HEJKA LASECZKI
sorrki za brak wpisów, ale naprawdę brak mi weny.... Co próbuję coś naskrobać to kasuję i odchodzę od kompa....
Dietkę trzymam od poniedziałku, super....
W poniedziałek była niezła nadwyżka bo aż 71,6 na wadze,
naszczęście w piątek już 69,5 :)
czyli -2,1 :):) JUPIII
( w piątki podaję wagę do dietetyka).
Z ćwiczeniami też wystartowałam.
Hula hop co dziennie, jak narazie. Był też skalpel 2 i wyzwanie ale znowu poczułam ból w kolanach i chyba Ewkę muszę odpuścić, zawsze jak ją zaczynam to mam problem z jednym kolanem, Także muszę zająć się czymś innym....
Dziś pierwszy raz od długiego czasu poszłam pobiegać. Nie było źle ale mogło by być lepiej. Postaram się teraz więcej biegać no i jakieś ćwiczenia dołoże, zastanawiam się tylko czy Mel B czy z Jillian.
Nie wiem czy wspominałam, ale odchudzanie ze mną zaczął również mój mąż. Waga mu ładnie poleciała bo aż 4 kg ( wiem że większość nadwyżka świąteczna, no ale i tak jest dumny z siebie), Zaczął biegać również. No i właśnie przez niego postanowiłam spróbować pobiegać :)
To chyba na tyle na dziś.... Teraz chwilę poczytam Vitalię, później film i może w końcu zacznę smarować się swoimi mazidłami na brzuch :) Stoją w szafce to trzeba zurzyć ale myślę że napewno coś tam wspomogą :)
Pozdrówka z Finlandii
**** nasypało u nas śniegu, mamy -12 stopni, i szczeże mówiąc fajnie by było gdyby się to utrzymało