Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

lubię literaturę i sztuki piękne. Do odchudzania skłoniło mnie to ,że chcę wyglądać tak jak kiedyś,a nie być tłustą babą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 85447
Komentarzy: 3678
Założony: 1 marca 2014
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
iwonaanna2014

kobieta, 68 lat,

163 cm, 98.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

28 grudnia 2014 , Komentarze (39)

Serdecznie Wam dziękuję za wsparcie duchowe i życzenia zdrowia dla Mamusi, na pewno pomogą :) <3

Byłam dzis parę godzin w szpitalu, mamusia leży popodłączana na intensywnej terapii,ale jest z nia dobry kontakt. Pozwalają jej trochę siedzieć,żeby ta krew dobrze cyrkulowała. Ale mamusia posiedziala ze 3 minuty i już jej było słabo .

Wydała sie tajemnica jej poprzedniej niepamięci okazało się ,że miała martwe miejsca w sercu ,które nie przepuszczały krwi. Leczono ja na wszystko tylko nie na to co trzeba a mózg był niedokrwiony .Wkurzyło mnie pogotowie,powiedzieli ,że mama udaje i nie może chodzić dlatego,że ma stłuczone kolano,od upadku. 

Zacznę od początku, mama chciała być w swoim domu na próbę,no i była parę dni. Dobrze sobie radziła. upiekła ciasto i mięso, chciała zyć normalnie jako ,ze zawsze była energiczna. Ja do niej często dzwoniłam ,zeby w razie czego szybko przyjechać. Wczoraj rano dzwonię a tu nic, to juz wiedziałam ,ze cos sie stało .Pojechaliśmy szybko z mężem ,mamy klucze. otworzylismy ale łancuch byłwięc maż szybko go rozwalił, zastalismy mamę na podłodze. Powiedziala ,że w czasie snu spadła z łózka. Podnieśliśmy ją,ale była bezwładna,polozyliśmy ,dałam jej leki i troche zasnęła. No to wiadomo,postanowilismy ja wziąć do swojego domu ,ubralismy ją.ale jeszcze chciała isć siusiu. No to ja zaprowadziliśmy ,ale nogi jej nie chciały chodzić i tam nam znowu upadła,wezwałam szybko pogotowie. Przyjechali dwaj młodzi ratownicy - jeden w porządku a drugi robil sobie jaja i nas i mamy ,ze mama udaje. W ogole nikt ją nie zbadał,nic kompletnie,na szczęście ten drugi ratownik był w porządku i powiedział,że zabierają mamę do szpitala. Tam na izbie przyjęć cały czas badano ja pod kątem złamania,peknięcia czy stłuczenai,ale mama cały czas była półprzytomna,zrobili EKG i okazało się dobre,dopiero jeden lekarz zarządził ,żeby zrobic te markery zawałowe i zrobili , okazało sie ,że to zawał i to duzy,ale taki jaki zdarza sie kobietom czasem - bardzo niebezpieczny bo jest bezbolesny,nie ma dusznosći,żadnych objawów tylko slabość. Szybko wzięli mamę na intensywna terapięi także szybko postanowili zrobic koronografie ,bo okazalo sie ,że ma zatkana szyłę i martwe pola w serce. Wycięli jej te martwe pola ,założyli do środka serca specjalny aparacik. No i teraz mama lezy cały czas na intensywnej - jeszcze parę dni ,a potem ją przeniosą na normalna kardiologie. jest lepiej bo juz nie ma opuchnietych nóg, a przedtem były mocno napuchnięte. Dostaje wlaściwe leki i kroplówki z potasu i magnezu.

Zaniosłam jej wszystko co potrzeba ,siotra tez kupila piżamkę,ale ja przyniosłam 2 pizamki z domu. JUtro zawioze laczki ,bo dziś zapomniałam. mamusia mówi ,że ja ze swoją choroba mam sie nie nadwyrężać i lepiej na później zatrudnić do niej jakąs panią do pomocy.  No zobaczymy co to będzie dalej. Siostra i szwagier juz powiedzieli ,ze nie maja czasu sie zaopiekować mamą bo musza pracować. 

No to jakos inaczej sobie poradzę.

Jutro Wam dalej opiszę. troche sie wczoraj w szpitalu wkurzylam personel robił taka łaskę, tak jakby chory i jego rodzina byli intruzami. Bardzo nieprzyjemne uczucie.

Kochane,Wasza pozytywna energia na pewno pomaga mojej mamie i mnie. Serdeczne dzięki  <3

28 grudnia 2014 , Komentarze (40)

Moje Kochane,

Moja mama dzis dostała zawał serca, bezbolesny,ekg nic nie wykazało tylko dopiero markery. Był to ciężki zawal . Zrobili jej koronografię i plastykę serca. Teraz niedawno wrocilam ze szpitala. Jutro jade zawieżć rózne przybory toaletowe.

To koszmar.

Całuję Was , jutro napisze co dalej - Iwonka

26 grudnia 2014 , Komentarze (17)

:)Kochane dziewuszki,

Święta ,święta i niedługo po świętach.  Dzisiaj siedzimy w domu i się nigdzie nie ruszamy, o ile nie bedzie takiej potrzeby. Mama chciała pobyć w swoim domu na próbę, na razie jakoś jest dobrze,ale my tam codziennie przychodzimy, pomagamy ,na dziś zaprosiła sobie koleżankę. Będą sie razem gościć. Wczoraj przed tym śniegiem wszystko ją bolało. Na wieczór odezwał sie mój zespół niespokojnych nóg ,który odziedziczyłam po mamie i też cierpiałam . Nawet we śnie mi latały te nogi. Spadł śnieg to się  trochę te bóle pooperacyjne i kontuzje uspokoą. Mój maż ciągle narzeka na kręgosłup- po wypadku ciagle go boli . Trzeba będzzie po świetach udać sie do lekarza.

A mnie kusi jedzenie - moja siostra upiekla taki pyszny piernik - duzo jest w nim migdałów i czekolady - normalnie nie moge sie od niego oderwać.

Dziś się opanowałam zjadłam na śniadanie twarożek ,jeden kawałek chleba i poledwicę łososiowa ,ktorą uwielbiam. Mam w kuchni ten piernik i ciągnie mnie do niego. przez 2 dni mam 2 kg więcej - muszę sie opanować. Przydałby się jakiś spacerek - ale nie ma chętnych ,którzy by ze mną poszli, a samej mi sie nie chce.

Biorę te wszystkie suplementy przeciwrakowe, jem szparagi - bo one pomagajasi piję olej lniany. Gdy przyjechalismy do Polski maż wpadł w panikę bo tu Lidl wycofał szparagi ,na szczęście w sklepie "Piotr i Paweł " były - one podobno bardzo chronią przed rakiem. Mąż ma przyjaciół w Belgii i oni mu przyslali artykuły o szparagach - napisane przez amerykańskic naukowców i pochwały pacjentów ,że wyszli z raka. Mąż jako czlowiek ,ktory miał wyciętego raka z pęcherza moczowego 2 lata temu -je te szparagi codziennie( ze słoiczków) i jakoś mu sie rak nie odnawia ( a 70 procentom pacjentów odnawia sie juz w pierwszym roku po operacji ) i oby nie odnowił. Ja teraz od tez codziennie jem te szparagi . Mają ten sam składnik przeciwrakowy co brokuły,brukselki itp.Trzeba walczyc o zycie w kazdy dostepny sposób. Dla nas tym sposoem są te szparagi i olej lniany. 

Kochane, jak tam u Was ,co słychać ?

Serdecznie pozdrawiam  :) Iwonka

22 grudnia 2014 , Komentarze (38)

:)Kochane Dziewuszki, 

bardzo sie za Wami stęskniłam , teraz jestem w Polsce. Przygotowujemy zmąma Wigilię . Mama zrozumiała,po kilku dniach pobytu w pustym domu ,ze nie chce byc sama i wróci z nami do domu ,zeby u nas zamieszkać. Bardzo sie ciesze, bo ona teraz to jest jak takie zagubione dziecko,biedactwo,które kazdy mógłby oszukac i skrzywdzić. Tak bardzo ja dzisiaj prosiłam ,zeby sie zastanowiła,a ona powiedziala ,że nie chce byc dla nas ciężarem. powiedziałam ,ze nie jest zadnym ciężarem ,niech nie robi sobie wyrzutów sumienia. przeciez nawet obcy ludzie są wolontariuszami pomagaja nieznajomym a co dopiero pomóc własnej matce. 

Podziwiam mojego męża, bo on powiedział, że sie czuje odpowiedzialny za moja mamę i mojego syna.To bardzo piekna postawa . Mowi ,że czuje sie katolikiem takim ,który pomaga ludziom m,a nie tylko o tym gada, I ma rację . Bo prawdziwe działanie dla dobra innych ludzi jest dopiero wartościowe. Żal mi jego bo przed naszym wyjazdem miał wypadek zleciał ze schodów ruchomych i jest strasznie poobijany i podrapany,

To jest naprawde dobry człowiek ,wyszłam za niego z rozsądku,ale teraz po wielu latach moge powiedzieć ,ze kocham mojego męża,bo wielokrotnie udowodnił jakim jest wspaniałym człowiekiem i jak pozytywnie działa dla dobra naszej Rodziny. 

Kochane ,dzielę się z Wami opłatkiem m oby ten Nowy Czas był dla nas wszystkich szczęśliwy.

Wesołych Świąt <3(gwiazdy):)

14 grudnia 2014 , Komentarze (25)

:)Moje kochane,

Wiele osób moze sie pochwalic swoim schudnięciem,a ja wiecie ,ze przytyłam. Bałam się ,ze jak zacznę dawać organizmowi za mało to może byc cos źle jesli chodzi o moją chorobe. No ale życie jest ważniejsze od figury !

Wiadomo trzeba będzie trochę przykrócić jedzenie. Ja jak jem normalnie jak inni ludzie to tyję,dopiero z ograniczeniem jedzenia i dużym ruchem chudnę ,ale chyba Wy tak samo. Kiedyś jadłam normalnie i miałam swoje 56 kg i było zawsze OK - a teraz mój organizm wyraźnie dąży do większej wagi- a gdy mam  wiekszą wagę to automatycznie mam lepsze wyniki krwi. Teraz czuję się ociężała, a jeszcze 4 miesiace temu czułam sie lekko bo miałam mniej kg chociaż miałam - wiadomą Wam chorobę i byłam przed operacją.

Zauważyłam ,że ciągnie mnie na słodkie - i w takich chwilach mówię sobie- no dobra to od jutra nie jem słodkiego. Ale np. przedwczoraj upiekłam ciasteczka owsiane i dodałam do nich banany i rodzynki - wyszły przepyszne. I muszę powiedzieć ,że zjadłam ich sporą ilość - niby owsiane ciasteczka nie są takie tuczące ,ale jednak dużo ich zjadłam ]:>

Jak wiecie jest u mnie mama, w zwiazku z tym robie bardziej atrakcyjne posiłki i bardziej kaloryczne i jedząc razem z rodzinka mi się przytyło - chociaż u mnie zawsze jest chude mięso, minimalne ilości tłuszczu i są jarzyny.gdybym chciała jeść jak niektórzy ludzie tłuste mieso i sosy to bym była jak szafa trzydrzwiowa.

Mama teraz ciagle źle sie czuje, niby z pamięcia lepiej ale za to z chodzeniem gorzej. Chodzi o kręgosłup- lekarze mówią,że w tym wieku nie ma mowy i w ogóle nastepna narkoza by ją zabiła. A z kolei środki przeciwbólowe niszczą pamięć.No i to jest takie błędne koło. Mama cały czas mówi,że chce mieszkac sama u siebie w domu - nie sądzę ,żeby to było wykonalne. Tak naprawdę to nie powinnismy sie chyba liczyc z jej zdaniem - i jej samej nie pozwolic mieszkać.Ale ona mowi ,że nie chce być zniewolona ,bo to ja poniża ,że juz musi byc pod opieką dzieci, a czuje sie samodzielna. Ja jej tłumaczę ,tłumaczę a ona swoje . Zrobimy jej taką próbe,parę dni będzie sama w domu i zobaczymy jak sobie poradzi. Boję sie tej próby. Bo jak sie przewróci i sie połąmie to dopiero będzie. Moze w ogóle nie powinnismy jej słuchac. Ale ona jest zodiakalnym lwem  - to sobie nie da rządzić. Chyba w głowe dostanę od tego wszystkiego(martwy)

Chętnie posłucham Waszych rad.

Serdecznie Wam dziękuję za Wasze wsparcie, dobre słowa i dobrą energię - jesteście bardzo a bardzo KOCHANE moje słoneczka:)

12 grudnia 2014 , Komentarze (51)

:)Kochane,

Żebyście wiedziały, ile mnie ten czas oczekiwania kosztował nerwów.

Ale wyniki są dobre. :) Następne badania w kwietniu i tak potem co 3 miesiące na przemian USG lub tomografia i krew.

Nawet krew mi sie polepszyła, bo zawsze byłam troche anemiczna a teraz hemoglobina bardzo ładnie mi podrosła. To duża zasługa mojego, który mnie pilnował w systematycznym braniu ziołowych suplementów przeciwrakowych. Codziennie jadłam rano i wieczorem po 3 szparagi ( bo one są bardzo pomocne) i piłam olej lniany oraz jadłam warzywa i owoce te szczególnie przeciwrakowe - brokuły, buraki...

Z całego serca bardzo Wam dziękuję za trzymanie kciuków i dobrą energię,a przede wszystkim za Wasze wsparcie ,które bardzo mi pomogło przetrwać i jeszcze będzie mi pomagało w przyszłości.:) DZIĘKUJĘ !!!!!!!!!!!!!!!

10 grudnia 2014 , Komentarze (29)

:)Moje kochane,

Z powodu nerwów chyba dni mi się pomyliły (kreci), moja wizyta w klinice jest w piątek 12 grudnia a nie w czwartek. Przez wszystkie te dni myslałam ,że 12 grudnia to czwartek.  Czyli jeszcze jeden dzień czekania, ale za to dziś był badany mocz i mam zapalenie pęcherza - no i znowu antybiotyk od lekarza domowego, a przecież ok. 3 tygodni temu tez miałam zapalenie ,chyba bakteria jest niedobita. (tajemnica) No to znowu 20 sztuk antybiotyku 4 razy dziennie. Czuję się zmęczona tym wszystkim. A mama mi marudzi cały czas o wyjeżdzie - jak ja nawet nie wiem jaki wynik będzie. Mówi, że czuje ,ze nic złego mi nie będzie - zobaczymy ,czy ma rację.

Dzis miałam na obiad pierś kurzą (kurczak)z ryżem i porem, a na jutro nie mam pomysłu. Lodówkę mam zawalona piersiami kurzymi - często je robię i rodzinie to juz przeszkadza - jeszcze nie robiłam - ale podobno dobre są piersi nadziewane pieczarkami, albo kotlety z piersi, czy macie jeszcze jakieś propozycje.

Całuję Was kochane <3:* - Iwonka

8 grudnia 2014 , Komentarze (47)

:)Moje Kochane dziewuszki,

Przecież ja sobie nie poradzę ze wszystkim do świąt. Teraz nic nie robiłam jeśli chodzi o przedświąteczne przygotowania, bo czekam na wyniki tomografii i krwi. Mieliśmy na trochę wyjechać, ale jak coś będzie nie tak to nigdzie nie pojedziemy.

W ogóle przez te badania zaspałam ze wszystkim, nie mam przygotowanych prezentów ani  żadnych przedświątecznych porządków w domu nie robiłam. Nie będę się przemęczać, ale wiadomo święta to święta  trzeba je jakoś ładnie zorganizować, (gwiazdy)właściwie szkoda ,że nie dowiem się wyników po świętach, bo jak będzie coś źle to święta będą przepłakane.

Dominuje we mnie uczucie, że sobie nie poradzę w żadnej dziedzinie, osłabłam, nie ma we mnie nastroju świątecznego. Za dużo przeszliśmy w tym roku, a teraz jeszcze to oczekiwanie na wyniki. Nigdy wcześniej nie myślałam ,że życie może być takie trudne i męczące. Chociaż  kiedyś los mnie nie rozpieszczał, ale teraz to już przegięcie,

Ten rok był bardzo ciężki dla mojej rodziny- choroby, kłopoty i to duże kłopoty . Jeszcze takiego roku nie mieliśmy. Chciałabym mieć cichą nadzieję ,że następny rok będzie lepszy. 

Jeśli chodzi o jedzenie to przystopowałam z tym ciemnym chlebem ( to znaczy z jego ilością) i jem więcej warzyw.

Zupełnie nie wyobrażam sobie co będzie po czwartku ( bo w czwartek się dowiem jak to ze mną jest). Niby się nie zamartwiam, ale niepewność jest.

Pozdrawiam Was serdecznie :)

6 grudnia 2014 , Komentarze (35)

:)Moje Kochane,

 Chyba mi  kontrast od tomografii zaszkodziła bo juz drugi dzień mam mdłości i latam do WC. Myslałam ,że dziś już, będzie spokój ,ale niestety - jeszcze mnie w brzuchu kręci.:(

Moja mama całkiem się nastawiła na wyjazd do domu i codziennie chce wyjeżdżać. I tak nie możemy wyjechac przed moja wizytą lekarska, podczas której dowiem się wszystkiego ( tomografia ,krew, mocz). Ciekawe co we mnie wynajdą, aż się boję.Oni sa szybcy do operowania. Powiedziałam mamie ,że jak będę miała zły wynik to nigdzie sie nie ruszam, nie ma mowy ,o swoje życie też muszę zadbać.8)

Dzisiaj kupiłam mamie fajne bluzki i sobie też, oraz ciepłe rajstopy, polarowe spodnie dla niej - bo jej często zimno i specjalna bieliznę ocieplającą. (dziewczyna)

Weszłam na wagę i się załamałam co tydzień mam 1 kg więcej ,fakt ,ze sie nie odchudzam ,ale tez i nie żrę, normalnie jem . :PP Odkryłam powód mojego tycia - jest to ciemny ,ziarnisty chleb (chleb)(czekolada)(donut), który ma w sobie mnóstwo węglowodanów ,bardzo go lubię i ostatni jadłam go sporo i efekty widać, pozwoliłam sobie na duzo suszonych daktyli. Szkoda ,że nie chudnie sie tak szybko jak sie tyje. Ten chlebek muszę sobie wymienić na inny.

Buziaczki - Iwonka<3(kwiatek)

4 grudnia 2014 , Komentarze (13)

Moje kochane , byłam na tomografii z kontrastem i badaniach krwi. 

Wszystkiego dowiem sie dopiero od moje urolog 12 grudnia - no to sie jeszcze podenerwuję. próbowalam sie czegos dowoedzieć od doktora,który mi robił tomografie, ale nic mi nie chciał powiedzieć.

Kochane, nie wiem jak to przeczekać, nie moge przyspieszac wizyty bo w klinice, wszystko jest umówione z każdym pacjentem co do minuty,a w sprawie tomografii - kosultuje się wielu lekarzy - i dopiero mówia co i jak i co dalej robić.

Całuję Was i ściskam  - Iwonka<3

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.