... od ładnych już paru lat odkąd zaczęłam gwałtownie tych o swoje porażki z odchudzaniem obwinialam bardzo sama siebie... wieczne niedowartosciowanie własnej osoby, ciągle porażki spowodowały ze stałam się inna osoba... już nie pogodna radosna dziewczyna a cichym wycofanym z towarzyskich rozmów spotkań grubasem. Dawna pewność siebie zniknęła a z tym w pewnym sensie radość z życia. Oczywiście są dni kiedy się uśmiecham i cieszę.. zresztą są dzieci które każdego dnia wypełniają moje serce ale gdzieś głęboko jest coś a takiego jak mysl o ponad 50 kg nadwadze co nie pozwala bezgranicznie cieszyć się moim szczęściem.... Czy ktos mnie rozumie ????
Wracając do tematu tarczycy ... ostatnio porobilam sobie badania... Oczywiście tsh podwyższone... ko.plwtnie nie wiedział z czym to się je...poczytalam zasiegnelam opinii lekarza... jestem przerażona ślę wiecie co ? Z jednej strony mi ulżyło... więc to nie jest do końca tak że jestem beznadziejna. Z e nie potrafię schudnąć . .. jest coś co mi to skutecznie utrudniało.. Z jednej strony poczułam się lepiej bo mogłabym powiedzieć że mam wymowne.. . Ale z drugiej coś przyczyną też jest.. długoletni siedzący tryb życia czyli zero aktywności, niekiedy śmieciowe jedzenie... przecież to moja wina nikogo innego...
Teraz przypisuje wszystko złym wynikom... tycie suchość skóry wypadanie włosów spadek libido huśtawki nastrojów. Czy Wy też tak macie / mialyscie ? Czy w Waszych przypadkach obyło się bez leków czy dało radę samą Ale odpowiednio dobrana dieta? Jestem przerażona faktem brania krajów do końca życia....
Proszę doradzcie....
Love
G.