Ten tydzień był trudny, sprawy się komplikują, ludzie na których wydawałoby się, że można polegać zawodzą, ze strachu albo z powodu zbyt wysokiego swojego ego. Waga na szczęście nie wzrasta tylko stoi, nawet nie mam głowy teraz do pilnowania tego co jem, do tego, żeby jeść zdrowiej. Po prostu muszę przetrwać. Najprzyjemniejszą częścią dnia jest ta, kiedy kładę głowę na poduszce i zasypiam, ale to też nie zawsze bo czasem zdarza się głupi stresujący sen. Gdyby tak można przeskoczyć rok do przodu i zostawić to co nadchodzi już za sobą , byłoby fajnie:)
Warto ten filmik obejrzeć. Materiał może okazać się ciekawy dla zdrowych osób walczących z kilogramami, a na pewno będzie interesujący dla tych z insulinnopornoscią.
Od kilku dni jestem chora i nie jem za wiele. Nic dobrze nie smakuje. Pewnie jak przejdzie mi katar to apetyt wzrośnie, ale narazie, jak wszystko się krzani, łącznie ze zdrowiem to dobrze, że chociaż waga nie rośnie:).
Na katar ŵącham posiekany czosnek i powiem, że nie znam lepszego lekarstwa. Na noc też sobie w miseczce obok łóżka kładę i od razu lepiej się oddycha. Co prawda żaden wampir w mojej sypialni nie przeżyłby, bo wykończyłyby go czosnkowe opary ;-) , ale naprawdę działa super. Jak byłam dzieckiem, moja mama jak miałam katar robiła takie gałganki z gazy lub bandaża i wieszała mi jak naszyjnik na szyi i cały dzień czosnek wąchałam. Ważne jest by czosnek bezpośrednio ze skórą nie miał dłuższego kontaktu, bo może poparzyć.
Wyniki podsumowania są na samym dole wytłuszczone, a poniżej trochę depresyjny post, więc jak jesteś w super humorze to przeskocz od razu na koniec, żeby smutów nie czytać:
Jeszcze nie cały tydzień temu (w poprzednim poście) pisałam o tym, że zwykle zajadam stres. Niestety pierwszy raz w życiu zaczęłam też doświadczać, tego, że nie mogę czasami jeść z powodu stresu. I to nie jest nic fajnego. Zawsze zazdrościłam osobom, które zamiast jeść (tak jak ja) nie mogą jeść ze stresu i chudną. Cofam wszystko co mówiłam, to jest sto razy gorsze uczucie. Nigdy w życiu wcześniej mi się to nie zdarzało, ale też nigdy w życiu wcześniej nie byłam na takim poziomie zdenerwowania. I jestem wdzięczna chyba za to, że jestem na lekach, bo to byłby ten moment, kiedy dietę trafiłby szlag i moja waga powoli mogłaby rosnąć. Tylko nie wiem na jakim pułapie by się zatrzymała. Zresztą nie wiem jeszcze jak będzie, bo to dopiero tydzień minął w tej nowej rzeczywistości. Już wiem, że czeka mnie wiele trudnych miesięcy, podczas których nie na wszystko będę miała wpływ. Na dzisiaj jest bardzo zagrożona moja stabilność finansowa i nie wiem jak z tego wyjść. Wyrzucanie tego z siebie trochę pomaga, chociaż pewnie jak się czyta brzmi depresyjnie mocno, ale niestety tak się czuję. Boję się jak diabli. Przez ostatnie 7 dni waga spadała mi 3 razy szybciej niż przez przez pierwsze 3 tyg października... I jak by tego było mało to wirusa jakiegoś złapałam i fatalnie się czuję, chyba 1 listopada w domu spędzę, bo nie mam siły na nic.
W październiku schudłam 4,4kg . Waga z 1 Października to 113,6 kg, a z 1 listopada 109,2 kg i w ten sposób przegoniłam tabelkę marzeń: TABELKA MARZEŃ, ale znając przypuszczalny powód takiego spadku czyli mega stres, jakoś mnie to nie potrafi bardzo cieszyć.
Właśnie zdałam sobie bardzo mocno sprawę z tego, że jestem gruba, bo zajadam stres. I bardzo ciężko mi nad tym zapanować, ponieważ nie zawsze mam wpływ na przyczynę tego stresu.Od dwóch dni, w związku z problemami w pracy, cały czas jestem zestresowana i jem więcej, a najgorsze jest to, że to może potrwać wiele miesięcy. I jak teraz sobie wspominam ostatnie 30 lat to zawsze tyłam, gdy w moim życiu było sporo stresu, a odchudzanie wychodziło mi tylko w "czasach spokoju" , które zwykle długo nie trwały. I teraz zastanawiam się, czy są jakieś sposoby, by nad tym "zajadaniem " zapanować, bo stres zawsze gdzieś tam w życiu jest jednak obecny.
Żeby życie moje nie kręciło się tylko wokół odchudzania, zaczynam robić rzeczy, które zawsze chciałam zrobić, nauczyć się robić, albo które lubiłam robić i z jakichś powodów przestałam:)
Pierwszym odciągaczem myśli jest : Bezwzrokowa nauka pisania na klawiaturze, 10 palcami., idzie mi ok. Już spędziłam na tym 2h 20 minut( tak liczę to sobie;) i przerobiłam 2 lekcje z tej strony : Typingstudy.com jak się bardzo skupię to bezwzrokowo umiem już napisać między innymi takie słowa jak: fujara, suka, udar, krasula;):):) Mój palec serdeczny prawej ręki zdecydowanie najbardziej oporny jest na naukę i nie chce ze mną współpracować:)
A teraz czas na odciągacz myśli nr 2:) regularne czytanie książek.
Jako dziecko i nastolatka pochłaniałam książki, potem przyszły studia, podczas których głównymi książkami były podręczniki, a potem praca, gdzie czytałam głównie rzeczy jej dotyczące. Jeszcze kilka lat temu trochę poczytywałam wieczorami w wannie, a potem było 1000 innych ważniejszych rzeczy lub po prostu włączałam TV. Czasami podczas sprzątania słuchałam tylko audiobooków. I postanowiłam wrócić do czytania. Zaczęłam dwa dni temu i to ambitnie bo od KSIĄG JAKUBOWYCH Olgi Tokarczuk. Zalegała na półce do przeczytania na potem, kupiona w ferworze jej noblowskich osiągnięć kilka lat temu i nadszedł ten czas, gdy dojrzała wystarczająco by po nią sięgnąć. Nie jest to takie proste wbrew pozorom. Mam natłok myśli z którym muszę walczyć. A to o tym, że trzeba zrobić obiad, a to, że pranie wstawić itp. Momentami ciężko mi jest się skupić.
Podczas sprzątania wrócę chyba też niedługo do regularnego słuchania audiobooków:) Może jakieś wyzwanie czytelniczo-audiobookowe sobie nawet wymyślę wkrótce:)
Zawsze wszystkim mówię, że przed braniem nowego leku warto przeczytać ulotkę lub Charakterystykę Produktu Leczniczego, w której znajduje się więcej nawet informacji niż w ulotce. Sama kiedyś tego nie robiłam, do czasu aż kiedyś przeczytałam taką dotycząca efektów ubocznych działania ibuprofemu ( a brałam go często z powodów bólu zatokowego ) i już lekką ręką z byle powodu tego nie biorę. A potrafiłam nawet przy "mikro bólu" głowy go łykać.
Jeśli chodzi o Ozempic ,ja miałem to szczęście, że nie miałam na razie wielu uciążliwych skutków ubocznych związanych z jego braniem. A właściwie raz było mi bardzo niedobrze, ale trochę z mojej winy, bo na początku nie zdawałam sobie sprawy, że to nie jest dobry pomysł przy braniu tego leku dużo jeść wieczorem ( a grill się trafił) i może kilka raz musiałam w nocy wstać do toalety. I tak było tylko w pierwszym i drugim miesiącu na początku. Potem już nic specjalnie się nie działo.To nie znaczy oczywiście, że nic jeszcze mnie nie zaskoczy. No ale ja też nie mam spektakularnych efektów w braniu tego leku, więc może na mnie słabiej działa trochę. Jednak trzeba mieć świadomość co może się zdarzyć i pod tym kątem się obserwować, ewentualnie robić badania krwi ( nawet jak lekarz nie zleci, bo z tym bywa różnie):
Pod tym linkiem: OZEMPIC- CHARAKTERYSTYKA PRODUKTU LECZNICZEGO znajduje się tabelka ( strona 7-8 ), która pokazuje co może się wydarzyć. I niektóre skutki uboczne są naprawdę poważne. Tylko nie występują z dużą częstotliwością.
Skoro jest tyle tych skutków to dlaczego lekarze to przepisują?
Ponieważ w przypadku każdego leku, są jakieś skutki uboczne, a zadaniem lekarza jest zawsze ocena stosunku korzyści do ryzyka, czyli czy ryzyko związane z braniem leku jest do zaakceptowania w przypadku tej choroby i czy pacjent może mieć większe jednak korzyści związane z jego braniem.
Jednak jak coś się dzieje, zawsze trzeba to konsultować z lekarzem i on na podstawie tego dokonuje ciągle oceny na bieżąco . A zgłaszanie niepożądanych działań jemu to nasza odpowiedzialność.
I jeszcze małe wtrącenie odnośnie metforminy. Ostatnio dużo się mówi o tym ( a nie wszyscy lekarze informują niestety), że w przypadku brania leków zawierających ta substancje czynną, mogą wystąpić niedobory B12 ( tutaj o tym już pisałam: Metformina, a niedobory B12 ) i wiele osób, mówi że nie wiedziała. Gdyby przeczytali ulotkę leku, który biorą to nie byliby zdziwieni:
W ulotce np. Glucophage XR jako jedno z działań niepożądanych występuje : "Zmniejszone lub małe stężenie witaminy B12 we krwi (objawy mogą obejmować skrajne
zmęczenie (znużenie), ból i zaczerwienienie języka (zapalenie języka), uczucie mrowienia
(parestezje) lub bladą lub żółtą skórę). Lekarz może zlecić wykonanie kilku badań, aby
znaleźć przyczynę objawów, ponieważ niektóre z nich mogą być również spowodowane
cukrzycą lub innymi nie związanymi z cukrzycą problemami zdrowotnymi. "
Lekarz może, stwierdzić, że to są objawy cukrzycy i zbagatelizować też sprawę i teraz pytanie, czy my nie powinniśmy w przypadku choroby sami brać też częściowo odpowiedzialności za siebie i dociekać?
Wiem, że wielu lekarzy irytuje się jak przychodzą do nich pacjenci z tym co wyczytali w internecie i np. z prośbą o dodatkowe badania. Wiem, też, że nie wszyscy lekarze posiadają taką sama wiedzę i zaangażowanie w leczenie swoich pacjentów. Jak mamy szczęście to trafimy na dobrego specjalistę, a jak pecha to co? Czytajcie ulotki, i obserwujecie siebie i nie bójcie się zadawania pytań lekarzom. Dobry lekarz wysłucha i wytłumaczy, rozwieje wątpliwości, zły będzie twierdził, że w głowach od internetów ludziom się poprzewracało.
Briam pierwszy raz w życiu jadłam kilka miesięcy temu w greckej restauracji w Szczecinie i bardzo mi smakował. Od tego czasu chciałam spróbować go zrobić, ale jakoś nie mogłam się zebrać. Aż w końcu pomyślałam, że kończy się pomału sezon na bakłażany (które lubię), cukinię i pomidory to może w końcu spróbuję. I zrobiłam:)
Briam to taka zapiekania warzywna (bakłażany, cukinia, cebula, pomidory, czosnek , ziemniaki, przyprawy) z oliwą z oliwek.Można dodać do niej po upieczeniu fetę lub setek typu feta . Jedną rzecz, którą bym zmieniła to ziemniaki przed pieczeniem lekko podgotowałabym, bo pieczone z pomidorami były ciut twarde, ale to kwestia gustu trochę.
Odkąd biorę leki pomagające mi w walce z otyłością i insulinoopornością, więcej też czytam o nich i różnych ewentualnych skutkach ubocznych. I znalazłam taką informację :
Jednym z niepożądanych skutków przyjmowania metforminy jest o 2,4 razy wyższe prawdopodobieństwo niedoboru witaminy B12. Szacuje się, że około 30 proc. chorych leczonych metforminą charakteryzuje się obniżonym stężeniem witaminy B12 w krwi.
Poniżej wkleiłam informacje i linki do źródeł skąd je wzięłam, które znalazłam na różnych stronach, dotyczące tego problemu.
Uważa się, że metformina może przyczyniać się do zwiększenia ryzyka wystąpienia niedoboru witaminy B12 na drodze kilku mechanizmów:
☀pobudzenia przerostu flory bakteryjnej jelita cienkiego, prowadzącego do zaburzenia trawienia i wchłaniania, ☀hamowania lub całkowitego blokowania absorpcji witaminy B12 poprzez zmniejszenie ilości IF (intrinsic factor, czyli czynnika, który w żołądku tworzy kompleks z wit. B12 odporny na trawienie i umożliwia jej wchłanianie w jelitach), ☀ hamowania wchłaniania kompleksu witaminy B12 z czynnikiem IF w jelicie.
Objawy niedoborów witaminy B12:
☀zaburzenia w układzie krwionośnym (związane głównie z niedostateczną produkcją krwinek czerwonych): niedokrwistość złośliwa, niedokrwistość megaloblastyczna, ☀objawy towarzyszące rozwijającej się anemii: osłabienie, zmęczenie,zaburzenia pamięci i koncentracji bóle i zawroty głowy, ☀zaburzenia w układzie nerwowym: uczucie mrowienia w rękach czy stopach, uczucie prądu przechodzącego wzdłuż kręgosłupa, osłabienie wzroku, ☀objawy przypominające zaburzenia psychiczne: depresja, otępienie, niepokój psychoruchowy,zmiany zachowania, zaburzenia pamięci, ☀zmiany zwyrodnieniowe błony śluzowej żołądka oraz zaburzenia wchłaniania, ☀bolesne owrzodzenia w kącikach ust, ☀ hiperhomocysteinemia, co z kolei predysponuje do rozwoju chorób układu krążenia.
Osoby zażywające metforminę powinny więc chyba okresowo badać poziom witaminy B12 i ewentualnie, uzupełniać jej niedobory, oczywiście zawsze warto konsultować się z lekarzem prowadzącym wcześniej.
Grillowane bakłażany pierwszy raz jadłam u znajomej i od tego czasu robię je od czasu do czasu. Można je jeść solo lub na kanapkę. Bardzo lubię. :)
Bakłażany kroimy na plastry centymetrowej lub trochę mniejszej grubości. Grillujemy na patelni do grillowania. I potem solimy je, posypujemy posiekaną papryczką chili i pietruszką zieloną oraz zalewamy oliwą oliwek . Ja je sobie zwykle w szklanym pojemniku warstwami układam. Można je grillować bez skórki, ale wydaje mi się, że ze skórka są smaczniejsze.