WSTYD!
Nie mam też motywacji do strojenia się, bo ciągle chciałabym kupić coś w mniejszym rozmiarze w czym wyglądałabym naprawdę dobrze. Więc ciągle sobie chcę coś kupić "jak schudnę".
Problem tylko w tym, że coś nie chudnę
(co ma się teraz zmienić oczywiście).
Ale dzisiaj musiałam sobie już coś kupić i znalazłam fajną spódnicę do pracy, nawet rozmiar 40, więc jestem zadowolona. Ale działam i mam nadzieję, że wkrótce kupię coś w mniejszym rozmiarze, a w sklepach nie będę się czuła jak wieloryb .
Wczoraj miałam kryzys wieczorem, ale udało mi się nad tym zapanować i dzisiaj walczę znowu. Na razie dużo spaceruję, a jak urlop się skończy to muszę znaleźć czas na basen. I 5 zdrowych posiłków zagości u mnie na stałe.
Jakie porcje Wy jadacie? Bo ja chyba za duże ... Jak zaczynałyście? Od razu jadłyście mniejsze porcje czy stopniowo? Czy może nie miałyście tego problemu?