Wczoraj zjadłam na śniadanko activię 120g z otrębami plus kawunia( bez niej nie dałabym radę- mały czasem daje w nocy popalić) II śniadanie banan plus inka, obiad to 250g twarogu chudego 0% z przyprawami i kolacja parówka wieprzowa z 200g surówki i musztardy . Dodam ,że do każdej kawki stosuję mleczko 3,2 % by miało jakiś smaczek a nie sama woda. Razem ok 1100 kcalorii
Ogólnie kiepsko się czuję od wczoraj- okres, więc więcej odpoczywam i odpuśiłam 1,5 godz intensywnego aerobicu za to w domu godzinkę z chodakowską musiałam przejść :)
Pogoda też mało sprzyja na spacerki z synkiem, więc pozostaje ruszać się w domu, fakt jest taki, że czuję się ograniczona i przez ciężkie moje dni i przez pogodę, ... niech już przyjdzie wiosna tak konkretnie wraz ze słońcem ...
Pozytywna myśl to fakt ,że robi się coraz cieplej a mnie jest coraz mniej :) Za chwilę bo już 3 kwietnia jeden syn kończy 9 lat a 2 -3 miesiące i wybieramy się na sesję rodzinną, mam szczerą nadzieję, że już wejdę w sukienkę o rozmiar mniejszą- kupiłam 42 rozm z taką właśnie myślą,mało nie kosztowała a motywuje do dalszego działania, bym mogła ją założyć :)))