Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

i'm think, i can be adorable.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 40803
Komentarzy: 956
Założony: 24 lipca 2012
Ostatni wpis: 21 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
adorablee

kobieta, 30 lat, Wrocław

167 cm, 87.90 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

22 listopada 2013 , Komentarze (5)

Piątek, a czuć jakby sobota! Wymęczona po siłowni, ale tak przyjemnie. Dziś wyciagnęłam znajomą i 2,5h na samej siłowni. Cały czas do przodu. Regeneruje swoje emocje i podkręcam je na bardziej pozytywne chyba tylko tego mi brakuje. Skupmy się na drobnostkach myśląc o wielkich czynach. 

Tea Time

21 listopada 2013 , Komentarze (5)

Cieszę się, że mogłam wstać sama z siebie, a nie obudzona przez budzik. Cieszę się, że na siłowni nic mnie  nie goniło i miałam nieograniczony czas. Cieszę się, że po siłowni nie mam tego poczucia 'kurczę zaraz muszę ogarnąć...' Tak więc siedze po 2godzinnej siłowni, najedzona pysznym obiadem nie robiąc nic, a w tle 'nirvana-my girl'.

Tak sobie marze, aby podkreślić moje osiągnięcia pięknymi ciuchami na siłownie, albo na jakieś wieczorowe wypady. Wiadomo, że dla mnie liczy się co pod ubraniami, ale dla innych musi wystarczyć to co wyeksponowane. Więc mam nadzieję, że cm będą lecieć w dół i w końcu coś ciekawego się dla mnie znajdzie. 

Ale chciałabym już pozaskakiwać starych znajomych, nową sobą! Na razie 1/3 drogi za mną, więc jeszcze dużo zmian. 

20 listopada 2013 , Komentarze (8)

Weekend się dzieję, od wczoraj. Mam czas, żeby ładnie wykorzystać ten dzień planowo na siłownie i jedzenie. Wczoraj miałam jeden z gorszych dni. Kolejna sytuacja, która chciała mnie chyba wyłamać, ale mnie tylko wzmocniła. Było cholernie ciężko, znów zamknięta w łazience ryczałam, ale chcę udowodnić sobie, że nic nie jest w stanie złamać mnie i mojego zdrowego trybu. Nie chce i nie zamierzam być tą dziewczyną, która mówi, 'mam okres więc dziś odpuszczam, mam zły dzień, odpuszczam, wyjazd, impreza, odpuszczam..' Nie ważne co się będzie działo nie poddam się. Nie ma wymówek, to, że się czegoś skosztuje, raz opuszcze ćwiczenia, okej! Ale nie odpuszcze przez to całego dnia, żeby się nażreć, a później żałować. Teraz dążę do nieżałowania! Wszystko z głową. Czas tak na maksa pokochać siebie.

Dzisiaj zauważyłam efekty mojej ciężkej, ale przyjemnej pracy. Założyłam szpilki, spódniczke i koszulkę i wyglądałam naprawdę kusząco. To samo jak zalożyłam spódnice, w którą nie mieściłam się 2 miesiące temu. Wyrobiłam się i to widzę, co to będzie jak osiągnę swój cel!A sukienka ze studniówki rok temu troche mała, teraz za duża. Taaaaak!<3


myślę, że w 2połowie zimy mogę się spodziewać zbliżonego wyglądu. 

18 listopada 2013 , Komentarze (13)

Dwa miesiące i niecały tydzień, a wynik mnie rozpieszcza. Dziś na siłowni zostałam wyciągnięta przez trenerów, żebym zrobiła dokładną analize masy ciała. Waga 80.1kg. Co świadczy o tym, że od 2msc i tygodnia schudłam 9.9kg! Prawie 10kg. Cieszy mnie to mocno, dodało takiej satysfakcji i motywacji. Wydaje mi się, że już 10kg poszło, bo jednak kończy mi się okres, a to nie było ważenie na czczo. Jednak teorii się trzymam, że jeszcze 0,1kg do pełnej 10, a 0,2kg abym zobaczyła 7 z przodu. Naprawdę nie spodziewałam się tego w połowie miesiąca. Jeszcze jak pomyślę o weekendzie, gdzie wieczorami wpadły mi %, które to były na bazie kalorii to już kompletnie. Tak więc sukces, sukces i działam dalej. Ćwiczę ile sił i jem zdrowo, jak tylko mogę. 

To jest właśnie to co chciałam. Chciałam być dorosła, chciałam dojrzale do siebie podchodzić i to właśnie robie! I ciepło mi się robi na sercu kiedy babcia mówi mi, że to efekty mojej ciężkiej pracy nic innego. A jak babcia mi tak mówi, to wiem ile to musi znaczyć. Tak wiec dziś nic innego jak chwalić się postępami ; pp Życzę wam podobnego szczęścia kochane !

15 listopada 2013 , Komentarze (7)

Tak bardzo nie lubię tego wahania nastrojów.I to nie przez moje wewnętrzne ja. Po prostu rzeczywistość i wszystko to co otacza mnie sprawia, że wczoraj cały dzien coś sprawiało mi radość, a dziś na przemian, najpierw coś dobrego, a później coś nieprzyjemnego się zdarzyło. Mimo, że psychicznie jest trudno, tak fizycznie dobrze. Już po siłowni, mocno biorę się za wyrobenie biustu, a nawet jak wyczytałam można to nazwać 'biustonosza z mięsni'. Chciałabym podnieść swój biust wiec dużo siłowych ćwiczeń mi doszło. Ponadto z jedzeniem też okej, ale dzisiaj wieczorem małe odstępstwo od normy, bo wybieram się na kawe ze znajomymi. 

Mój przykładowy zestaw jedzeniowy, dla zainteresowanych:

Ś: Muesli (płatki owsiane, żytnie, rodzynki, morele suszone, banan, słonecznik, mleko sojowe) czasem jem z innym owocem, dodaje inne nasiona, i zamiast mleka np jogurt. W propozycjach jeszcze m.in kasza jaglana z nasionami albo koktajle (czekoladowy)

II Ś: Jabłko + zielona herbata owocowa. różnego dnia różne owoce

przed siłownią czasem kosteczki gorzkiej czekolady przeważnie 2
siłownia ( po ćw. kubeczek jogurtu naturalnego lub mleczka )

O: 2 naleśniki ( z mąki żytniej ) z serem białym + sałatka (sałata, avocado, ogórek) herbata zielona owocowa Wiele propozycji na obiady, jakieś kombinacje z kurczakiem, rybą, krewetkami, serem i warzywami przede wszystkim! jeśli nie jadłam wcześniej czekolady, a czuję, że mam ochotę to tutaj jem gorzką, bo dobrze się po niej czuję.

K: Np. 2 jajka ( bez 1 żółtka), mozzarella z sałatką, albo pomidorami, kostka sera białego, łosoś. herbata zielona - zależy na co mi przyjdzie ochota.

Dzienne wypijam 2-3l. i ćwiczę 1,5-2h 5 lub 6 razy w tygodniu.


14 listopada 2013 , Komentarze (5)

A chcialam dzisiaj nie dawać wpisu, bo w sumie nic takiego się nie zmieniło. Dalej idzie mi dobrze. Z ćwiczeniami to ja szaleje mam tyle energii a z siłowni nigdy bym nie wychodziła. A kiedy wyjdę już to myślę, żeby już wrócić. Praktycznie 2 dzień okresu, ale taki 1 intensywny dopiero, to mi w niczym nie przeszkodziło w ćwiczeniach, ale zwiększyło mój apetyt. Więc zjadłam dzisiaj poza śniadaniem 1,5 porcje owoca i do tego paseczek gorzkiej czekolady. Biorąc się za nią myślałam tak 'Nawet nie czuję, żeby był to grzech. Mam prawo zjeść gorzką czekoladę i to nie 2, a 4 kawałki, kiedy mam na to ochotę. Bo więcej i tak już jej nie dam rady zjeść. I jestem na zdrowym trybie, a nie diecie unikajmy wszystkiego. Od czasu mogę wziąć wiecej tej czekolady.' 

Chwaliłam wam się, ze kupiłam wagę kuchenną. Postanowiłam zrobić eksperyment i sprawdzić ile ja tak naprawdę jem kalorii na dany dzień. Więc od rana wszystko ważę i sprawdzam. Od kiedy tu jestem zwracam wam uwagę, tak jak mnie nauczono, że 1500kcal powinny zjadać dziewczyny. Bo to jest dawka kcal, która jest potrzebna do przyspieszenia metabolizmu. Żadna głodówka. I licząc te kalorie pomyślalam sobie, kurczę zawsze jem na oko, a co jeśli ja jem za mało, albo za dużo...Przede mną jeszcze kolacja, najprawdopodobniej serek wiejski i po dodaniu jego kalorie do całości dnia wychodzi na to, że jem nie całe 1530kcal na dzień! Z czego jestem tak dumna, że musiałam tu wejść i dodać wpis. I w tych kaloriach mieści się tyle dobrego i zdrowego. <3 I mam świadomość, że mój przykładowy dzień wyszedł w normie.

nawet dzisiejsze zimno, nie popsuje mi nastroju. Lov Ya!

13 listopada 2013 , Komentarze (4)

Ah to już moje pełne 2 miesiące. Przeważnie po takim okresie (max 3) wymiękałam. A na razie nie czuję nawet skłonności do tego przeciwnie. Dziś niespodziewanie zaczął mi się okres, który nie dawał wcześniej żadnych objawów. Ale cieszę się, że jest. Jeżeli tak mam wyglądać napuchnięta to się cieszę, bo tego nie odczuwam. Może lekko... Generalnie trening dziś łączyl w sobie dzisiaj tyle elementów ćwiczeń. Mega wycisk i mega uczucie. A na koniec cardio pod górę. Ahh. Już obmyślam plan na jutro. <3

Trzymajcie się moje słodkie. A takiego widoku spodziewam się na przyszłe wakacje.


12 listopada 2013 , Komentarze (10)

Czuję jaka motywacja jest silna i jak wzrasta. Nie wiem skąd jest, ale dbam o nią, aby była stała. Wydaję mi się, że w głównej mierze to przez siłownię. Cieszę się, że 4miesiące temu zdecydowałam się podpisać umowę i wykupić karnet. Podoba mi się styl życia jaki teraz mam. Na początku było ciężko, nie było diety. Teraz jest dieta, dietetyczka, siłownia i motywacja. Jednak trzeba było w to zainwestować, żeby mieć taki efekt dobrego samopoczucia. Jest tyle rzeczy za które chciałabym podziękować rodzicom. Mam na myśli za te rzeczy materialne teraz. To np. właśnie moja siłowna, wczasy w Chorwacji, albo prawdziwy ananas na dzień dziecka (gdyż zawsze kupujemy z puszki)! Naprawdę to co mi pierwsze przychodzi na myśl.
Są to rzeczy, których nic nie jest w stanie mi zastąpić i kiedyś chciałabym im dać choć jedną taką rzecz, która dałaby im tyle radości co te dane mi.
Dziś w sumie jako prezent dla mnie, ale bardziej rzecz potrzebna, zakupiłam wagę kuchenną.  

11 listopada 2013 , Komentarze (9)

Paula12398 jak najbardziej tak! Ale musisz odblokować się trochę, bo nie mam jak Ci odpowiedzieć!

61. Cały czas do przodu. Ostatnio moje myśli skupiają się na sporcie i na efektach. Studia też są ważne i przykładam sie jak mogę, ale jednak zdrowy tryb życia to coś, co mnie kręci. Mega kręci. Dziś również poszłam na siłownię i sama zrobiłam sobie trening; wiedzę czerpałam z rad trenerów, podpatrzeń i kreatywnośći. Czułam sie świetnie ćwicząc coś poza normą. Całość zajęła mi ok 2godzin. Myślę, że w tym temacie już tylko do przodu! Z jedzeniem zdrowo, ale zaczynam mieć wątpliwości nad spożywanymi kcal, dlatego postanowiłam, że czas kupić wagę kuchenną i sprawdzić siebie samą. Ponad to czuję się lżejsza, ale jeszcze nie szczupła. Jednak gdy widzę jak na siłownie wchodzą laski w krótkich spodenkach i są naprawdę takie piękne, wysportowane, to strasznie zaniża to moje poczucie wartości i dotąd osiągniętych postępów. Nie na tyle bym z tamtą uciekla, a przeciwnie bym pokazała ile ja potrafię. Chciałabym bardzo być postrzegana przez ludzi na siłowni, którzy chodzą już tam trochę jak ja, jako nie ta gruba dziewczyna co sobie ćwiczy i chudnie, ale jako dziewczyna, która dba o siebie, o zdrowie, jest zdeterminowana i dużo może osiągnąć. Chcialabym nawet wiecej, zaimponować tym! To takie moje małe cele, ale jakże olbrzymie dla mojego ego.

Dziewczyny  bardzoo dziękuję za te miłe słowa. Tworzymy tu niesamowitą społeczność; to wsparcie, zrozumiałość i troski.... coś niesamowitego i podtrzymującego na duchu!

Przesiąknięta Daanger.Green


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.