Witajcie kochane
dziękuję za miłe słowa do ostatniego wpisu i proszę o jeszcze jak zasłużę oczywiście
wczorajszy spadek mnie zmotywował i dziś na imprezce byłam grzeczniutka.Jestem z siebie dumna,bo lubię jeść...wiem brzmi to okropnie....zjadłam malutki kawałek torcika ,ale potraktowałam to jak kolację i nic więcej nie tknęłam.Szczerze to za bardzo nie miałam ochoty tam iść,ale ja prawie cały czas siedzę w domu tylko,wiec potraktowałam to jak rozrywkę.Zawsze to do ludzi trochę
Szymon się wylatał z kuzynkami ,a Amela była bardzo grzeczna ,nawet spała w tym hałasie i poza tym chichrała się cały czas.kurdę trudno mi to opisać ,ale taka malutka się urodziła 1.735kg .Bałam się czy będzie sie dobrze rozwijała ,czy dogoni dzieci w swoim wieku ,a tu ma się super.Pięć miesięcy będzie miała za chwilę chce siedzieć już ,wogóle jest silna i sztywno głowę trzyma i na nogi chce stawać.Bzik taki jest ,ale najbardziej ten uśmiech na twarzy cały czas mi rekompensuję wszystkie lęki ,które mi towarzyszyły jak się urodziła.Wagę też już nadrobiła ,bo ok6kg waży.oby tak dalej....Mam nadzieję,że jutro też pozytywny dzień będzie i będę grzeczna?acha.postanowiłam sobie ,ze jak dojdę do wagi85kg.kupię sobie bluzeczke,lub torebkę czy coś tam w formie nagrody
dobry pomysł?oki idę Was poczytać.Do jutra.