śniadanie: omlet z otrębami + inka z mlekiem= 200 kcal
II śniadanie: jabłko = 50 kcal
obiad: gotowane mięso (chyba polędwica wieprzowa) + kapusta kiszona = 200 kcal
podwieczorek: gruszka + kawa z mlekiem= 130 kcal
580 kcal? O.o
Nie możliwe..! Czuje się taka najedzona... Zjadłabym jeszcze.. Ale już nie ta godzina. Zła jestem! Gdybym liczyła kalorie przy każdym posiłku zjadłabym więcej!
Mam nadzieję, że nie ograniczam sobie jedzenia jakoś podświadomie..
Może to przez to, że większość dnia poza domem..
Trzeba było skorzystać ze słońca.. Mimo zimnego wiatru na dworze było dość przyjemnie.
Znalazłam fajną kurtkę, skórę. Rozmiar 40 jest teraz idealny. 38 pasuje, ale jest przyciasny w biuście. Marzyłabym o 38, ale wiadomo, sweterek pod i już się nie dopnę. A nie wiem ile jeszcze uda mi się schudnąć.
Marzy mi się tak:
Ale to chyba nierealne.
Zwłaszcza przy mojej mamie.
...
Myślę czy nie zacząć biegać. Nie cierpię tego, ale ponoć dużo daje.. Na rower jeszcze za zimno...
*
Udało mi się chwilę poćwiczyć. Mimo szczerych niechęci.
Mel B brzuch, część nóg i część pośladków+ swoje+ rozciąganie. 40 minut.
*