Witajcie!
Moja głupota nie zna granic, dzisiejsza waga - 84,9, czyli przez 2 dni nie dość że zaprzepaściłam to co ubyło, to jeszcze nadrobiłam 1,4. Cały tydzień uważania co do gęby wkładam poszło się bujać. Wczoraj cały dzień gromadziła mi się woda przez piątkowo- sobotnie ostatki alkoholowo jedzeniowe. Dzisiaj wracam na dobre tory, tabletka na odwodnienie , godzinny marsz bez względu na pogodę - liczenie kalorii
I śniadanie - owsianka z rodzynkami i żurawiną- 2 łyżki jogurtu naturalnego
II śniadanie : 2 kromki chleba razowego z 4 plasterkami szynki drobiowej, sałatka a 1 pomidora 2 rzodkiewek, cebulki i szczypiorku łyżka jogurtu naturalnego
obiad: udko pieczone, pół torebki kaszy jęczmiennej, kalafior na parze
Pozdrawiam!