcej niż słowa:
24 SIERPIEŃ 2015 | 18 PAŹDZIERNIK 2015 | ||
WAGA | 64,4 kg | 55,6 kg | - 8,8 kg |
TALIA | 72 cm | 63 cm | - 9 cm |
BRZUCH | 89 cm | 73 cm | - 16 cm |
BIODRA | 90 cm | 83 cm | - 7 cm |
UDO | 57 cm | 51 cm | - 6 cm |
ŁYDKA | 34 cm | 33 cm | - 1 cm |
RĘKA | 29 cm | 25,5 cm | - 3,5 cm |
I tak to wygląda Niestety już zrezygnowaliśmy z Body Chief bo jest to droga sprawa. Ale to nie znaczy, że moja przygoda ze zdrowym odżywianiem kończy się. Właściwie mogę powiedzieć, że dopiero się na dobre zaczyna, bo od teraz działam własnoręcznie 18go października był ostatni dzień z Body Chief i od 19go zdecydowałam się na wykupienie 3 miesięcznego abonamentu w Vitali.pl by utrzymać to co osiągnęłam. Wolę też jak dietetyk obliczy mi ten tłuszcz, węglowodany itd do zbilansowanego odżywiania. Nie zamierzam wracać do tego co było i wiem! wieemmm! Już to mówiłam w pierwszym i pewnie każdym kolejnym wpisie, ale tym razem zmiany pojawiły się tu gdzie trzeba...czyli w łepetynce. Tu gdzie zawsze była myśl, że schudnę i będę mogła jeść co zechcę znowu. Niestety tak to nie działa. Po pierwsze - mam tendencję to tycia więc muszę się pilnować, po 2 - słowo MUSZĘ zamieniło się na CHCĘ, po 3 - naprawdę dobrze się czuję i podoba mi się ten stan Nigdy wcześniej byłam tak zmotywowana i nigdy wcześniej nie czułam, że zmieniło się moje myślenie w tym temacie. Teraz wiem, że jeśli ktoś myśli, że schudnie i będzie jadł dalej to co wcześniej przed dietą, nie pilnując posiłków i zdrowego odżywiania to osiągnięty rezultat zniknie prędzej czy później. Jeśli nie zmieni się myślenie w tym temacie to moim zdaniem to jeszcze nie jest osiągnięty cel. Ja osiągałam wielokrotnie wagę ale myślenie było takie samo. Teraz jest inaczej.
W głowie zupełnie inne pomysły na jedzenie. Pomysły na zastępowanie tłustych i słodkich potraw i deserków zdrowymi zamiennikami i żeby nie być gołosłowną poniżej wstawiam fotkę z dietetycznym rafaello z chudego twarogu, które sama zrobiłam opierając się oczywiście na różnych dietetycznych blogach i stronkach.
Podaje Wam przepis, który jest mega mega prosty i szybki. Może tam brakować jakiś słówek bo pisałam na szybko dla koleżanki tak jej smakowały
W weekendy do kawki jak znalazł. Zjadłam chyba z 40 kulek a waga i tak zjechała niżej Oczywiście przy zachowaniu prawidłowych innych posiłków. Polecam serdecznie, jak któraś z Was zrobi dajcie znać czy smakowały, a gwarantuje, że tak będzie
Nie mówię, że już nigdy nie zjem pysznych domowych polskich dań czy zwykłego kalorycznego ciasta, ale wiem, że słowo nigdy dotyczy jedzenia tego bez opamiętania... W jeden dzień ani nie przytyjesz ani nie schudniesz, ale wszystko z głową i umiarem, którego u mnie za każdym razem po diecie zabrakło.
Piszcie jak u Was??? Zaraz poczytam Wasze wpisy bo dawnooo tego nie robiłam i jestem ciekawa jak u Was. Buziaki