Pamiętnik odchudzania użytkownika:
.Puckolinka.

Chyba najciezej. Na wadze w poniedzialek robię 97 kg. Tak źle chyba jeszcze nie było. Chciałabym sobie zrobić komplet badań ale jak mam znowu wysłuchiwac że muszę schudnąć to mi się odechciewa. Za jakieś 20 kg pójdę. Niby jestem optymistyczne nastawiona ale gdzieś z tyłu głowy mam mega doła. 

Znowu. Po raz kolejny. Ile jeszcze razy będę odbijać się od dna. Jedzenie rządzi całym moim życiem. Ma nade mną kontrole. Zawsze odkąd pamiętam. Robi ze mną co chce odbierając mi całą radość życia i pewność siebie. Jutro zacznę od nowa. Zawalcze z własną głową i z własnym ciałem. 

28 lutego moja druga córka moja córka będzie miała 8 msc. Dobre pół roku zmarnowałam. Przełom nastąpił 7 stycznia. Oficjalnie od tego dnia jestem na diecie. Swojej własnej. Plus karmię jeszcze piersią. Na wadze -8 kg. Niestety przy wadze 90 to kropla w morzu potrzeb i nie ma spektakularnego wow! Po ciuchach czuć luz, kurtka też leży jakby lepiej. Ale nie ma co się oszukiwać. w 2 ciąży przytyłam 13 kg. Na tą chwilę mam 2 kg mniej niż przed ciążą. Mój cel? Pierwszy jest taki że 19 maja mam komunię i bardzo chciałabym schudnąć ile się da. Nie będę się określać w liczbach. na roczku małej chciałabym wyglądać przynajmniej przyzwoicie.... 

Moja aktywność to codzienne spacery. wieczorne nw i w domu rowerek. Ile mogę i kiedy mogę. Niestety zajmowanie się 2 dzieci i domem nie daje mi już takiego pola do popisu jak kiedyś. Mała jest na piersi wiec też nie poszaleje. 

Ku chwale ojczyzny i oby do przodu

Ale ten czas leci. Jeszcze tylko trochę. Na wadze +8 kg w 1 ciąży było już ponad 23. Niestety już wiadomo ze nie urodze sn ze względu na to ze rozchodzi mi się spojenie. Wiec do porodu zostało  +/- 8 tyg czekamy i obliczamy dni 

I to dosłownie. Odpuscilam dzisiaj dietę.  Ileż mogę chodzić głodna?  Patrzeć na zegarek i wymyślać potrawy o niskim Ig? Także pojadlam dzisiaj za dwoje i mam to w dupie i w dupie. Raz na jakiś czas muszę.

Wyniki badań mam dobre, czuję się dobrze. ALE JESTEM CIĄGLE GŁODNA. Serio między 11 a 15 zjadłabym konia z kopytami w majonezie. A ponieważ mam za niski cukier nie wolno mi : słodyczy, białego pieczywa, smażonego, fast foodów itp czyli to na co najbardziej mam ochotę. Ale dzisiaj zgrzeszyłam. O panie zjadałam 2 kromki białego chleba z dżemem i masłem. I zajadałam się tym jakbym jadła co najmniej kawior z truskawkami i popijała szampanem. A jakby mi ktoś dał frytek z majonezem to bym go po piętach całowała. 

Ale ale schodzimy na ziemię, nie wolno to nie wolno.  Na wadze 6 kg i tak sukces bo z córką miałam już dobre 17 kg na plusie na tym etapie. Jest dobrze, trzymam się zaleceń, spaceruję, może przez te 3 msc z głodu nie umrę. Ale obiecuje jak tylko będę mogła pierwsze co to jadę na kebaba na frytkach popiję coca-colą pójdę do maca na lody chociażbym miała się porzygać.

I tak oto w 23 tygodniu ciąży dowiedzieliśmy się że spodziewamy się 2 córeczki. Jesteśmy mega szczęśliwi, a najbardziej starsza siostra :)

Już prawie połowa ale to zleciało :) U nas na szczęście jakaś stabilizacja. Odpukać. Przyrost wagi dużo mniejszy niż w 1 ciąży. Powoli szykujemy się do prac przygotowawczych musimy zrobić dwa pokoje, Jeden dla starszej drugi dla mnie i dzidziusia. Czekamy na meble, malowanie i urządzanie.

Sytuacja hormonalna u mnie czytaj. humory też już ustabilizowane i nie buczę z byle powodu :)

Ale ten czas leci. Moja ciąża początkowo zapowiadała się na bliźniaczą ale pozostało jedno zdrowe dzieciątko na szczęście. Jestem po usg prenatalnym. Płci jeszcze nie znam ale przeczuwam że będzie chłopczyk :) Na wadze 2 kg po świętach, mam nadzieję że jak będę grzeczna w najbliższym czasie to to 2 kg spadnie.

No więc ciążą miała być bliźniacza ale już jest pojedyncza. Leżałam już w szpitalu z krwawieniem, do tego mam niedoczynność tarczycy. Wszystko zaczyna mnie przygnębiać, 7 tydzień a ja już biorę 3 leki... Ciąża jest młodsza, jednak miałam racje ale przynajmniej wiem z jakiego powodu. Nie czuję tego... czuje strach przed tym co będzie.