Jestem Moje Kochane Chudzinki
Tylko z czasem u mnie ciężko, zakończenie roku w szkole i w zerówce -jazdy po prezenty dla Pań, dla dzieci, potem imprezka w przedszkolu, pieczenie ciasta wczas rano .... i tak mijały dni, ze nawet zaspaliśmy na Boże Ciało - dziwne bo ja zawsze wstaję jak nie o 5 to o 6 na pewno ... ale idzie na wysokich obrotach jechać ....
Dieta - jem co mi wpadnie, tzn nie obżeram się , jakoś nawet słodyczy nie chwytam -no oprócz kogla mogla pół godziny temu - ale to taki jednorazowy wybryk !!!!
Waga dziś pokazała 68,5 kg. Do wesela szwagra jeszcze 2 m-ce (koniec sierpnia) hmmmm nie obiecuję już nic, bo nie chce pustych słów na wiatr rzucać bo się okaże ze huragan mnie nawiedzi heheh
Oj, nie chcę marudzić, jakiś dołek mnie złapał ostatnio - za dużo pracy, za dużo obowiązków -jeszcze mężuś ze złamaną ręką. Chociaż i tak go podziwiam, bo stara się dawać z siebie naprawdę dużo :)
Zaglądnę do Was, muszę nadrobić kilka wpisów :)
juliacaraxx
23 czerwca 2014, 23:18Dziękuję za wsparcie :) powodzenia !
niezapominajka33
22 czerwca 2014, 08:52Dzięki Dziewczyny, Kochane jesteście :)
naja24
21 czerwca 2014, 17:54Och ostatnio też przerabiałam zakończenie przedszkola więc rozumiem o czym mówisz, miłej soboty i oby jak najwięcej udało się schudnąć do weselicha :)
saros00
21 czerwca 2014, 05:58Nie daj sie dolkowi kochana ,czasami sa te dni takie zakrecona ,ze ciezko znalesc chwilke dla siebie ,naszczescie nie trwaja one wiecznie..Glowa do gory ..