Hej hej,
Tak bardzo chciałam nie jeść słodyczy, takie miałam mocne postanowienie, a tu prosze... jeden dzien w pracy i już zjedzony baton ;/ cała czekolada i kilka cukierków. Nie wiem dlaczego :( strasznie się denerwuje jak tam sprzedaję, chciałabym żeby było dobrze, a czasem przychodzą takie osoby, że sie nie da wytrzymać, potrafią wyprowadzić z równowagi. Ale w końcu każdy może mieć gorszy dzień i lepiej obdarować ich uśmiechem, niż się denerwować, tylko potem to się u mnie odbija na zjedzenie czegoś słodkiego (tylko czy aż tyle musiałam zjeść?!). Wiem, że wszystko jest w mojej głowie i tylko ode mnie zależy czy sobie z tym poradze czy nie. Może jutro będzie lepiej.
Miałam pójść wczoraj pobiegać, w sumie to nawet poszłam, ale jak zaczęłam biec to kolano odmówiło posłuszeństwa :/ jest jeszcze spuchnięte po kontuzji i jest w nim jeszcze woda, ale już przestało boleć i myślałam, że śmiało mogę pójść się troche poruszać. Teraz już wiem, że bieganie odpada. Za to zawsze zostają brzuszki i inne dywanówki:)
Zrobiłam sobie dziś zdjęcia i ona mnie troche zmotywowały, nie wiedziałam, że tak może być źle ;/ Wydrukowałam je i bedę patrzeć na nie codziennie rano i wieczorem żeby mi potem nie przychodziły żadne głupoty na myśl;) wydrukowałam też siebie z "kiedyś", kiedy ważyłam 52 kg.
Wracałam do domu z myślą "usuwam konto, bo to nie ma sensu", a teraz myślę "walcze dalej!":)
Dość tych smutków ;) Lecę poczytać co u Was :)
Buźka :)