10/26 Poniedziałek
Tak, właśnie przez kolegów.
Śniadanie zjadłam ok7 godz, bo na 8 godz do pracy leciałam.
I okazało się, że sama muszę walczyć przez kilka godzin.
Jedna chora więc na zwolnieniu, druga na urlopie, a kolega miał wolne.
Więc do godziny 13 byłam sama samiuteńka co wiąże się z tym, że nie mogłam zejść na przerwę.
Dopiero jak na 13 przyszło dwóch kolegów na zmianę to ja pobiegłam na przerwę. Zjadłam gdzieś około 13;30 więc po 6,5 godzinach.
No ale co zrobić, zjadłam i dalej pracowałam do 16.
Przyszłam do domu i około 16;30 zjadłam znowu ,potem wyskoczyłam do miasta na małe zakupy, wróciłam i dopadł mnie głód. Tym razem nie jadłam tylko pożerałam.
Tak sobie myślę, że to przez to, że miałam te 6,5 godz przerwy między posiłkami.
Ech, a jutro pomiary