Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Studentka 3 roku kosmetologii ciągle walcząca o 'idealną wersję samej siebie' ;))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6950
Komentarzy: 55
Założony: 3 kwietnia 2008
Ostatni wpis: 21 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
xwydrax

kobieta, 32 lat, Złoczew

168 cm, 59.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 maja 2014 , Komentarze (6)

Od dwóch dni chodze totalnie załamana... Tyle się dzieje, zmienia, ze nic nie ogarniam. Mam przed sobą do podjęcia bardzo ważne decyzje- kończę licencjat i muszę wybrać następną uczelnię. Sytuacja jest o tyle trudna, ze ja mieszkam w bardzo małym miasteczku i w dodatku z babcią, która ma 83 lata... Moi rodzice mieszkają w Anglii. Chciałam wyjechać do Lublina. I tutaj zaczynają się problemy. 

W Lublinie mieszka mój były chłopak... Rozstałam się z nim 4 miesiące temu. W weekend byłam na Medykaliach w Lublinie i się spotkaliśmy. Dopiero teraz poczułam jak bardzo mi go brakuje... Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć bo to ja się z nim rozstałam... Myślałam, ze po tym czasie wszystko mi 'przeszło', że poukładałam sobie wszystko w głowie, że doszłam sama ze sobą do porozumienia. A teraz nie poznaje sama siebie... Nigdy tak sie nie czułam. Z jednej strony wiem co mnie w nim denerwowało a z drugiej tak bardzo mi go brakuje. Nawet z jego wadami...

Miałam mieszkać ze swoją kuzynką. Ale po tym weekendzie sama nie wiem czy nawet jeśli będę studiować w Lublinie to chcę z nią mieszkać... Moja kuzynka ostro imprezuje. Mama mówi, że jest ona problematyczną osobą, ze obserwuje nasze relacje z boku i mówi, ze tak dobrze się dogadujemy bo nie widujemy się często. Że jak się z kimś mieszka to relacje zmieniają się o 180 stopni. Może i tutaj ma racje... Ciągle się nad tym wszystkim zastanawiam...

Z perspektywy czasu widzę, że najczęściej w życiu postępuje tak żeby to innym było dobrze. Robię tak jak 'sugerują' mi bliscy bo skoro są starsi to wiedzą pewnie co jest najlepsze dla mnie. Nigdy chyba nie było takiej sytuacji żebym postawiła na swoim i zrobiła to co ja chce... Tak chyba nie powinno być? Boję się... Boje sie, że jak postawie na swoim to wszyscy się ode mnie odwrócą i zostane sama. To takie trudne :(

Najbardziej boli mnie sprawa z Adrianem... Nie wiem co robić totalnie... Mama mówi, że to nie jest facet dla mnie. Jeśli więc jest tak jak mówi to czemu tak bardzo mnie do niego ciągnie? Dlaczego po tym spotkaniu czuje jakby w środku wypalał mnie ogień z tęsknoty i bólu? Nie widze póki co żadnego sensownego wyjścia. Każde jest złe. Jak zdecyduje, ze jednak nie bede studiować w Lublinie- moja przyjaźń z moją kuzynką prawdopodobnie się skończy. Jeśli zdecyduje sie spróbować raz jeszcze z Adrianem to odwróci się odemnie mama i pewnie moja kuzynka też... Jak pójdę studiować do Lublina to mama będzie miała mi to za złe bo tam mieszka Adrian czyli facet nie dla mnie... Boże, co robić?

10 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Tym razem do porównania stanęły uda i pośladki. Choć martwi mnie fakt, że z ud cm spadło zaledwie kilka to są one dużo twardsze niż były ;) Nie latają tak jak galareta. Teraz jeżdżę na rowerze stacjonarnym więc mam nadzieje, że coś tam w końcu się ruszy i chociaż troche z nich spadnie. Z pośladków jestem w miarę zadowolona, choć to jeszcze nie to co bym chciała- jak to się mówi? Apetyt rośnie w miarę jedzenia? :) Także ćwiczę dalej i mam nadzieje, że dzięki rowerowi w końcu moje wypracowane mięśnie ujrzą światło dzienne ;)

8 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Aaaaaaaale mnie tutaj długo nie było ! :) Od ostatniego wpisu w sumie niewiele się zmieniło. Z wagą różnie- już nie wiem od czego to zależy w sumie... Dobowe wahanie wagi czasami wynosi u mnie 2-3 kg, a przed okresem to już w ogóle masakra. Dlatego staram się nie wchodzić na wagę żeby tylko dodatkowo się nie załamywać :) 

Od 13 do 23 marca zrobiłam sobie przerwe- zero ćwiczeń, zero trzymania zasad 'zdrowego odżywiania'. Taki reset w sumie dobrze mi zrobił :) Od 2 tygodni zaliczyłam tylko kilka małych grzeszków w postaci kilku cukierków, więc jest dobrze :) Od 2 tygodni także zaczynam swój dzień jazdą na rowerze :) Mam nadzieję, że po jakimś czasie tkanka tłuszczowa zacznie maleć i zaczną się pokazywać mięśnie. Dobrze, ze do 'sezonu bikini' jeszcze 2 miesiące- może coś w końcu się zmieni.

Powiem wam, ze modelowanie sylwetki to strasznie mozolna praca :( Jeszcze tym bardziej jak ktoś robi to sam w domu. Niestety z przyczyn finansowych nie jestem w stanie chodzić na siłownię- najbliższa jest 20 km od mojego miejsca zamieszkania (mieszkam w małym miasteczku) więc musiałabym dojeżdżać. Do tego dochodzą koszty karnetu i pewnie na początek kilka godzin z trenerem który by mi pokazał co i jak. Wiem, że jak ktoś chce to znajdzie sposób a jak nie to znajdzie powód. Tym razem jednak musze sobie jeszcze radzić sama. Za pół roku zmieniam uczelnie na UM w Lublinie więc wtedy coś wymyślę :)

Zrobiłam ostatnio zestawienie swoich zdjęć z początku liceum i teraz- pod koniec studiów. Niby aż tak wielkiej różnicy nie ma, ale coś tam się zmieniło ;) Podrzucam fotki do wglądu :) ( po prawo liceum, po lewo obecnie)

3 lutego 2014 , Komentarze (6)

Cześć dziewczyny !

Ciężki weekend mam za sobą... uff. Dziś zaczął się 3 tydzień mojej diety. Powiem Wam, że idzie mi całkiem dobrze. Przed okresem miałam chwile zwątpienia w których ciągnęło mnie na czekolade, słone przekąski, frytki itd. Ale byłam dzielna i dałam rade ;) Zaliczyłam 2 wpadki tylko ale w sumie 'mniejszego zła'- dopadłam orzeszki ziemne ale bez tłuszczu i soli więc chyba nie aż tak źle ;) W piątek zaczęłam wykonywać ćwiczenia Callanetics- ćwiczenia są z lat bodajże 80tych :D Trwają godzinę. Z racji tego, że ćwiczenia oparte są na pilatesie, jodze i podstawach baletu można je wykonywać codziennie, a pierwsze efekty widać już po 15 godzinach. Póki co mam za sobą 3h, także zmierzę się dopiero za jakieś 2 tygodnie. Oby było dobrze! :))


28 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Cześc dziewczyny !

Mam dzisiaj takie pytania- są tutaj osoby, które poddały się zabiegowi kriolipolizy? Bardzo mnie ciekawią opinie osób, które taki własnie zabieg miały ;)

Dzisiaj mam taaaaaakiego lenia :( Nie moge sie zebrać nawet do treningu ehh... PMS daje o sobie zdrowo znać- cały dzień chodzi za mną czekolada i wszystko mnie denerwuje. Eh, niech ten okres przychodzi i to się kończy bo mam dość! Poza tym pogoda za oknem u mnie kompletnie do dupy- znowu szaro ;/


No nic, mimo wszystko czas sie wziąć do roboty- tłuszcz sam sobie nie pójdzie!




27 stycznia 2014 , Skomentuj

Cześć kochane !

Czytam te wasze pamiętniki i u wszystkich ostatnio same dobre wieśc- spadki wagi, cm idt. U mnie póki co nic sie nie dzieje... No ale cóż, mojej diety dopiero minął 8 dzień ;) Posiłki są regularne i to cieszy mnie najbardziej :) Mam póki co jeszcze problem z piciem wody ale ogarne i to- mam nadzieję :) Poza tym od 8 dni zapisuję sobie w notesie co jadłam i o jakiej porze. Ciekawe ile tak wytrzymam... Ale tak jest mi łatwiej wszystko kontrolować. Obawiam sie tylko weekendu- jade do szkoły i nie wiem jak ogarne posiłki ;/

Wam życzę miłego wieczoru a sama lecę na trening ! :))

P.S Zapomniałam dodać, ze wczoraj zrobiłam 3 serie Tabaty- tak żeby ładnie zakończyć tydzień 5 treningiem :)



26 stycznia 2014 , Komentarze (1)


Dietowania dzień 7 ! Tak się zastanawiam, po jakim czasie u Was są pierwsze spadki? Wiem, ze to kwestia indywidualna, ale zaczynam popadać w paranoje, że moje kolejne starania nie przyniosą efektów... Za tydzień pewnie pojawi się u mnie okres więc ochota na słodkie rośnie z siłą... Wczoraj w ruch poszły 2 cukierki :D Ale co tam.


Robiłyście kiedyś popcorn bez oleju? Tylko na rozgrzanym teflonie? Ja zrobiłam taki wczoraj- gdzies przeczytałam, że mimo wszystko prażona kukurydza jest bardzo zdrowa ( nie wiem ile w tym prawdy, ale chce tak myśleć :D ). Powiem wam, że bardzo taki popcorn od tradycyjnego się nie różni. Fakt, dosyć sporo ziarenek nie 'wystrzela' i popcorn jest może taki bardziej 'suchy'? nie wiem jak to określić. W każdym razie- mi smakował :)


No nic, lecę zmajstrować jakiś obiadek a później pomęcze może troche swoje pośladki ;) Miłej resztki niedzieli ! ;))



24 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Podsumowanie powinnam zrobić w sumie w niedziele lub poniedziałek, ale nie wiem czy w weekend będzie mi się chciało więc piszę dzisiaj. Pierwsze 5 dni mojej diety poszło w miare gładko ;) Trzymam się mniej więcej równych odstępów czasowych między posiłkami, czasami mieszam propozycje, które mam w menu na dany dzień z menu z dnia innego, także tutaj daję sobie plus :) Minus jest taki, że zamierzałam ćwiczyć 5 razy w tym tyg, niestety wyszło tylko 4- chociaż może w niedziele popracuje nad pupką i brzuchem :) Plan treningowy, który mam dołączony do diety wykonałam w sumie 2 razy... jakoś mi sie nie podoba ;/ Ułożenie ćwiczeń, kolejność itd mi nie pasuje. Za to zrobiłam pierwszy raz w życiu w całości Turbo Chodakowskiej- chociaż jej nie lubie, program jest ok bo jest rozliczony na interwałach które uwielbiam- i o dziwo na koniec nawet nie miałam jęzora wywieszonego do podłogi, serce nie chciało mi wyskoczyć. Nie powiem, troche mnie to podbudowało, bo jeszcze rok temu z trudem dochodziłam do 4 rundy ;) Dziś było Core Cardio z Focus T25- wielbię te treningi i to chyba im będę poświęcać najwięcej czasu.
Pierwsze ważenie zrobie chyba pod koniec następnego tygodnia, a fotkę podglądową dopiero po mniej więcej 4 tygodniach diety- czyli jakoś hmm w połowie lutego :)


 Życie prywatne dalej do dupy... Jak w dzień daję sobie rade to wieczorami dopada mnie smutek, złość, gniew- wszystko na raz... Łzy mi się cisną na oczy... Ale dałam sobie słowo, że nie bede kolejny raz płakać przez faceta. Zbyt wiele łez mnie już to wszystko kosztowało.


W takim razie do usłyszenia, za kolejne kilka dni.


Buziak.



22 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Cześć dziewczyny ! Jak się trzymacie w swoich postanowieniach? Ja od 3 dni trzymam się planu ułożonego przez specjalistę i póki co nie jest źle.


Dawno nie pisałam, ale u mnie ostatnio w życiu prywatnym klapa na całej linii... W zeszłym tygodniu rozstałam się z chłopakiem. Czuje sie póki co bardzo źle :( Mam świadomość, że podjęłam najlepszą decyzję ze wszystkich ale mimo wszystko tak bardzo mi smutno... Dowiaduje sie teraz takich faktów o które w ogóle bym go nie podejrzewała... :( Oszukiwał mnie tyle czasu a ja jak głupia trwałam w tym związku... Kolejny raz bardzo mocno zawiodłam się na facecie... Aż mi się wszystkiego odechciewa.


Mam nadzieję, że u Was wszystko ok, dalej walczycie i sie nie poddajecie !

Ściskam :*

13 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Cześć dziewczyny ! ;))


Jak Wam idzie? Ja powiem szczerze, że troche opadam z sił :( Cała sytuacja dotycząca mojego 'związku' zaczyna mnie już męczyć. Nie moge mocami spać, w dzień jestem nieprzytomna, ciągle mi słabo... W dodatku sesja na karku- jednym słowem brak najmniejszej motywacji... Ale mam nadzieje, że to tylko stan przejściowy. Wczoraj podjęłam męską decyzję- stwierdziłam, ze własnymi siłami nie osiągnę mojego celu i potrzebna mi pomoc. Zamówiłam na pewnym serwisie indywidualne rozpisanie diety, treningów i suplementacji. To moja ostatnia deska ratunku. Jeśli w ten sposób nie osiągnę swoich celów to nie wiem co zrobie... Oby się udało ! :)


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.