10 luty
Milej i spokojnej Niedzieli dla wszystkich.Szczesliwe te z nas co juz maja swoja wage.Ale ja nie narzekam....Waga ladnie znow sie posuwa a ja jestem bardzo szczesliwa na tej diecie.i nie musze w miesiac schudnac 30kg tylko pomalutku tak jak pracowalam latami na to zeby zostac sloniem hehe.ale dziewczyny tak za rok bede motylem!!!
9 luty
sobota.Zaliczylam juz sniedanie,silownie w piwnicy teraz sprzatanie i obiad.Waga malymi kroczkami posuwa sie wiec nie jest zle.Energia jest! ochota jest !Wiec do boju!Zostaly mi 4 tygodnie pracy i do domku.Ciekawe czy maz zauwazy zmiane.Mysle ze jakies 2-3 kg uda mi sie jeszcze zrzucic.
8 luty
Wczoraj nie zjadlam ani jednego paczka.Jestem z siebie dumna w to miejsce kupilam sobie melona i zjadlam cale pol z wielka przyjemnoscia i bylam syta.Da sie tak zyc zdrowo i dietowo.Liczy sie samopoczucie i to ze ta dieta sprawia nam przyjemnosc.A taki paczek cz to takie niebo w gebie a niepotrzebne nam 300kal.
7 luty
Czwartek i uroczyste wazenie.Nie wiele mi sie udalo w tym tygodniu zrzucic ale dla mnie najwazniejsze ze jest chociaz maly efekt.0,5kg.Super!jestem z siebie zadowolona.Nie warto sie poddawac przy zastojach na wadze i warto walczyc a efekt zawsze jest miejszy lub wiekszy.Najwazniejsze ze jest!
6 luty
Jutro czwartek i wazenie.Nawet jak waga nie przesunie sie i tak bede walczyc dalej.Musze kotynuowac diete bo chce czuc sie lepiej, wygladac lepiej a pomalutku efekty sa widoczne.Nie jestem leniwa jak kiedys,mam wiecej energi.Wydaje mi sie ze teraz zyje normalnie a przedtem to bylo chore obrzarstwo szczegolonie slodyczami.
5 luty
Mamy wtorek.Poczytalam duzo w necie i rozumiem moj zastoj na wadze.Nie martwie sie tym bede walczyc dalej.Coraz bardziej wchodzi mi ta dieta w rytm dnia.Nauczylam sie z nia zyc.Nie sprawia mi klopotu.Teraz wiem ze jem zeby zyc a nie zyje zeby jesc!
4 luty
No i mamy nowy tydzien.Wczoraj mialam biegac.Niestety skonczylo sie dlugim spacerze 2,5 godz.Jak wrocilam do domu czulam sie cudownie zmeczona.Usiadlam przy herbacie i czulam mrowienie calego ciala.Czulam jak chudne chociaz waga dalej bez zmian.Ale juz sie tym nie martwie.Ruszy sie malpa wredna.Nie poddam sie.
3 luty
Niedziela.Prawda jest taka ze oficjalne wazenie jest w czwartek ale ja wczodze na wage codziennie dla kontroli.Nie wytrzymam czekac tydzien.No i jestem troche zalamana bo od czwartku nie drgnela.Nie wiem co robie zle.Obliczylam wczoraj moj caly jadlospis wyszlo niecale 1000kal.jadlospis jest podobny kazdego dnia.Jak na moje mozliwosci i to jakie zycie prowadzilam przedtem uwazam ze duzo mam ruchu.Cwicze 2razy dziennie po pol godziny.Od dzisiaj jak tylko pogoda pozwoli bo narazie pada deszcz chce po obiedzie biegac.Niewiem czy dam rade ale najwyzej kawalek pobiegam a kawalek szybki marsz.sprobuje.Piszecie ze na centymetrze widac aqle u mnie tez niedrgnal.
Nie zalamuje sie dziewczyny ale na prawde jestem zaniepokojona.
2 luty
Wczoraj zostalam zaproszona przez mojego pracodawce do restauracji na kolacje.No i mialam dylemat.Ale wyjscie z domu do ludzi okazalo sie silniejsze odemnie.Udalo sie zjadlam tylko mix salat i kawaleczek mieska wiec teraz bede korzystac z takich radosci.Byle nie za czesto.Bo nie sztuka jest zamknac sie w domu i dietowac.To ma trwac do konca zycia wiec trzeba nauczyc sie zyc normalnie i umiec powiedziec NIE!
1luty
Tak i zaczynamy pracowac na kolejny czwartek.Sniadanie light zjedzone,cwiczenia zaliczone.Teraz trzeba popracowac w domu.Ugotowac obiad i znow powalczyc z kilogramami.Moja mam tez walczy.Wczoraj bala u lekarza i pochwlil ja za diete.Powiedzial jej ciekawostke Ze jak na dworze pada deszcz to nasza waga sie zatrzymuje a nawet moze pokazac cos wiecej.Hm ciekawe czy w to wierzyc,Co o tym sadzicie bo ja slysze o tym po raz pierwszy.Przed miesiaczka tak moga byc wachania ale przy deszczu????nie mam pojecia