Żeby życie moje nie kręciło się tylko wokół odchudzania, zaczynam robić rzeczy, które zawsze chciałam zrobić, nauczyć się robić, albo które lubiłam robić i z jakichś powodów przestałam:)
Pierwszym odciągaczem myśli jest : Bezwzrokowa nauka pisania na klawiaturze, 10 palcami., idzie mi ok. Już spędziłam na tym 2h 20 minut( tak liczę to sobie;) i przerobiłam 2 lekcje z tej strony : Typingstudy.com jak się bardzo skupię to bezwzrokowo umiem już napisać między innymi takie słowa jak: fujara, suka, udar, krasula;):):) Mój palec serdeczny prawej ręki zdecydowanie najbardziej oporny jest na naukę i nie chce ze mną współpracować:)
A teraz czas na odciągacz myśli nr 2:) regularne czytanie książek.
Jako dziecko i nastolatka pochłaniałam książki, potem przyszły studia, podczas których głównymi książkami były podręczniki, a potem praca, gdzie czytałam głównie rzeczy jej dotyczące. Jeszcze kilka lat temu trochę poczytywałam wieczorami w wannie, a potem było 1000 innych ważniejszych rzeczy lub po prostu włączałam TV. Czasami podczas sprzątania słuchałam tylko audiobooków. I postanowiłam wrócić do czytania. Zaczęłam dwa dni temu i to ambitnie bo od KSIĄG JAKUBOWYCH Olgi Tokarczuk. Zalegała na półce do przeczytania na potem, kupiona w ferworze jej noblowskich osiągnięć kilka lat temu i nadszedł ten czas, gdy dojrzała wystarczająco by po nią sięgnąć. Nie jest to takie proste wbrew pozorom. Mam natłok myśli z którym muszę walczyć. A to o tym, że trzeba zrobić obiad, a to, że pranie wstawić itp. Momentami ciężko mi jest się skupić.
Podczas sprzątania wrócę chyba też niedługo do regularnego słuchania audiobooków:) Może jakieś wyzwanie czytelniczo-audiobookowe sobie nawet wymyślę wkrótce:)