i zobaczyłam 60.5kg,
a już myślałam że to będzie piątka z przodu.
Ciesze się że w ogóle coś ruszyło ale byłam przekonana że po
ćwiczeniach szybciej będę spalać cal,
coś mi się wydaje że miesiączkami się zbliża i to też dla tego.
Wstałam dzisiaj bardzo wcześnie żeby zawieść chłopaka do pracy i mieć samochód.
Już jestem głodna, a tu do 13 nic nie mogę jeść,
ale będzie mi burczeć w brzuchu na tym rezonansie, już to widzę haha.
Menu:
Rano: tylko herbata zielona, szklanka wody z cytryną, dużo wody, po rezonansie wafle ryżowe, banan, jogurt pitny.
Obiad: pałki z kurczaka, fasolka szparagowa, ziemniaki w mundurkach
(wszystko na parze), kawa zbożowa.
Podwieczorek: 2 kromki chleba ciemnego, wędlina, pomidor, szczypior, herbata czerwona.
Kolacja: płatki owsiane, mleko1,5% , herbata czarna z cytryną.
Około: 1200cal.
Wczoraj pisałam że dzisiaj planowałam być na diecie oczyszczającej,
ale stwierdzam że to nie dla mnie.
Ja już jestem głodna a jest 7 rano, a co do dopiero nic nie jeść do jutra,
chyba bym umarła z głogu.
Ćwiczenia:
na pewno jakieś będą z Mel B.
Ale się stresuje kochane, boje się co będzie jak
nie zrobią mi rezonansu przez niską kreatyninę,
stresuje się jazda do Bydgoszczy autem, jak zwykle pada śnieg specjalnie dla mnie.
Dobrze że jadę z siostrą, ona chociaż jedzie na uczelnie ale zawsze raźniej w dwie.
Wiem że to śmiesznie za brzmi ale też tego ze nie trafie bo pierwszy raz będę w szpitalu Bizielu, ja to zawsze znajdę sobie powód do stresu.
Dziękuje wszystkim za miłe
komentarze i wsparcie!!!
POZDRAWIAM MIŁEGO DNIA KRUSZYNKI