Mija kolejny tydzień a w sumie to równe pół roku odkąd wróciłam na dobre tory , ale to tylko liczby .... spadek tylko 0,7kg ale ważne że spada... coś ostatnio jestem przemęczona , wszystko robię z automatu, dieta, siłownia , ogarnięcie domu... rozmawiałam o tym wczoraj z dietetykiem i powiedział że tak się zdarza że każdy miewa kryzysy ważne by się w tym czasie nie poddawać i od razu zmiany w diecie i ćwiczeniach na kolejne 2 tygodnie by odsapnąć naładować baterie... na ten tydzień nie ma siłowni ? jak to? a no tak to by naładować baterie mam robić całkiem oś innego coś co mi sprawi przyjemność ... rower , basen jakuzzi , sauna kino , książka na co tylko mam ochotę no ok , a w drugim tygodniu spokojne treningi lub tylko brzuszki i 80 min spaceru , wczoraj nie wiedziałam co o tym myśleć ale zdam się na dietetyka myślę że wie co mówi Więc dziś planuję wycieczkę rowerową już taką mam na to ochotę kawa w kawiarni po drodze , jest piękna pogoda od 3 dni więc trzeba to wykorzystać zwłaszcza że wolne dziś od pracy
Miłego weekendu życzę