Trudno, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, bo życie jest jakie jest i co komu pisane....Ten będzie żył. Skoro żyjemy, to pchamy wózek dalej, albo własny brzuch. Postanowiłam wrócić do wpisów w tym pamiętniku, bo ta czynność zdecydowanie zwiększa codzienną dyscyplinę i tworzy stały element dnia. Skoro piszę w pamiętniku dla kobiet aktywnych, myślących, zdających sobie sprawę z tego, że ważne jest zdrowie i kondycja, to znaczy, że będę myśląca, aktywna i będę dbać o zdrowie i kondycję. Zeszłoroczne wpisy i moje działania spowodowały zmianę w mojej diecie. Przeważają teraz kasze, jarzyny i owoce zamiast klusek, ziemniaków i pieczywa. Polubiłam pieczywo z ziarnami, nie jadam prawie słodyczy, nie słodzę kawy, herbaty. Nigdy nie pijałam słodzonych napoi, coli itp. Okazało się jednak, że wzrósł mi cukier. Nie jadam praktycznie żółtego sera, pizzy, zapiekanek, grzanek, zrezygnowałam z pleśniowych i topionych, ulubionych kiedyś serków, pijam naturalny jogurt, kefir, kwaśne mleko i wzrósł mi cholesterol.....Przyznaję zniechęciło mnie to co nieco....
Nie mniej pozostanę przy diecie zrównoważonej i urozmaiconej, bo ona wydaje się mi optymalną. Dostarcza wszystkich składników i nie wiem jak złe byłyby wyniki, gdybym jej nie stosowała. Widocznie mój organizm jest jaki jest i działa najlepiej jak może. Jestem na etapie diagnozowania siebie. przede mną badanie krzywej cukrowej, echo i holter i bieżnia na serce. Płuca i onkologia dała dobre wyniki. Jestem pewna, że i pozostałe takie będą
Przed nami aktywny głośny i pełen imprez kulturalnych okres w Trójmieście a szczególnie w Gdańsku. Byłyśmy z przyjaciółką sąsiadką na dwóch koncertach w Starym Ratuszu przy Korzennej. Było wspaniale, słuchałyśmy romansów rosyjskich śpiewanych przez baryton z Teatru Balszoj i słuchaliśmy fantastycznych etiud Fryderyka Chopina. Wczoraj była Świętojańska Noc z Maleńczukiem, na której nie byłyśmy. Nie długo 100lat Sinatry itd aż do końca września....Zaczyna się sezon. Spodziewam się gości, gości, gości....Ojciec stabilny...Do zobaczenia, do jutra...Dzisiaj cmentarz, bo piękny słoneczny, chociaż chłodny dzień. Odwiedzę Mamę Wandę. Jutro pójdę zanurzyć nogi w morzu. Wczoraj w Brzeźnie przez pół godziny 4-ry razy zmieniła się pogoda, krople deszczu, zimno, gorąco, deszczyk
domino71
21 czerwca 2015, 20:35100 lat Sinatry, oj, ale fajne:)
Nakonieczny
22 czerwca 2015, 14:56W kościele św. Jana :)) Witaj. Też robi mi gęsią skórkę:))
elkada
21 czerwca 2015, 10:38Witaj Małgosiu...tęskniłam za Tobą..bardzo!
Nakonieczny
22 czerwca 2015, 14:58Witaj. Cieszę się, że się pozbierałam i jestem znów wśród Was. Dużo buziaków:))
ckopiec2013
20 czerwca 2015, 21:21Witaj Małgosiu, dobrze, że już jesteś, brakowało mi Twoich wpisów i przepięknych zdjęć, pozdrawiam serdecznie.
Nakonieczny
22 czerwca 2015, 14:59Witaj, mam mocne zaległości w czytaniu pamiętników.Nie wiem co u Was, jakie sukcesy czy zawirowania...Wracam do systematyczności:))
gilda1969
20 czerwca 2015, 20:06Ależ dawno Cię nie było, cieszę się, że wracasz:)) Tak, masz rację z tym, że podczas odchudzania się można się wiele dowiedzieć o zdrowym żywieniu, które zaczyna potem przenikać do naszej świadomości i sprawia, ze zmieniamy powoli myślenie o sposobie jedzenia.Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie:)) Czekam tez na piękne zdjęcia z Twoich spacerowych wojaży:)))
Nakonieczny
22 czerwca 2015, 15:04Hej, hej witaj...Trochę twitowałam w związku z drugą moją pasją polityką a nie można być cały dzień przed internetem i musiałam wybrać...Teraz przez 2 miesiące mogę trochę po blogować a we wrześniu pewnie znowu zniknę...Duże buziaki :))Muszę nadrobić czytelnictwo.
irena.53
20 czerwca 2015, 19:50Witam... Serdecznie Cię witam. zajrzałąm I właśnie widzę wpis. MMiło,że do nas wróciłaś...A wyniki sie poprawią, to sastarzałę sprawy, troszkę czasu I przejda do włąsciwego poziomu. Będzie dobrze....Wazne troche zmienic dietę, na te warzywka, owoce...ja mimo,że może nie mam spektakularnych wyników, to ciesze sie ze uzyskałąm prawidłowy sposób odżywiania. Tymczasem, pa - Irena
Nakonieczny
22 czerwca 2015, 15:07Też mam taką nadzieję, bo straszliwie nie lubię zajmować się sobą więcej niż wymaga to konieczność...Mam zamiar być systematyczniejsza z tymi wpisami i mobilizować się do wycieczek...Będę też robić kolejne zdjęcia kościołów i zabytków. Duże Buziaki :))
Mayan
20 czerwca 2015, 19:28Witam Cię z wielką radością. I czekam jak zawsze na wspaniałe relacje. Bardzo je lubię czytać i oglądać.
Nakonieczny
22 czerwca 2015, 15:09Witaj Ewciu. Buziaki i czekam na fotki z Łazienek :))
Mayan
22 czerwca 2015, 15:57No to postawiłaś mnie pod ścianą.
jolaps
20 czerwca 2015, 12:27Witam Cię po długiej przerwie. Dobrze ze wróciłaś. Cholesterol i cukier to często nie sprawy żywieniowe a genetyczne. Ważne że badania onkologiczne zadowalające.
Nakonieczny
22 czerwca 2015, 15:13OK, kontrola w styczniu...Teraz przegląd pompy i silnika...Dużo buziaków :))
mada2307
20 czerwca 2015, 12:20Z tym cholesterolem to dziwacznie bywa. W okresie, kiedy miałam nadwagę cholesterol był w normie, odkąd schudłam (to już 5 lat) wciąż mam za wyskoki. Mądry lekarz mówi: taka pani uroda. Trzymający się norm mówi za dużo, niedobrze, trzeba walczyć. A przecież jem rozsądnie, to co, tabletkami mam sie faszerować? Pozostaję przy wersji, że tak mam i już. A są tez teorie, że cholesterol wcale szkodliwy nie jest, tylko koncerny farmaceutyczne nakręcają problem. Kto wie? Cieszę się, że jesteś. Brak mi Twych fotoreportaży.
Nakonieczny
22 czerwca 2015, 15:18To zależy czy dobry, czy zły. Zmieniłam wystarczająco dietę, że myślę że tylko dobry wyściela te moje żyły. Kontrolę muszę zrobić bo miałam tę grypę i prawie miesiąc leżałam jak szmatka, taka byłam słaba. Teraz jest lepiej i czuję się dobrze, tylko zbyt szybko się męczę. Ale idziemy w przód i za chwilę zapomnę o tym. Buziaki :))
moderno
20 czerwca 2015, 10:24Upadamy i wstajemy - taki nasz los. Najważniejsze żeby było tyle dźwigania się z kolan ile upadków. Fajnie , że wróciłaś i już nie znikaj
Nakonieczny
22 czerwca 2015, 15:22Witaj. mam nadzieję, że się ustawimy na jakąś impreskę w jesieni. Teraz to Sezon i spodziewam się trochę rodziny na karku. Po za tym szukam nowego mieszkania bo likwiduję jedno w Gliwicach...Buziaki Iwonko :))