Nie spotkałam dzisiaj na swojej drodze osoby, która by nie miała lekkiej depresji.
Sama nie mam dobrego humoru.....życie ze mnie całkowicie uleciało....brak chęci do czegokolwiek......a obowiązki i zaległości rosną w zastraszającym tempie. Mam takie wrażenie że wszystkie ANIOŁY wzięły urlop i mnie opuściły.
Wczoraj wieczorem przyszła do mnie @ i poczułam sie strasznie.....słabość trzyma mnie cały czas i nie chce mie opuścić.
Dlatego dobrze żarło i zdechło z tą gimnastyką, mam nadzieję, że dzisiaj uda siębo rzuch boli.....
Zosia wczoraj przyniosła z kartkówki z polskiego +5 i za zadanie domowe 5 a z wiersza +5. Byłam z niej bardzo dumna.
Na kwartecie poszło jej super i była bardzo zadowolona. Są to bardzo fajne zajęcia. Dziewczynki graja cudowne utwory, niektóre na głosy.....
Poszło jej też dzisiaj dobrze przygotowywanie się do egzaminu. Niestety utwory są trudne.
Czasem myślę sobie że jestem WYRODNĄ MATKĄ, że posłałam Zosię do takiej szkoły, ale ona sama nie wyobraża siebie w innej szkole.
W sobotę mają popis taki przygotowujący do egzaminu, w celu oswojenia sie z aulą, publicznością i ewentualną tremą.
Dzisiaj znowu dietkowo:
serek biały typu grani
grahamka z białym serkiem i pomidorem
2 jaja sadzone na patelni beztłuszczowej i mały kalafior z wody
budyń niesłodzony
2 kromki ciemnego chleba z wedliną i ogórek zielony
woda, sok pomidorowy, kawa herbaty....
LECĘ PRASOWAĆ MOJE MIŁE!! POPRAWY NASTROJU!