W dzień wigilii św. Jana w kościele pod jego wezwaniem odbył się czarowny koncert, który pozwolił mi przenieść się w czasy więcej niż wczesnej młodości. Muzyka przed rokendrolem i big bitem. Zespół, gdzie główne skrzypce grały trąbki, saksofony i kontrabas. Muzyka swingowa Kapeli Jana KONOPa, łuki sklepienia oświetlone kolorowym nastrojowym światłem i silny, potężny wręcz głos chudego, młodego chłopca, Michała Kuczyńskiego roznosił te filary gdy śpiewał piosenki z repertuaru Franka Sinatry z okazji jego 100-lecia urodzin....Najbardziej wstrząsnęła mnie i pewnie każdego, bo kto nie zna "My Way"....
.......
Choć świat pokochał mnie
Nie szczędził mi ciosów ni razu
Robiłem to, co każdy chce
Choć tak naprawdę nikt w to nie wierzył
Pamiętam też mój każdy krok
I każdy dźwięk, który zagrałem
I wiem, to jedno wiem
Że żyłem jak chciałem
Choć człowiek jest jak twardy głaz
Upadnie też nie jeden raz
Lecz choćby świat zawalił się
Nie podda się
Nie ugnie się
By każdemu z was powiedzieć w twarz
Żyłem jak chciałem
Sto spraw każdego dnia
Tysiące twarzy nienazwanych
Z ręką na sercu mogę już rzec
Kochałem i byłem kochany
I dziś, gdy patrzę wstecz
To mogę już śmiało powiedzieć
Że wiem, to jedno wiem
Żyłem jak chciałem
Twardy jak głaz
Jak każdy z was
Upadłem też nie jeden raz
Lecz choćby świat zawalił się
Nie poddam się
Nie ugnę się
By każdemu w twarz wykrzyczeć w twarz
Żyłem jak chciałem
I idziemy dalej