Witajcie Fighterki :)
Dziś dzień na 5 pod względem jedzenia :) W ogóle ta dieta nie jest jak dieta.. nie ma wilczych napadów głodu, nieustannej chęci podjadania i momentów zwątpienia. Porcje są odpowiednio sycące. Wiem że nie minął jeszcze tydzień odkąd ją wprowadziłam ale dla mnie zawsze pierwsze dni wytrwania w czymkolwiek były najgorsze :)
Wrzucę dla przykładu dzisiejsze menu : 1596 kcal
Śniadanie
Owsianka z łyżeczką miodu
II śniadanie
Jabłko + 5 sztuk orzechów włoskich
Obiad
Pierś z kurczaka + kukurydza + cukinia + kefir
Przekąska
Serek wiejski (3łyż.)+ Kiwi + łyż.miodu
Kolacja
Sałata z pomidorem, plastrem mozarelli, jajkiem i czosnkiem + herbata + kromka chleba żytniego
Treningowo słabo, chociaż bieganie po mieście było bardzo intensywne :) Szukanie prezentu dla M. uważam za udane, i oczywiście część zakupów na zbliżające się święta też została już "odhaczona" . A nogi bolą mnie tak jakbym conajmniej jakiś maraton strzeliła.. oby do jutra przeszło bo czeka mnie równie intensywny dzień na "zakupach"
Trwajcie w postanowieniach :)